|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
12-08-2011, 12:36 | #1 | |
Junior Member
|
Powody oddawania wilczakow (prawda czy falsz)
Quote:
Swoją drogą znam takich ludzi, którzy własne dzieci zostawiają z powodu "konieczności wyjazdu z kraju". Więc może los psa nie powinien aż tak wzruszać. Gaga, mam podobne zdanie do Twojego. Decyzje typu "muszę wyjechać i nie mogę tego zrobić z psem" to totalny brak odpowiedzialności. Jeśli podejmuje się decyzję o życiu z psem to z konsekwencją, ze wszystkie następne decyzje dotyczące mojego życia będą ją uwzględniały. Jeśli okoliczności nie sprzyjają realizacji pewnych pomysłów z powodu psa, to trzeba z tych pomysłów zrezygnować, a nie z psa!!! Jednak sam fakt, ze komuś taki pomysł przyszedł do głowy świadczy jedynie o wielkiej pomyłce. Osoba, która żyła z tym psem przez trzy lata, nie zasługiwała nawet na jedną chwilę tej relacji. Przykro, że ludzie bywają tacy nieludzcy i jednocześnie niewrażliwi na to, co każdego dnia dostają od swoich psów. Ani tego nie doceniają, ani nie szanują. Oby psy doświadczały jak najmniej takich ludzkich pomyłek. A hodowcy, nawet gdyby badali potencjalnych właścicieli wilczaków baterią testów psychologicznych, to i tak nie unikną takich wpadek. |
|
12-08-2011, 12:51 | #2 | |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Quote:
|
|
12-08-2011, 13:53 | #3 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Ja mam psa z lekiem separacyjnym i nigdy nie powiem zlego slowa o oddawaniu Furii czy Lofni. W najgorszych koszmarach nie wyobrazalam sobie jakie to uwiazanie. Tyle tylko ze mi dzieci jesc nie wołaja i moge sobie pozwolic na cygańskie zycie w toksycznym zwiazku z wlasnym psem. I jeszcze byc szczesliwa! Gdybym miala rodzine nie dałabym rady.
Lofni jest po przedszkolu, zna podstawowe komendy. Zsocjalizowana z kotami i dziecmi. Łagodna i ufna wobec obcych ludzi. Z sukami dogaduje sie roznie. |
12-08-2011, 14:05 | #4 | |
VIP Member
|
Quote:
Lęk separacyjny znam z własnego doświadczenia, ale wiem, że można go odpracować. To są działania kompleksowe, ale przynoszą efekty. Rozumiem, że komus może to nie przeszkadzać i jak piszesz "można żyć szczęśliwie", kwestia priorytetów Tu jednak, dla mnie, decyzja jest z gatunku fanaberii, wyjeżdżam i w d... mam psa. Jako miłośniczka psów takich decyzji nie akceptuję i nie rozumiem. Lincz nic nie da, szkoda tylko suczyska potraktowanego jak zbędny przedmiot. |
|
12-08-2011, 14:14 | #5 |
Junior Member
|
A jaki jest problem w zabraniu psa ze sobą za granicę?
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch |
10-09-2011, 14:07 | #6 |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
|
w niektórych krajach nie wolno posiadać takich hybryd... miałam kiedyś ochotę pojechać do Norwegii, ale dowiedziałam się, że jadąc tam z wilczakiem, albo z nim nie wjadę, albo z nim nie wyjadę.
na ile to prawda, niewiem, ale po takiej informacji odechciało mi się tam jechać w ogóle wilczak jest psem kłopotliwym, więc wcale się nie dziwię, ze ludzie zmieniają zdanie, jednak dziwi mnie nieodpowiedzialność. ostatnio pewna pani oddawała do schroniska kota, bo przeprowadzała się z domu do mieszkania... wg niej to wystarczający powód do tego, by pozbyć się zwierzaka, który towarzyszył jej kilka lat. na dodatek ta osoba kucha zwierzęta... ale widocznie mniej, niż komfort życia w bloku.... odpowiedzialność, to przygotowanie psa za młodu do różnych sytuacji życiowych, które moga się przytrafić. to, że dziś siedzimy w domu z psem 24godz na dobę, nie znaczy, ze przez kolejne 15 lat tak będzie, i nie zaisntieje sytuacja, gdzie pies będzie musiał zostawać na pół dnia sam, więc należy psa od małego przyzwyczajać do czasowej samotności, lub pozostawania pod opieką innej osoby, a nawet w innym domu, bo wypadki chodzą po ludziach... to, że dziś jeździmy autem nie znaczy, że zawsze tak będzie, i dobrze jest nauczyć go jeździć także autobusem na wszelki wypadek. to, że mieszkamy bez dzieci, nie znaczy, ze zawsze tak będzie, i należy psa oswoić z dziećmi. jeśli nie mamy mieszkania, pracy, domu, należy się liczyć ze zmianami w tym zakresie i pomyśleć, czy to już pora brać dużego psa, któremu trzeba poświęcić wiele czasu, bo może się trafić okazja ciekawej pracy zagranicą, itp itp, możnaby wymieniać w nieskończoność. planując wzięcie psa, rozważałam, co może się w moim życiu przytrafić, i co wtedy zrobię, mając psa. zdecydowałam się na niego, gdy na każdą sytuację, jaka może się przytrafić, miałam gotowe rozwiązanie. troche to przypominało grę w szachy: problem jaki może się przytrafić: hospitalizacja. rozwiązanie: pies pojedzie pod opiekę rodziców. problem rozwiązany. kolejny problem: hospitalizacja, gdy rodziców nie będzie... a pobliski hotelik dla psów zostanie zlikwidowany: pies nauczy się zostawać w kojcu, ktoś z rodziny przyjedzie, będzie go dożywiał, poił i wyprowadzał. problem w razie odmówienia pomocy: pies pojedzie na stacjonarne szkolenie, jeśli będzie w zaawansowanym wieku, wynajmnę osobę do opieki nad psem. oczywiście nawet rozważając w ten sposób, nie można przewidzieć wszystkich życiowych okoliczności, jednak takie rozważenie "co, jesli?" powoduje, że wiele sytuacji nie jest dla nas potem zaskoczeniem czy problemem nie do rozwiązania, lub zwyczajnie przesunie w czasie wziecie psa, dopóki nie będziemy na większość nietypowych sytuacji przygotowani. |
12-08-2011, 14:22 | #7 |
Junior Member
|
Ja też mam psa z lękiem separacyjnym. I w związku z tym moje decyzje są dostosowane do tej sytuacji. Od 6 lat nieustannie nad tym pracuję. I nie zamierzam się poddać. Nie nazywam tego koszmarem. Takie jest życie - każdy pies jest inny, każdy człowiek jest inny. Trzeba sobie z tym radzić, a nie uciekać.
|
12-08-2011, 15:03 | #8 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Dokladnie, kazdy czlowiek jest inny. Kazdy z nas ma inne warunki, zawod, zobowiazania itd. Nie wszystko da sie przewidziec.
Gaga jestem szczesliwa z tym psem mimo tego ile musialam poświecic. Z lekiem walczymy caly czas. Dzien po dniu, godzina po godzinie. Malymi kroczkami przerabiamy zmiany i nowe sytuacje. Od zmiany koloru firanek po pokoje hotelowe. Nie mam zludzen ze to pojdzie szybko i latwo. Ale ja mam taka sytuacje ze moge sobie pozwolic na poswiecenie calego prywatnego i zawodowego zycia psu i jego problemowi. |
12-08-2011, 15:10 | #9 | |
VIP Member
|
Quote:
|
|
12-08-2011, 15:32 | #10 |
Junior Member
|
Przewidzieć nie, ale zmienić tak. W społeczności właścicieli wilczaków znajdziesz wielu ludzi, którzy zmienili swoje życie, przyzwyczajenia a nawet potrzeby, by móc żyć z psem. Czasem to diametralne zmiany. To dowodzi, że chcieć, to móc. Jednak, podobnie jak w tym przypadku, zazwyczaj problemem jest "chcieć", a nie móc...
|
12-08-2011, 22:26 | #11 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Wyjasnijmy jedno. Ja nie bronie wlascicielki Lofni, bo nie znam jej sytuacji i nie mi oceniac koniecznosc wyjazdu.
Jestem jednak przeciwna takim latwym ocenom forumowiczow ktorzy rowniez sytuacji nie znaja. Potrafie sobie jednak wyobrazic decyzje o oddaniu psa kiedy sytuacja zyciowa zmusza nas bezwglednie do zmiany trybu zycia. A z psem o silnym leku czesto sie poprostu nie da. |
12-08-2011, 22:40 | #12 | |
VIP Member
|
Quote:
Osobiście nie widzę problemu w ocenie zachowania, które jest dla mnie nie do przyjęcia i tak jak Ty masz prawo to samo zachowanie rozumieć i akceptować, tak inni mają prawo wyrażać zdanie przeciwne. Po prostu. |
|
13-08-2011, 05:17 | #13 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Rozumiem i zgadzam się z tym, że wyjazd, to nie jest poważny powód do oddania psa. Rozumiem osoby, które to oburza. Ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że w ogóle nie istnieje taki powód.
Quote:
Za jakiś czas Lofni może stać się na tym forum przykładem bezduszności właścicielki, przykładem przywoływanym przy każdej dyskusji prowadzonej na podobny temat. A prawda, która się kryje za oddaniem psa, może być inna. I kobieta ta wcale nie musi się przed nami tłumaczyć.
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) Last edited by jaskier; 13-08-2011 at 05:29. |
|
13-08-2011, 09:17 | #14 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Quote:
Wyjazd, alergia........ prawda czy fałsz.... - można by tak bez końca.... Wyjazd: czy prawda? - przypadek mojej suczki - dziewczyna przerzuciła ze mną sporą ilość wiadomości, wiedza jej wg mnie była spora - wiedziała z czym przyjdzie jej się zmierzyć... No i po dwóch dniach postanowiła oddać szczeniaka, bo nagle dostali propozycję wyjazdu)))) - do tej pory czytam u niej opisy na gg, świadczące o tym, że w Polsce mieszka. Dlatego ja podchodzę to tych "wyjazdów" z dystansem. Alergia: (to wstawiam na zapas jakby ktoś chciał używać tego argumentu do oddania psa) choroba standardowa.... - fakt alergikiem można stać się w każdym wieku, ale w tej dobie naszej cywilizacji jest wiele możliwości (nawet szczepionki wykonywane na "bazie alergenu" - czyli tego co nas uczula) Co innego choroby rakowe itd. W ogłoszeniu napisano: "Wychowywała się z kotami (te, które są jej domowymi traktuje jak członków stada, te, które są obce wywołują jej zainteresowanie, ale raczej z chęci zabawy). W domu mieszka z dzieckiem, z którym wychowywała się od małego. Dziecko traktuje jak istotę, którą trzeba bronić. Uznaje tylko jednego przewodnika. Nie sprawia problemów. Jest nauczona spokoju. Socjalizowała się z ludźmi, nie są dla niej problemem a nawet lubi ich obecność." - dla mnie jest tu b. dużo istotnych informacji, które przyszli wł. powinni uwzględnić. Np. niech teraz pies trafi do rodziny, gdzie jest dziecko i zechce bronić je przed nowym pańciem, bo dla takiego psa powodem do obrony może być mylnie odebrany sygnał... choćby chęć odebrania przez rodzica czegoś dziecku..... Będzie trzeba też mieć na uwadze, że spacerując z takim psem, wilczak będzie reagował na każdy płacz/śmiech dziecka zasłyszany z oddali - czytaj będzie chciał tam biec (na dzieci reagaują obie moje suki wychowane z dzieckiem). "wyciągnęłam" te informacje, bo uważam, że właśnie powinno, to zostać uwzględnione przy szukaniu nowego domu, żeby potem nie było... Uważam jednak, że o tej sytuacji powinno się najpierw zawiadomić hodowcę, tak z uczciwości i czystego sumienia. |
|
13-08-2011, 20:38 | #15 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Tak czytam i czytam te wypowiedzi..... z jednej strony tak...oddawanie jest okropne, ale czasem nie ma innego wyjścia. A po takich dyskusjach, na temat sytuacji, osoby, której w ogóle nie znamy, to może mi powiecie, co pozostanie innym zdesperowanym, nie mogącym sobie poradzić? No nic tylko w nocy do schroniska podrzucić, albo udać że pies uciekł.
|
10-09-2011, 11:32 | #16 | |
Junior Member
Join Date: May 2011
Location: Rybnik
Posts: 52
|
Quote:
Widziałaś Tadka po wypadku,potem był kolejny atak...może się wystraszyłaś,że suni będzie trzeba nowego domu szukać?.... Nie martw się my staniemy na głowach żeby mała nie musiała już domu zmieniać,tym bardziej że wiesz,że jest dla mnie jak dziecko. Teraz tylko na wyniki czekamy i trzymamy kciuki sami najwyraźniej... |
|
14-08-2011, 09:49 | #17 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
|
Quote:
__________________
http://mumekiaszczurka.fotolog.pl/ |
|
|
|