Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Hodowla

Hodowla Informacje o hodowli, selekcji hodowlanej i miotach....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 12-06-2008, 13:19   #21
anetawron
Licho nie śpi...
 
anetawron's Avatar
 
Join Date: Dec 2006
Location: Kanie
Posts: 490
Send a message via ICQ to anetawron
Default

Quote:
U wilczakow? Dalabym sobie spokoj z mocnym inbreedem... Ale lekki? Tak wlasnie tworzy sie linie...
To jaki w takim razie jest jeżeli można tak powiedzieć -bezpieczny - stopień pokrewiństwa/wsp. Wrighta?

Czy obecnie istnieje potrzeba krzyżowania blisko spokrewnionych osobników? Czy ilość linii nie jest wystarczająca, żeby pożądane cechy wzmacniać psami z innych linii?

Quote:
a w liniach nie obarczonych chorobami genetycznymi szansa na pojawienie sie wad genetycznych jest niewielka, nawet przy mocnym inbreedzie (jesli nie ma recesywnych genow odpowiedzialnych za pewne choroby to nawet przy chowie wsobnym nic negatywnego sie nie ujawni).
A czy istnieją jakieś statystyki, ze w danej linii występują i są przekazywane określone wady? Czy to jedynie kwestia dobrej woli, dbałości o rasę i obserwacji psów przez dobrych hodowców.
anetawron jest offline   Reply With Quote
Old 12-06-2008, 15:20   #22
Konrad:)
Member
 
Konrad:)'s Avatar
 
Join Date: Feb 2006
Location: Warszawa
Posts: 747
Send a message via Skype™ to Konrad:)
Default

Bardzo ciekawie się czyta. To my tez dorzucimy nie-swoje "trzy grosze".


"Aby uzyskiwać wartościowe szczenięta, hodowcy stosują różne metody. Najprostszą z nich, ale na szczęście nie najpopularniejszą, jest kojarzenie losowe, czyli takie, gdzie ważne jest tylko, by rodzice prezentowali tę samą rasę i nie byli zbytnio spokrewnieni. Z takich miotów wyrastają najczęściej szczenięta wprawdzie dość poprawne anatomicznie, ale przeciętne. Lepiej, gdy kojarzenie poparte jest rozumowaniem: jeśli suka ma widoczne uchybienia w budowie, należy dobrać takiego psa, który pod względem tej cechy jest bardzo poprawny. Jednak efekty takiego myślenia nie zawsze odpowiadają oczekiwaniom; dziedziczenie bowiem nie przebiega według prostej reguły, że to co widać, będzie przekazane; w potomstwie mogą się ujawnić tylko te cechy, które są zawarte w genotypie rodziców.
Aby szczenięta wyrastały na lepsze od rodziców, trzeba stosować bardziej wyrafinowane metody hodowlane. Podstawowym ich celem będzie możliwie wysokie ujednolicenie genetyczne, czyli homozygotyczność materiału wyjściowego. Dzisiaj hodowcy wiedzą już, że aby osiągać postępy, konieczne jest poznanie praw genetyki przynajmniej w podstawowym zakresie oraz umiejętność odczytywania i interpretowania rodowodów. Geny rodziców znajdujące się w chromosomach komórek rozrodczych przekazywane są potomstwu losowo (co jest istotnym źródłem zmienności genetycznej w ramach populacji), a więc bez względu na to, jak starannie zaplanujemy dobór psa i suki, to i tak dziełem przypadku będzie, z którymi genami urodzą się szczenięta. Z tej przyczyny szczególnie cennymi w hodowli osobnikami, są te zwierzęta, które mają możliwie najbardziej ujednolicony genotyp, czyli są homozygotyczne.

Podstawą dzisiejszej hodowli są przemyślane kojarzenia krewniacze (hodowla wsobna, lub inaczej – hodowla w pokrewieństwie), których celem jest właśnie zwiększenie homozygotyczności materiału hodowlanego, a tym samym – jak już powiedziano – zwiększenie praw­do­­podobieństwa przekazania potomstwu wybranych cech pożądanych i wyrównanie wyglądu szczeniąt w ramach miotu. Ponieważ na szczęście, jak wykazały badania, zazwyczaj „szkodliwe” geny (letalne, semiletalne, powodujące rodzenie się „potworków” lub uniemożliwiające życie w ogóle) są na ogół recesywne, natomiast „pożyteczne” są najczęściej dominujące, umiejętnie prowadzone kojarzenie krewniacze zwiększa szanse zgromadzenia korzystnych cech dominujących w puli genetycznej potomstwa.

Najbardziej skrajne inbredy, czyli kojarzenia kazirodcze (syn z matką, ojciec z córką, rodzeństwo między sobą) są w kynologii rzadko stosowane. Kojarzenia takie wprawdzie szybko zwiększają homozygotyczność potomstwa, ale oprócz szybkiego koncentrowania cech dodatnich niosą zbyt duże ryzyko koncentrowania również cech niepożądanych. Metoda kojarzeń kazirodczych stosowana jest w kynologii tylko w wyjątkowych przypadkach, np. gdy dysponujemy bardzo małą liczbą sztuk hodowlanych w rasie i nie zanosi się, by można było zdobyć nowe osobniki. Wtedy dla zachowania rasy nawet tak bliskie w pokrewieństwie kojarzenia są uzasadnione. Stosuje się je również w przypadku tworzenia nowych ras.

Najczęściej praktykowanym doborem rodziców jest tzw. chów według linii. Utrzy­muje się tu przez kilka pokoleń spokrewnienie z jednym tylko, ale za to cennym przodkiem, założycielem linii. Metoda ta powoduje powolne potęgowanie się inbredu, które zwiększa możliwość wystąpienia korzystnych i pożądanych cech, nie niosąc takiego ryzyka jak chów kazirodczy. Na efekt trzeba wprawdzie dłużej czekać, ale za to jest on pewniejszy i mniej niebezpieczny. Oczywiście protoplastą linii musi być samiec wybitnie wartościowy, dominant genetyczny, który przekaże swoje wartościowe cechy potomstwu bez względu na dobór matek. Założycielem linii może być więc tylko taki pies, którego potomstwo jest lepsze od matek. Kiedy protoplastą linii jest nie pies, lecz suka – metoda ta jest rzadziej stosowana, ale daje równie świetne efekty – kojarzenie takie nazywamy hodowlą według rodzin.

Stopniowe spokrewnianie kolejnych pokoleń ma na celu ujednolicenie genetyczne w zakresie jednej lub kilku wybranych cech. Osobniki z jednej linii hodowlanej lub jednej rodziny wykazują zatem mniejszą zmienność cech, bo każdy z nich ma określoną liczbę genów identycznych, wywodzących się od wspólnego przodka. O takich zwierzętach mówimy, że są genetycznie podobne, a miarą tego podobieństwa jest współczynnik pokrewieństwa między nimi.

Należy jednak pamiętać, że przy zbytnim zacieśnianiu się inbredu, stopień spokrewnienia zaczyna być zbyt intensywny, może wystąpić tzw. depresja inbredowa. Objawia się ona między innymi zmniejszoną żywotnością (krótsze życie) oraz obniżeniem płodności i plenności zwłaszcza samic (trudne zachodzenie w ciążę oraz mało liczne mioty).

Jeśli hodowca decyduje się na stosowanie kojarzeń krewniaczych, musi analizować pochodzenie i możliwości genetyczne potencjalnych rodziców. Gwarancją pochodzenia psa jest jego rodowód. Jest on również pewnego rodzaju informatorem, zawiera dane o przodkach do trzeciego, czwartego, a niejednokrotnie nawet piątego pokolenia, podając często także informacje o wyglądzie, umaszczeniu, uzyskanych tytułach wystawowych i użytkowych, wynikach badań lekarskich itp. poszczególnych psów.

Wprawdzie dziełem przypadku jest, które geny rodziców zostaną przekazane potomstwu, to jednak dobrze dobierając rodziców i umiejętnie stosując różnorakie metody hodowlane można w znaczny sposób wpływać na utrwalanie się w genotypie szczeniąt pożądanych cech, a eliminowanie negatywnych.. Przykładem mogą tu być osiągnięcia hodowców z całego świata w dziedzinie zwalczania dysplazji stawu biodrowego u owczarków niemieckich. Według doniesień w literaturze weterynaryjnej odziedziczalność dysplazji wynosi 25–55%, jest zatem dostatecznie wysoka, aby spodziewać się, że bezpośrednia selekcja przeciw tej wadzie okaże się skuteczna i zaowocuje zmniejszeniem się jej występowania w kolejnych pokoleniach. W krajach, w których rasa ta jest objęta obowiązkowym badaniem i w których od lat eliminuje się z hodowli osobniki obciążone dysplazją, uzyskano duży postęp w tej dziedzinie (...).
Jest jeszcze jeden problem, często niedoceniany przez hodowców: dziedziczenie charakteru. Nie ma wątpliwości, że cechy psychiczne dziedziczą się tak samo jak fizyczne, trudność jednak polega na tym, że mechanizm dziedziczenia tych cech jest mniej znany, a także że ogromny wpływ na ostateczne ukształtowanie się psychiki ma oprócz genów także środowisko, sposób odchowu szczeniąt, ogólna socjalizacja wstępna oraz późniejsze szkolenie. Niezwykle trudno rozróżnić, co w charakterze psa jest odziedziczone, a co nabyte w trakcie jego rozwoju. Dlatego psy ras użytkowych na całym świecie przed dopuszczeniem do rozrodu poddaje się testom psychicznym, czyli tzw. próbom pracy. Chodzi o to, by pożądane cechy użytkowe, charakterystyczne dla danej rasy i utrwalane w niej drogą wielopokoleniowych żmudnych selekcji, nie zanikały, lecz były przekazywane dalej. "

Prof. Jerzy Monkiewicz, Jolanta Wajdzik
__________________
Eury z Peronówki
http://eury.zperonowki.com/
Konrad:) jest offline   Reply With Quote
Old 14-06-2008, 17:10   #23
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Quote:
Originally Posted by anetawron View Post
Moim zdaniem - jako nie hodowcy - świadome dopuszczenie do narodzin nawet jednego szczenięcia obarczonego poważnymi wadami genetycznymi (w efekcie uniemożliwiającymi normalne życie i eutanazję) nie jest warte nawet całego miotu super-hiper championów.
Nie zawsze jest to moralnie naganne. Wyobraźmy sobie taką sytuację: rep ma 200 szczeniąt, fajne są więc połowa conajmniej idzie do hodowli. Wieść gminna (jak zawsze kiedy komuś się powiodło) niesie że przekazuje padaczkę/dysplazję/entropium/wady serca/niedoczynność nerek/zeszotowienie kości/.../... Pojawiają się mocne inbredy na tego psa i są dwie opcje-te inbredy są zdrowe, piękne i mądre albo wady recesywne się ujawniają. Jeśli są jakieś problemy to wiadomo, że cała linia jest trefna i trzeba jak najszybciej się z niej wycofać. Dzięki chorobie kilku nie urodzi się kilkadziesiąt innych chorych

Uczono mnie, że zawsze jeśli coś z potomkiem jest nie tak wyciągamy rodowód, zaznaczamy na czerwono wszystkie inbredy i wycofujemy z hodowli osobniki tak samo inbredowane. Tyle teorii, bo w praktyce wszytkie psy hodowlane są idealne
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 18-06-2008, 10:52   #24
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,995
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by anetawron View Post
Moim zdaniem - jako nie hodowcy - świadome dopuszczenie do narodzin nawet jednego szczenięcia obarczonego poważnymi wadami genetycznymi (w efekcie uniemożliwiającymi normalne życie i eutanazję) nie jest warte nawet całego miotu super-hiper championów.
To ma rozne oblicza.... Gdzies widzialam informacje o pewnej wloskiej wiosce, w ktorej ludzie zyja o wiele dluzej niz w innych... Powodem jest ich mocne 'zinbreedowanie' (pokrewienstwo), ktore utrwalilo dlugowiecznosc... Tak moze byc u psow - mamy w rasie osobniki, ktore sa nie tylko piekne, ale zyja np 17-18 lat.... Robiac mocny inbreed ma takie psy mozemy miec szczescie i uzyskac miot super zdrowych, dlugozyjacych pieknych CzW....
Robiac inbreed na psy z super charakterem mozemy "utrwalic" taki charakter w miocie...
Wiec plusow inbreedu jest masa...

Co do ryzyka - wiekszosc genow, ktore sa recesywne (czyli zwykle ukryte) to geny "zle", czyli odpowiedzialne za choroby (np raka)...
Ale to nie tak, ze u psow niezinbreedowanych ich nie ma, ale sa "maskowane" innymi genami. Inbreed moze zwiekszyc jedynie "ryzyko" ich wystapienia...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 18-06-2008, 11:03   #25
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Poczatki naszej ulubionej rasy, to zdaje sie setki takich dylematow etycznych (jeden szczeniak za cene calego miotu).. ilez wtedy (podczas poczatkow pracy hodowlanej) szczeniakow szlo do selekcji?? Aby w tak krotkim czasie uzyskac planowany cel hodowlany, aby miec osobniki na tyle wyrownane aby mozna bylo zarejestrowac rase- potworne ilosci szczeniakow byly eliminowane
To ciemna strona hodowli- chcac rozwijac rase- trzeba liczyc sie z koniecznoscia slekcji.. choc serce boli
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 18-06-2008, 11:07   #26
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,995
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by anetawron View Post
To jaki w takim razie jest jeżeli można tak powiedzieć -bezpieczny - stopień pokrewiństwa/wsp. Wrighta?
U ludzi uznaje sie chyba 6.25% dla 4 generacji... Ale z tego co wiem to przepisy dopuszczaja wiekszy 'inbreed' niz Kosciol... I to uznawane jest za "bezpieczne".
U wilczakow jest wyzsze - jakis czas temu np w Czechach srednia bylo jakies 11-13%...
Coz, dlugo by mozna bylo dyskutowac jaki powinien byc ten %. Bo wiele czynnikow ma na niego wplyw... Najwazniejsze, aby nie bylo wspolnych przodkow w pierwszych 2-3 generacjach. I trzeba uwazac, aby inbreed (bo ZAWSZE jakies jest) szedl na psy zdrowe i typowe...

Quote:
Originally Posted by anetawron View Post
Czy obecnie istnieje potrzeba krzyżowania blisko spokrewnionych osobników? Czy ilość linii nie jest wystarczająca, żeby pożądane cechy wzmacniać psami z innych linii?
W rasie spokojnie mozna unikac mocniejszego inbreedu... A wzmacniac albo psami podobnymi, albo delikatnym inbreedem w dalszych liniach...

Quote:
Originally Posted by anetawron View Post
A czy istnieją jakieś statystyki, ze w danej linii występują i są przekazywane określone wady? Czy to jedynie kwestia dobrej woli, dbałości o rasę i obserwacji psów przez dobrych hodowców.
Statystyki maja w glowie poradcy chowu i hodowcy, ale BARDZO niechetnie sie tym dziela... Z jednej strony dlatego, ze trzeba postepowac z tym ostroznie, bo falszywe posadzenie moze spowodowac wiele szkody (i przepychanek)... Z drugiej, gdyz zwykle jest za malo informacji, aby mowic o "statystyce".... Od poczatku bazy danych gromadzimy takie informacje - wielu hodowcow podrzuca nam informacje o wadach genetycznych, chorobach, problemach, smierci psow i jej przyczynach...Ale minie jeszcze wiele lat, aby stalo sie to statystyka - narazie wiekszosc to poszczegolne "wypadki"....
Inna sprawa - wiele wad jest pilnie ukrywana - wielu hodowcow boi sie, bo gdyby sie wydalo, ze uzywaja w hodowli chorych psow... (sama sobie dopowiedz). Pol biedy, gdy po odkryciu wady wycofuja psy z hodowli, czasem jednak nigdy to nie wyplywa... Pozostaje jedynie jako "kolejna plotka" - ktora tez czasem nie warto ignorowac...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 18-06-2008, 11:14   #27
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,995
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
To ciemna strona hodowli- chcac rozwijac rase - trzeba liczyc sie z koniecznoscia slekcji.. choc serce boli
Kiedys bylo to straszne (bo czesto szczenieta tracily zycie) - teraz jednak zycie psa "wyeliminowanego" jest czasem fajniejsze niz hodowlanego... Bo ten, ktory "odpadl" lezy na kanapie i rozkoszuje sie zyciem, a ten piekny hodowlany siedzi w kojcu...

To w sumie kwestia podejscia - czy pies, ktory nie ma nic interesujacego, czyli niewart jest rozmnazania jest psem gorszym? Czy pies chory bedzie gorszy niz zdrowy, dysplatyczny gorszy niz ten ze zdrowymi stawami...? Osobiscie nie robi mi to roznicy - zdrowy, dobry pies idzie do hodowli. Zly czy chory bedzie lezal na kanapie (i np realizowal sie przy wychowaniu szczeniaczkow ).

To w sumie wlasnie hodowcy zrobili z tego afere, bo pies chory oznacza dla nich STRATE - 'darmozjada', ktory na nic sie nie przydaje... I dlatego wielu z nich postepuje wedlug zasady, ktora napisal jefta
"Tyle teorii, bo w praktyce wszytkie psy hodowlane są idealne"
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 18-06-2008, 11:49   #28
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

doprecyzuje; faktycznie eliminacja z HODOWLI oznacza po prostu wykluczenie psa z procesu dalszego rozmnazania. I tu ja osobiscie, podobnie jak Ty, nie mam zadnych dylematow moralnych Powiem wiecej- zadziwiajaco malo wiadomo o takich przypadkach (czytaj: do dowolnego rozmanzania leci wszystko jak leci, zaleznie od widzimisie aktualnego wlasciciela psa)
Jednak to, co w moim poscie mialam na mysli to selekcja/eliminacja- pozbawienie zycia szczeniaka, ktory z takich czy innych wzgledow nie spelnia norm. I nie dla widzimie tylko na podstawie bardzo rzetelnej wiedzy, doswiadczenia i z bardzo konkretnej przyczyny.
Oczywiscie to bardzo niemily temat, o szczeniaczkach myslimy w kategoriach radosci (ze sa), rozczulania sie (bo takie slodkie) itd..
Ale ZAWSZE hodowla rasy (jako calosc prac hodowlanych) musi zawierac ten nieprzyjemny element. Nie sadze aby udalo sie od tego uciec;/
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 18-06-2008, 14:40   #29
anetawron
Licho nie śpi...
 
anetawron's Avatar
 
Join Date: Dec 2006
Location: Kanie
Posts: 490
Send a message via ICQ to anetawron
Default

Pewnie niektórzy mają w jednym paluszku i może gdzieś to już jest w bazie wolfdogowej, ale znalazłam ciekawy link

http://www.czerwonytrop.com/inb/inde...full=ok&lng=pl
anetawron jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 15:06.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org