Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

 
 
Thread Tools Display Modes
Old 12-09-2012, 09:10   #11
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Nie chciałam powielać wątków, ale on i tak się już powielił, zatem nie mam skrupułów.
Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post
Potrzeba czasu i uporu, mozna sprobowac przez jakis czas codziennie karmic go reka w misce, a potem coraz rzadziej
Moim zdaniem to może, ale niekoniecznie musi przynieść oczekiwany efekt, jeżeli poprzestanie się tylko na tym; pies jednak doskonale rozróżnia sytuacje i inaczej się zachowuje, gdy jesteśmy z nim i żarciem od początku "procesu karmienia", od tej gdy odchodzimy i przychodzimy ponownie. Poza tym na pewno inaczej wygląda nauka ze szczeniakiem a inaczej z psem, który już się ociera o dorosłość, a dalej poburkuje przy misce. W tym drugim przypadku na jakiś czas w ogóle bym odpuściła to wkładanie ręki do miski, gdy pies już je. Potraktowałabym to bardziej, jak coś do czego dążymy, a nie jako metodę oduczania warczenia.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dalej karmić go z ręki, robić sesje z kośćmi (trzymasz w ręce, pies ogryza; drugą ręką podsuwasz mu wcześniej przygotowane super pyszne kawałki, ale kości nie zabierasz, po prostu pozwalasz, żeby puścił na chwilę gnata i zjadł z Twojej ręki oferowany przysmak. Taka sesja kończy się wymianą tej ogryzionej kości na drugą - jeszcze lepszą); uczyć (doskonalić) komendy puść, itp.
Właściwie wyznaję zasadę, że pies ma prawo do spokoju, gdy je i nikt "celowo" nie powinien mu przeszkadzać. Z drugiej strony, my też mamy swoje prawa, a że mieszkanie małe, musimy siłą rzeczy nieraz kręcić się koło Łowcy, który gdzieś się ułożył z obgryzanym gnatem, bo akurat tego np. w danej chwili wymagają obowiązki domowe. Nauka tego nie jest trudna, a z miską chyba nawet jeszcze łatwiejsza, bo kości są z reguły bardziej bronione. Ja to robiłam w ten sposób, że zbliżając się do leżącego z gnatem (miski jakoś nigdy nie bronił) Łowcy, zachowywałam pozycję neutralną; zatem nie patrzyłam na niego, przechodziłam koło niego bokiem lub tyłem, nie schylałam się, a jednocześnie byłam zdecydowana w swoich ruchach. Chodzi o to, żeby naszą "wyzywającą" postawą niepotrzebnie nie zestresować psa. Moje zachowanie pokazywało mu, że nie dybię na jego gnata, po prostu robię swoje, on i jego gnat mnie zupełnie nie obchodzą. Co jakiś czas przechodząc w taki sposób, dorzucałam mu do tej kości jakiś przysmak (ale też bez pochylania, tak w miarę "neutralnie"). Ta metoda zadziałała bardzo dobrze. W tej chwili "latam" koło niego, zahaczając niekiedy stopą o tę jego kostyrę, przechodzę nad nim, gdy mi tak wygodniej. itd.
W Twoim przypadku netach; też bym - myślę - tak właśnie robiła, przy czym istotne jest zwłaszcza na początku, żeby podejść na taką odległość, aby to jeszcze nie wywołało burczenia psa (bo jak zacznie burczeć, wtedy dorzucanie mu smakołyka jest co najmniej dyskusyjne). Stopniowo, ale nie za szybko zmniejsza się dystans, przyjmuje pozycję mniej neutralną, aż docelowo (ale to musi trochę potrwać) osiągniesz oczekiwany skutek. Pośpiech jest tu stanowczo niewskazany.
Aha; wiadoma rzecz; to że pies toleruje przy żarciu jednego domownika, nie oznacza, że automatycznie będzie tak ze wszystkimi.
Grin jest offline   Reply With Quote
 


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 20:42.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org