|
Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach... |
|
Thread Tools | Display Modes |
28-01-2010, 09:42 | #1 |
Junior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Jelenia Gora
Posts: 281
|
DogTrekking - Przesieka 29.05.2010
|
28-01-2010, 16:05 | #2 |
Junior Member
Join Date: May 2008
Location: Złotoryja/Wrocław
Posts: 149
|
Chętnie bym wpadł pokibicować do Przesieki. Jak wygląda kwestia biernego uczestnictwa?
|
28-01-2010, 16:09 | #3 |
K-Lee Family
|
Krzysiek, będziesz biernie uczestniczył ze mną i żłopał piwsko
Razem będziemy czekać na mecie na nasze drużyny |
28-01-2010, 16:59 | #4 |
Junior Member
Join Date: May 2008
Location: Złotoryja/Wrocław
Posts: 149
|
No to na pewno wpadnę.
|
28-01-2010, 20:37 | #5 |
VIP Member
|
To co, spotkanie? Ja tez mam niedaleko... cza bedziemy startowac... zobaczymy, ale bede probowala wpasc chociaz jako widz... Jak ktos chce startowac, a nie ma psa to moge jakies podrzucic.....
__________________
|
29-01-2010, 12:48 | #6 |
K-Lee Family
|
Jestem za
To będzie chyba najtrudniejsza trasa |
29-01-2010, 16:51 | #7 |
Junior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Jelenia Gora
Posts: 281
|
To my się już cieszymy na spotkanie w większym gronie
|
30-01-2010, 14:34 | #8 |
Junior Member
Join Date: May 2008
Location: Złotoryja/Wrocław
Posts: 149
|
Przemknęło mi przez myśli, żeby pójść na trasę ale doszedłem do wniosku, że z wytrenowanym i biegnącym Przemkiem nie dam rady, a idąc z Jackiem możemy nie dojść do mety. Na razie pozostanę przy opcji picia piwka na mecie.
|
30-01-2010, 20:53 | #9 | |
Junior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Jelenia Gora
Posts: 281
|
Quote:
Beczke z piwkiem wystudzim i wszystkich na obiadek zprosimy.............hiiii |
|
30-05-2010, 19:46 | #10 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
DogTrekking - Przesieka 29.05.2010
No i wróciliśmy z pięknych Karkonoszy i... zaraz na początek małe "rozliczonko" z obietnic złożonych przez "niektórych" tu: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=13323
Gdzie te tłumy wilczaków i beczki piwa, hę? Cóż, żałujcie w każdym razie, bo trasa była pięęęęękna, ale też cięęęęężka. Tym większa satysfakcja, że udało nam się ją w ogóle ukończyć. Przesieka była też debiutem naszej 13-letniej córci, która spisała się na medal i dobrnęła na metę w stanie znacznie lepszym niż jej mamusia. (A ja wcześniej nie pozwalałam jej startować, bo bałam się, że wymięknie, ech naiwności ludzka ). To była już trasa typowo górska, a więc wymagająca (w mojej ocenie przynajmniej) kondycyjnie i trudna technicznie. Tutaj nie dało się "lecieć", bo raz, że nie starczało pary, a dwa - skutkować to mogło połamaniem nóg. Wcześniejsze deszcze też trochę przyczyniły się do "urozmaiceń" na szlakach. No i te widoki!!! Momentami człowiek chciał się zatrzymać i po prostu patrzeć! Cóż, na metę wróciliśmy o godz. 16.13 (start był o 10.00) i myślałam, że będziemy tym razem na szarym końcu, a tymczasem okazało się, że w kategorii rodzinnej to dało 5-te miejsce. (Fakt, że tym razem rodzin startowało mniej). W każdym razie o trudności trasy może świadczyć fakt, że gdy opuszczaliśmy tamto miejsce o godzi. 18.40, na trasie było jeszcze 8 teamów. Ja NAPRAWDĘ podziwiam tych, którzy startują na 50 km. Dla mnie to po prostu nie do wyobrażenia. Dodam jeszcze, że Łowca pracował rewelacyjnie. Nie wiem, jak to się dzieje, ale on po prostu wie, że zawody to zawody; ciągnął wytrwale najpierw mnie, potem Kaję, a gdy się zatrzymywaliśmy choćby po to, żeby Jacek mógł zrobić zdjęcia, zaczynał popiskiwać, zupełnie jakby pilnował naszego tempa i ponaglał nas do marszu. Zdjęcia się robią, coś niecoś dopowiem jeszcze razem z nimi. |
30-05-2010, 20:00 | #11 |
K-Lee Family
|
Gratulacje!!!! Trzymaliśmy kciuki
Tylko dlaczego Łowca chciał zjeść naszego przyjaciela aussie - Twisterka ?? Który tak się zakochał w Kalince, że jak tylko widzi wilczaki, to właścicielka przestaje nad nim panować |
30-05-2010, 20:03 | #12 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Twisterek nieźle go prowokował; będąc w bezpiecznej odległości, spokojnie sobie Łowcę obszczekiwał, a ten głupek się pieklił.
PS Dzięki! |
30-05-2010, 20:06 | #13 |
K-Lee Family
|
Bo Twister właśnie tak "zarywa" Kalinkę I jak widzi wilczaka, to nie zważa na płeć
|
30-05-2010, 20:10 | #14 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
No cóż, Łowca niestety od jakiegoś czasu zważa i najwyraźniej nie docenił zalotów.
|
30-05-2010, 20:12 | #15 |
K-Lee Family
|
Dziś rozmawialiśmy na ten temat z Andrzejem Kłosińskim, ale niestety nic nowego nam nie powiedział - widać tak już jest i będzie, trzeba tylko nauczyć się to kontrolować ale z tym też nam idzie coraz lepiej
|
30-05-2010, 20:23 | #16 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
|
|
30-05-2010, 20:28 | #17 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Dzięki, ale co to znaczy być dzielnym, pokażemy, jak zdjęcia będą gotowe.
|
31-05-2010, 21:36 | #18 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Rona wspomniała coś o "dzielności", więc przedstawiam Wam Kraksę:
suczkę, która na skutek urazu kręgosłupa ma bezwładną tylną część ciała, a która nie tylko wzięła udział w zawodach na trasie MIDa, ale jeszcze powróciła do mety i zaliczyła wraz z właścicielką wszystkie punkty kontrolne. Naprawdę ogromny szacun za ten wyczyn, bo jak one tego dokonały, pozostanie dla mnie nieodgadnioną zagadką. Początkowy odcinek trasy pokonywaliśmy wspólnie, Kraksa dzielnie dotrzymywała kroku innym psom i to pomimo dość ostrego startu, a także tego, że jej właścicielce wypadła gdzieś karta zawodnika i musiały się po nią wrócić. Niedługo potem jednak znowu nas dogoniły. Sunia była naprawdę dzielna. Pod górę nam pomagały psy, Kraksie pomagała jej pani. To był jednak jeszcze "pikuś", bo pomimo długiego i wyczerpującego odcinka pod górę, droga była w miarę równa, potem zaczęło się np. coś takiego: lub takiego: a także inne "udogodnienia" na trasie. Naprawdę każdy kto tę trasę przebył, zastanawiał się, jak one tego dokonały. Nie doczekaliśmy się niestety na ich powrót na metę, bo zaczęło się robić późno, a nasi mili gospodarze już od 17-tej czekali na nas z obiadem, ale od tych, którzy tam byli, wiemy, że ten moment był bardzo wzruszający, niejedna łza, w niejednym oku się zakręciła... Wiemy też, że Kraksa te trudy zniosła całkiem nieźle. |
31-05-2010, 21:49 | #19 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
|
31-05-2010, 21:53 | #20 |
VIP Member
|
Zadumałam się nad widoczkami i znalazłam jeden minusik... w takim marszu nijak nie ma czasu, aby usiąść i chłonąć
(no musiałam coś wymyślić z zazdrości, jak zobaczyłam te górki ) |
|
|