|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
29-08-2011, 23:12 | #21 |
Junior Member
|
Bosz.... rola hodowcy jest jednak bardzo stresująca pod tym względem. Musi wierzyć, że oddaje w dobre ręce. Ja bym chyba nie dała rady. Strasznie współczuję hodowcom, że muszą mierzyć się z takimi sytuacjami... no i tym pechowym wilczakom też współczuję
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch |
29-08-2011, 23:27 | #22 |
VIP Member
|
Po (kilku już) latach doświadczeń hodowców, coraz częściej pada jedno z istotniejszych pytań gdy kolejny ktoś przymierza się do hodowania: "a co, jeśli trzeba będzie przyjąć z powrotem jakiegoś pechowca?" i czasem - słusznie, optymiści stają się porządnie poinformowanymi realistami i odpuszczają. Bo z tym ryzykiem trzeba się liczyć
|
30-08-2011, 01:14 | #23 |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
Nie chciałbym wyjść na nieczułego ale wydaje mi się, że chcecie posiąść stan nierealny do uzyskania. Nie można całkowicie wyeliminować zjawiska oddawania psa. Pomyślcie sami - ludzie dzieci potrafią oddać (czego sam byłem świadkiem) to co dla nich pies... przykre ale prawdziwe. ŻADNE kary nie pomogą. Niestety zdażają się ludzie nieodpowiedzialni tak samo jak zdarzaja się mordecy itp. Jedyne co mnie dziwi to jeśli tak jak piszecie jest możliwość oddania do hodowcy to czemu tego nie robią? nie chcą z siebie zrobić "gamoni" czy może jest to związane z kasą (np na aledrogo więcej dostaną? czyt chciwość) Nawiązując do "nowych" właścicieli to chyba tylko fachowo napisane testy psychologiczne pozwoliłyby określić prawdopodobieństwo (potencjalne ryzyko) oddania psa.
Pozdrawiam i oby takich przykrych sytuacji było jak najmniej... |
30-08-2011, 07:07 | #24 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Czy mamy na forum prawnika? Zastanawia mnie na ile umowa moze ograniczac prawo wlasnosci...
|
30-08-2011, 08:26 | #25 |
VIP Member
|
Właśnie o to chodzi. Czasem nawet lepiej, jak pies zmieni dom, lepiej dla niego samego. Ale póki co, większość hodowców (mówimy o Polsce) poczuwa się do odpowiedzialności za losy zwierzęcia powołanego przez nich do życia. Oczywiście zdarzają się "czarne owce" kiedy znajduje zastosowanie zasada "hit&run" i np.chore szczenię jest już poza orbitą zainteresowań hodowcy....nie mniej jednak, co zresztą widać na forum, reguła jest właśnie pomoc hodowcy. Od człowieka, który kupił psa i z jakiegokolwiek powodu chce się go pozbyć, oczekuje się tylko jednego- powiadomić hodowcę, porozmawiać z nim, a nie zachowywać się jak bezmyślny handlarz !
__________________
Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 30-08-2011 at 09:11. |
30-08-2011, 12:56 | #26 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Zapisami w umowie nikogo nie zmusisz do zatrzymania psa. Z resztą chyba celem nie jest na siłę zatrzymanie psa w środowisku, w którym będzie on obciążeniem dla właściciela. Pal licho umowę i to, co w niej jest napisane, pal licho mechanizmy prawne.
Moim zdaniem najważniejsze są dwie rzeczy - edukacja przyszłego właściciela tak, żeby był świadomy swojej decyzji, oraz jako taka weryfikacja przez hodowcę warunków, jakie pies ma otrzymać. Czasem właściciel nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie może tych odpowiednich warunków zapewnić. Wszyscy są napaleni na exterior, na wytrzymałość, na inteligencje - ja też głównie na to zwracałem uwagę. A w internecie ciężko jest dotrzeć do solidnych informacji, które mówią o tym, że wilczaki są nieco inne, trudniejsze w prowadzeniu niż inne psy.
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) |
30-08-2011, 13:27 | #27 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Najsmutniejsze jest to że wraz ze wzrostem popularności rasy i powstawaniem nowych hodowli tego typu problemy zaczną się pojawiać lawinowo
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
30-08-2011, 13:47 | #28 |
VIP Member
|
Kuba - Tak, ale jeśli już zdecydowalismy się na oddanie psa, to przywoływane przeze mnie zapisy w umowach obligują do poinformowania o tym hodowcy. Tylko o to mi chodzi. Nie rozprawiam tu o sensowności samej decyzji, ale o procedurze. Zakładamy, że hodowca to człowiek, któremu zależy na własnym, wyhodowanym psie i dołoży on starań aby pies po zmianie domu miał miękkie lądowanie. Takie czynię założenie wobec miłośników psów (w momentach, gdy to mówię, moja ukochana koleżanka wypowiada stały tekst"głupia jesteś" )
|
30-08-2011, 15:03 | #29 | |
Member
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
|
Quote:
W umowach stosuje się coś takiego jak "zastrzeżenie praw własności". Dotyczy to jednak sytuacji, że własność przechodzi na kupującego w momencie zapłaty. Po zapłaceniu własnośc przechodzi na kupującego. Wydaje mi się, ze jezeli ktoś zapłacił i wywiązuje sie z ewentualnych warunków umowy to nie ma siły, żeby mu od tak odebrać sprzedany towar (pisze towar, ale może to być też żywe zwierze). Oczywiście możemy umowy naszpikować różnymi zastrzeżeniami, lecz ewentualne ich niewykonanie zmusza nas do dochodzenia swoich praw na drodze sądowej. Czyli na przykład koleś kupuje psa, w umowie jest, że ma go przebadać, on go nie bada to własciciel może dochodzić roszczeń, lecz w sądzie. Wiadomo z jakimi przeszkodami się to wiąże. Oczywiście można napisać, ze w przypadku podjecia decyzji o oddaniu/sprzedaniu psa powinien poinformować hodowcę, lecz to czy zrobi to czy nie zależy od jego poczucia przyzwoitości i dobrej woli. Papier wszystko przyjmie a to czy ktoś się do tego zastosuje czy nie to juz zupełnie osobna historia. Tak zupełnie hipotetycznie zastanawiam się, że problemowa może być sytuacja, gdzie nabywca chce psa sprzedać (wziąć za niego pieniądze). Hodowca np mógłby przyjac psa z powrotem, ale watpliwe zeby chciał jeszcze za niego płacić człowiekowi, który pokazał się z jak najgorszej strony tj wział psa i po chwili postanowil sie go pozbyc. Czy w takiej sytuacji hodowca moze psa po prostu odebrac? Czy powinien mu zwrocic pieniadze (to sie wydaje conajmniej kontrowersyjne, bo przeciez hodowca z umowy sie wywiazal)? |
|
30-08-2011, 15:15 | #30 | |
VIP Member
|
Quote:
masz rację-wszystko zaczyna się i kończy na ludzkiej uczciwości i przyzwoitości, smutne tylko, że kiedyś słowo było najważniejsze, a dziś umowy traktowane są jak przeczytane gazety |
|
30-08-2011, 15:22 | #31 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
A w tym wszystkim szkoda najbardziej psa (lub inne zwierze)...
|
30-08-2011, 16:14 | #32 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Quote:
Edit: A i może zamiast linczować każdą osobę, która zdecyduje się oddać psa, bez względu na powód, lepiej byłoby zapewnić im wsparcie. Wtedy może psy nie byłyby cichcem sprzedawane na aukcjach.
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) Last edited by jaskier; 30-08-2011 at 16:17. |
|
30-08-2011, 17:11 | #33 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Z tym edukowaniem, czy weryfikacją to też ciężka sprawa... zakładając - ktoś napalił się na psa, bo np. "wygląda tak jak sobie wymażyłem", "zawsze takiego chciałem", "nie będę wtedy sam", "... itd...." to wtedy edukowany, będzie mówić "chcę tego" w sumie zgodnie z prawdą, bo to kwestia chęci posiadania, a myślenie przyszłościowe zamyka się na dziś wieczór, jutro, za tydzień. I taka osoba edukowana przez hodowcę, czy "sprawdzana" będzie o sobie mówić dobrze, bo jako ludzie tak właśnie chcemy o sobie myśleć a już na pewno mówić... więc jak to sprawdzić...???
Kuba sugerujesz AP - anonimowych psooddawaczy? Nie ma recepty na ludzką nieodpowiedzialność (nie wrzucam wszystkich do jednego wora). A w takich sytuacjach ... ręce opadają... |
30-08-2011, 17:49 | #34 |
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Oddawanie csv, to nie tylko wina „rasy” – takie rzeczy są w każdej rasie, bo zawsze trafiają się Ci „normali” inaczej – dla mnie proste ludzie zbyt mało się starają, więc skoro nie dają sobie rady z psem, to nie chce mi się zastawiać jak będą wychowywali swoje dziecko…. (tylko nie mówcie mi, żeby nie porównywać wychowania psa do ludzkiego dziecka, bo w obu przypadkach trzeba umieć zacisnąć zęby, stłumić gniew i być konsekwentnym w postępowaniu).
Należy pamiętać, że UMOWA KUPNA-SPRZEDAŻY, to umowa cywilnoprawna. Zatem zawarte w niej postanowienia obowiązują obie strony (przy kupnie auta też nie idziemy do notariusza) Poszłam teraz trochę dalej… tj. zastrzegłam sobie prawo pierwokupu (w przypadku chęci odsprzedaży) po ¼ wartości. Niezależnie od tego jaki stosunek mam do Ewy Bednarskiej czy ją lubię czy nie, do Margo, do Magdy itd., to imponują mi tym, że u siebie znajdują miejsce dla „swoich oddanych”. Wiem jakie to trudne, gdy nadchodzi cieczka u suk, gdy pies nie uznaje innego psa – czy właściciele zdają sobie sprawę z tego przez co taki hodowca musi potem przechodzić? Jednak co innego oddawanie psa, do hodowli, nie żądając kasy (bo tu: wyjazd, bo sobie nie daje rady), a zupełnie co innego wystawienie psa na sprzedaż też np. z powyższych przyczyn. Łatwiej, gdy jest to szczeniak, ale z doroślejącym psem trudniej, a już z dorosłym… Hodowca ze zwróconym psem też musi sobie „jakoś” poradzić, poświęcić mu czas na przywrócenie równowagi, pokazania zasad w stadzie, czy to się uda? Skąd wiadomo, gdzie wł. popełnił błąd, w wychowaniu… skoro wiemy, że jest wielu ludzi, którzy zaaferowani jakimś przeskokiem wychowawczym (tj. postępem), nie mają na uwadze, że trzeba dalej obserwować i eliminować złe zachowania. Wiele osób mówi: „że wie” z czym jest związane posiadanie csv – więc rozmawia się o tym i innym….- szukając czegoś co powie hodowcy „uważaj”. Ja dodatkowo zapraszam do siebie „przyszłych” na zobaczenie różnic pomiędzy rozpieszczonym na maksa csv czyli Unką, a wychowywaną inaczej Chantalką. Wiem jak obie są różne i co by było gdyby, właściciel chciał mieć tylko „wilka”. Dlatego staram się przekazać wszystko co najgorsze w rasie… - czy wypada drugim uchem, wyjdzie w praniu. Gaga myślę, że każdemu hodowcy zależy na znalezieniu dla psa „miękkiego” lądowania, dlatego robi się taki przesiew wśród potencjalnych przyszłych – choć i to nie wystarcza, a przy zwrotach, to już całkiem trudno, bo myśli typu: „a jak znowu nie wyjdzie, a jak znów źle wybrałam” czasem są straszne, a przecież, to „nasze dziecko”. |
30-08-2011, 18:42 | #35 | |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Quote:
A hodowca-no chyba wlasnie nie linczuje, prawda? Poza tym jak dac wsparcie, gdzie osoba nie jest np. zarejestrowana tutaj, nikt nie ma pojecia o jej istnieniu? Oprocz hodowcy-no i kolo sie zamyka. Najpierw hodowca, pozniej ewentualne ogloszenia. |
|
30-08-2011, 19:02 | #36 | ||
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Paweł, nie wszyscy przed zakupem psa kręcą się koło tematu przez kilka miesięcy, czasem lat. Wiele osób bazuje na tym, co można szybklo przeczytać w internecie, a jest tam na prawdę tego niewiele.
Quote:
Quote:
Słuchajcie, jasne, że są ludzie podli, dla których krytyka w pełni się należy. Ale nie można wszystkich przypadków wrzucać do jednego wora. Ja się wymęczyłem strasznie z Jaskrem, musiałem przeorganizować całe swoje życie. Pamiętam ile mnie to kosztowało. Pamiętam, że z psem nie nawiązałem ŻADNEJ emocjonalnej więzi przez pierwsze 3-4 tygodnie. Powód był prosty - Jaskier początkowo zamienił moje życie w piekło. Jasne, potem był przełom i moment w którym poczułem się na prawdę szczęśliwy z podjętej decyzji i gdybym miał przejść przez piekło jeszcze raz, to chętnie bym to zrobił - bo warto. Ale w pełni rozumiem, jeżeli ktoś mimo prób i upływu czasu, nie jest w stanie dotrwać do tego momentu. Ja nie mam zbyt wiele bagażu i zobowiązań, nie miałem na głowie rodziny, więc mogłem wiele rzeczy zmienić, dopasować pod psa. Dlatego jeszcze raz - uważam, że najważniejsze jest, żeby ludzie wiedzieli w co się pakują, wiedzieli ile wilczak może wymagać. "Może", bo przecież to też zależy od psa, są wilczaki aniołki i prawdziwe diabły
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) Last edited by jaskier; 30-08-2011 at 19:11. Reason: błedy ortograficzne |
||
30-08-2011, 19:07 | #37 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Czytałaś wątek o Lofni? Nikt nawet nie zadał sobie trudu, żeby zbadać prawdziwy powód działania właścicielki. Która z resztą wystawiła aukcję ewidentnie nie w celu odzyskania pieniędzy (jeżeli dobrze pamiętam, aukcja była za złotówkę), ale w celu dotarcia do jak największej ilości osób. Za to pojawiło się wiele głosów krytyki, bo "jak to można oddać psa, przecież to członek rodziny".
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) |
30-08-2011, 19:16 | #38 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Czytalam i z tego co pamietam, to bodaj Jefta z ta wlascicielka pisala, tak samo jak i hodowoczyni, wiec nie mow, ze nikt sie nie podjal...
Poza tym to temat o innym przypadku, innym psie. Ja juz wczesniej tez pisalam, ze sytuacje sa rozne zyciowe (moze za pare lat, tfu, ja bede musiala oddac Garude? bo powaznie zachoruje?) ale ciagle sie mowi o tym, zeby pisac do hodowcy-no nie wierze, ze sie traci kontakt z dniem zabrania od niego szczeniaka! I to sie linczuje (a przynajmniej ja), a nie oddawanie psa. Over |
30-08-2011, 19:23 | #39 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Ok. Nikt z krytykujących się nie podjął.
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) |
30-08-2011, 19:43 | #40 |
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Nie, no co Tyyy Ja należę do tej grupy ludzi, co na wilczaku się uczyli cierpliwości U mnie było trudno (choć bez zniszczeń większych), my pracowaliśmy, urlop na czas początków w domu, malutkie dziecko, szalony wilczak - hehe, taka codzienność Ale ja (my) nie poddaję się łatwo, gdyby tak było, to nie brałabym drugiego csv. Zatem wiem ile pracy trzeba włożyć w to, aby była świetna relacja z csv. Zresztą zapraszam do dawnych wspominek na blogu Unki - czy niedawnych Chantkowych (też na jej blogu) - nigdy nie ma łatwo Ale to czyni nas mocniejszymi.
|
|
|