![]() |
Kilka problemów wychowawczych
Witam,
Mam kilka pytań dotyczących wychowania wilczaka, nasza sunia ma 8 miesięcy i oprócz tego, że jest wspaniałym psem sprawia nam kilka problemów: 1. Gryzie nas po rękach, czasem bardzo mocno. Ja mam aż siniaki. Karcenie (głośne NIE, FE, ZOSTAW, szarpnięcie za kark) praktycznie nie pomaga, kuli uszy i nadal próbuje kłapnąc zębami. 2. Skacze na nas wbijając przy tym bardzo mocno pazury, za każdym razem jest odpychana i karcona, ale kończy się to tym, że rozkręca się jeszcze mocniej i do skoków dodaje kłapnięcia zębami. 3. Gania za rowerami, samochodami i spotkanymi ludźmi, których obszczekuje i próbuje kąsać. Nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować, jedyny sposób, to zobaczyć zagrożenie wcześniej niż ona. 4. Zdarza się jej załatwiać w domu. Upodobała sobie jedyny pokój, w którym jest wykładzina i sika na nią reguralnie. Niezależnie czy była na spacerze czy nie, są to niewielkie plamki. Mam jeszcze jedno pytanie, lada dzień pojawi się u nas w domu dziecko, jak mądrze przyzwyczaić psa do niemowlaka, czego unikać, żeby nie popełnić błędów nieodwracalnych. Pozdrawiam, Magda |
Pewnie pojawi jeszcze kilka sposobow, bo rozne roznie skutkuja....
Quote:
Mozna np. przy takim zachowaniu WARKNAC (glos musi byc ostry, w zadnym wypadku bez usmiechu), mocniej ja odepchnac i ABSOLUTNIE zakonczyc zabawe (odejsc w inne miejsce, albo do innego pokoju). Wazny jest glos - wilczak wyczuje choc odrobine zabawy. Musi byc przekonany, ze jestesmy na serio zli na to zachowanie. Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
(forumowe mamy pewnie maja wieksze doswiadczenie i to z wieksza iloscia psow) |
W trakcie, gdy pisałam posta; Margo już dała odpowiedzi, zatem tu tylko takie uzupełnienie z naszego doświadczenia.
Jeżeli chodzi o gryzienie i skakanie, wszelki metody "siłowe" typu np. odpychanie działały na Łowcę przeciwnie do oczekiwanego rezultatu - jeszcze bardziej się nakręcał. U nas najlepiej sprawdziło się odwracanie do niego tyłem z założonymi rękami oraz komenda siad + przekierowanie chęci gryzienia na jakąś zabawkę. W tej chwili skacze na nas i łapie ręce w zęby z radości praktycznie tylko gdy wracamy do domu i wypuszczamy go z klatki, ale powyższymi metodami szybko daje się to opanować. Gdy był całkiem mały, chodził po domu z przypiętą króciutką smyczką i w chwili napadu gryzawki za jej pomocą ograniczało mu się możliwość ruchu, co było dla niego dyskomfortem, a jednocześnie nie powodowało skojarzenia tego dyskomfortu z naszymi rękami. Puszczało się tę smyczkę natychmiast, gdy rezygnował z prób gryzienia, jednocześnie chwaląc itd. Ale na to obawiam się, jest już za późno, choćby ze względu na obecne gabaryty suni. Co do biegania za rowerami i ludźmi; to jest praca na każdym praktycznie spacerze. Dobrze by było poprosić jakiegoś rowerzystę, żeby jeździł nam przed nosem, jednocześnie trzymając sunię na siad - zostań, jednocześnie karmiąc i chwaląc. To samo z ludźmi, którzy np. biegają po parku; widzimy - biegnie (idzie) człowiek, robimy siad - chwalimy, karmimy aż człowiek nas wyminie. Po pewnym czasie pies się przyzwyczaja, że to normalne. Tak przynajmniej było u nas. Powodzenia PS Hehe - metody na "wyściskanie na powitanie" nie znałam, może wypróbujemy kiedyś, jak Łowca będzie miał większy przypływ serdeczności. :D |
U nas metoda na wyściskanie i podobnie radosne powitanie bardzo skutkuje - pies za pierwszym razem był zszokowany, ale potem zmienił taktykę powitań. Niestety radość wilczaka bywa destrukcyjna.
Co do rowerów, biegaczy, etc - tu tylko linka, smakołyki i ewentualnie kliker - nie może być tak, że pies reagujący w ten sposób biega luzem, bo będzie gorzej, a jeśli w końcu kogoś złapie zębami, nawet w zabawie, to kłopoty gotowe, bo im większy pies, tym ostrzejsza reakcja ludzi, o ile właścicielem nie jest dwumetrowy pan szeroki w barach. Baaj odwołania na lince był uczony tak, że linka sobie leżała na ziemii, jak chciałam go zawołać podnosiłam i z lekkim szarpnięciem [ale nie ciągnięciem!] wołałam jego imię, jak tylko odwracał głowę, zaczynałam chwalić - komenda była wpleciona na konie, czyli: Baaj + lekkie szarpnięcie linki, pies się odwraca, a ja zaczynałam litanię: dobry pies, dobry pies, do mnie! i smakołyk. Jeśli pies się nie odwraca, trzeba szarpnąć linkę mocniej - chodzi o wypracowanie odruchu, że na swoje imię pies ma się odwrócić i zwrócić na nas uwagę. Jeśli sunia nie lubi smakołyków, można nagradzać ją wylewnie i entuzjastycznie słownie lub zabawą, co jej lepiej pasuje. Dzieci nie mam, więc piszę tylko o tym, co wiem. A co do łapania zębami za ręce - przyda się komenda puść. Można ją wyklikać, można wysmakować, co kto uważa za słuszne. Na samo skaknie działa też komenda siad i przetrzymanie w niej chwilę psa i pochwalenie dopiero jak siedzi ładnie. W ten sposób wyrabia się w psie dobre odruchy. |
Quote:
O ile można psa nauczyć kontrolowania nacisku zębów o tyle karcenie za wbijanie pazurów wydaje mi się dość zaskakujące. Myślę, że bardzo zaawansowani klikerowcy są w stanie wyklikać "świadomośc pazurów", ale to naprawdę ciut wyższa szkoła jazdy. Reasumując:używacie dość mocnych narzędzi (szarpanie za kark?!) w odpowiedzi na DOBRE INTENCJE, nieporadnie pokazane.. To, co dziewczyny napisały:zignorowanie, odwrócenie sie, przekierowanie jest łagodna metodą i pozwala wygaszać niepożądane zachowania. Wy natomiast wychodzicie do niej z bardzo silnym skareceniem, na co ona odpowiada całą gamą zachowań, które maja na celu ugasić Wasz gniew. I zapętlacie się w tym błędnym kole. |
Quote:
Ja polecę z grubej rury i wiem, że metoda, którą zaproponuję dla wielu jest kontrowersyjna, ale pomogła ona mojej Unce i jesteśmy bardzo zadowoleni. Ja jestem otwarta na "nowe", więc zastosowaliśmy kantarek. Nie jest tak, że pies nosząc go cierpi...., trzeba spróbować żeby móc ocenić, bo pies szybciutko załapuje o co chodzi, u nas kwestia kilku dni jeżeli chodzi o ciągnięcie (w sensie chodzenie grzecznie bez kantarka);-) Ta sama metoda poskutkowała przy radosnych powitaniach - pies stał się bardzo łatwy do opanowania:p |
Magda
ja mam małą propozycje żeby sie spotkać Shiro/Łycko jest bardzo zrównoważony jak na swój wiek można by powiedzieć że aż za bardzo przypomina swoją panią która w domu jest leniwcem :) moze chcielibyście sie spotkać na spacer - mieszkamy jakby nie było niedaleko. Moze Łada skorzysta na spotkaniu z bratem pozdr Kasia |
Chętnie się spotkamy;) W niedzielę mamy zamiar przyjechać na wystawę.
Zapraszamy też do nas na wieś, do lasu, psy miałyby szansę się wyszaleć;) |
Quote:
|
Magda
a co do spotkania to mozemy przyjść i spotkać się przed finałami - Margo będzie z Juvart to nie tylko brata ale i mamunie zobaczy :) Grin ja na jego zrównoważenie zwróciłam uwagę dopiero po wczorajszym spacerze z Furią i Freyą one dwie szalały niczym pędzące iskry a ten czasem pobiegł, ale poza tym zachowywał się jak Cheytan i nic by w tym dizwnego nie było tyle ze młody jeszcze roku nie skończył a Cheyu to rozsądny :rock_3 pan Pies |
Quote:
Quote:
|
A zazdrość, zazdrość:) Może dziś wieczorkiem uda mi się już foty wrzucić to zobaczysz:)
Na razie,. dla lekkiego dementi o zrównoważeniu Łycko: http://cheitan.zperonowki.com/blog/uploads/DSC03292.jpghttp://cheitan.zperonowki.com/blog/u...DSC03291aa.jpg Mozna rzec, że zrównoważony charakter poznasz po tym, jak wygląda pies na spacerze :laugh2_2 |
taaaaaaak i cały misterny plan .....
dzięki Aga ... To ja tu psu PR na najwyższym poziomie próbuje zrobić, że nie wspomnę że Cheyowi też a Ty mnie brutusie tak kompromitujesz...:rock_3:rock_3:rock_3 |
ale jakie "kompromitujesz" ?? Zobacz lepiej jakie on ma zajebiście dłuuuugie nogi :)
(taka reklamka podprogowa) :D |
Quote:
I fakt; na długaaaśne "odnóża" też już zwróciłam uwagę. :) |
chude to to takie ciągle mam wrażenie ze go za mało karmie, zero długiej sierści tylko jakaś pseudo kryza i ciągle głodne to to i jedzenia szukające ot cały mój mały kochany matołek (pewnie od Margo po głowie za to dostane w niedziele :twisted:)
|
Quote:
Sąsiedzi wilczakowi i to tacy bliscy a ja nic o tym nie wiem :twisted: |
Quote:
To kolejna pozytywna metoda, psa nic nie boli, nic nie szarpie. Uzda jest wygodna i u nas bardzo długo dla władz spełniała także rolę kagańca ;) Jakoś ostatnio już nie używamy bo nie ma potrzeby, ale jestem gorącym zwolennikiem. Ja, drobna, chuda o sile motyla miałam problem z egzekwowaniem u Halinki czegokolwiek. Ale już nauczyłam się warczeć tak, że Kalinka okazuje całkowite poddaństwo. a często gdy sytuacja tego wymaga, ja sama nawet nie ruszam się z miejsca. Tylko przed swoją mamuśką ulega aż tak ;) |
Ja dziś doceniłam kliker - dotąd Baaj jak się obok niego biegło, potrafił próbować złapać za rękaw, nogawkę czy coś dyndającego. Dziś dyndała się saszetka, powiewały włosy, machały się ręce, a pies przykleił mi się do uda. A na kliker równanie warunkujemy od wtorku, 30.06. Wszystkiego metodą klikerową się nie zrobi, ale świetnie generalizuje komendy - tylko trzeba znaleźć chociaż te 5 minut dziennie na jedną sesję.
Aczkolwiek metoda klikerowa sama w sobie wymaga ode mnie ogromnych pokładów cierpliwości i zwykle, kiedy coś się już ugruntuje, klikam mniej, bo po prostu rąk mi nie starcza. Poza tym ja lubię dużo mówić do psów. |
Znalazlam chwilke, wiec odpisuje :)
Co do pierwszych czterech pytan - popieram przedmowcow - jak dla mnie napisano juz wszystko :fingers1 Widze, ze nikt nie wypowiada sie na temat dziecka. Moze napisze jak to bylo u nas. Jak bylam w ciazy i kupowalismy sprzet (lozeczko, wozek, ubranka, pieluchy, etc.) psy musialy sie ze wszystkim z bliska zapoznac i obwachac. Byly uczone, ze do wozka i do lozeczka sie nie wskakuje, ale mozna zagladac (byle nic nie krasc i nie wynosic :p). Sprzety na dlugo wczesniej trafily juz na docelowe miejsca, zeby psy sie przyzwyczajaly. Druga sprawa to zapoznawanie psow z innymi dziecmi - korzystalismy z kazdej okazji, zeby zrobic psom socjal z jakims maluchem. Jak wrocilam ze szpitala z Gaja to przez pare dni psy mialy do niej ograniczony dostep - mogly ja wachac i ogladac z pewnej odleglosci i tylko pojedynczo. Pierwszy blizszy kontakt zaczal sie od najspokojniejszej suki - Zmory, potem stopniowo był Jabber i Strzyga (Sabat to weteran, wiec go nie wliczam). Na poczatku na pelnej kontroli (trzymane), a potem juz bardziej na luzie. Psy nie wykazywaly zadnej agresji. Byly bardzo mocno zainteresowane i probowaly jedynie zalizac mala. Wszystkie oprocz Strzygi, ktora na poczatku nie zwracala na mala uwagi, dlatego my musielismy ja bardziej kontrolowac. Teraz jest juz zainteresowana, podobnie jak Zmora - chce zalizac ;) Strzyga ma 7 miesiecy, wiec poziom energii u niej i u Łady jest raczej podobny - zwlaszcza, ze to kuzynki :rock_3. Wczesniej tez skakala i klapala zebami (nadal to robi jak sie zapomni, ale duzo rzadziej). Odwalala tez totalne szalenstwo w domu - ale to taki wiek i to minie... kiedys :D Przyzwyczajenie jej do innych zachowan przy dziecku zajelo nam okolo dwoch tygodni. Teraz juz bardziej patrzy, gdzie skacze i pilnuje sie. Postepujac wg wskazowek przedmowcow, musicie koniecznie wyeliminowac skakanie i podgryzanie. Trzeba sie przylozyc do zostan i fuj. Przy dziecku sucz musi respektowac i reagowac na kazda komende - od razu. W ramach prob mozecie ponosic na rekach jakies zawiniatko, np. z ubranek, zeby bylo "podobne" z wygladu i z zapachu do dziecka - trenowac podchodzenie, nie skakanie etc. Z dzieckiem trzeba zapoznawac na spokojnie, najlepiej na lince i we dwojke. Musicie szybko reagowac na kazde dobre i zle zachowanie psa i bedzie dobrze. Wilczaki swietnie reaguja na dzieci i mega szybko sie ucza. Najwazniejsze to wyznaczyc im granice tego co im wolno i tego co jest kategorycznie zabronione oraz wyegzekwowac wykonywanie komend. Wilczaki pozostana psami, wiec wszystko zawsze powinno dziac sie pod naszym okiem i kontrola. A co do reszty: Jestem takze zwolenniczka kantarka. Swietny wynalazek i najwazniejsze sprawdza sie (nie tylko przy ciagnieciu). Dla mnie tez nie jest to zadna kontrowersyjna metoda - unikamy po prostu dzialan silowych, ne robiac psu krzywdy. Quote:
P.S. Łowca i Łycko, zarowno z wygladu jak i z charakteru, baaardzo przypominaja swoich wujkow: Łowca - Jabbera, a Łycko - Jawzahra ;P |
All times are GMT +2. The time now is 14:31. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org