![]() |
Mały dzikus
Nasza psina jest u nas od 4 dni i ciągle szuka w domu jak najciemniejszych kątów i dziur żeby się schować, prawie wogóle nie wystawia nosa żeby zobaczyć co się wkoło niej dzieje. Czasem zareaguje na zaczepki kota, trochę z nim powalczy, i z powrorem pod łóżko. Jak zareaguje na przywołanie np. do jedzenia, zaraz nasłuchuje czy jakiś stwór jej nie zaatakuje i byle jaki szmer za oknem powoduje że zostawia wszystko i zmyka. Nie interesują ją też smakołyki. Potrafi tak przesiedzieć większość część dnia. W domu jest spokój, teoretycznie nie dzieje się nic czego szczenię powinno się bać. Jej świat ogranicza się tylko do jednego pokoju i ani myśli zobaczyć co jest w innych pomieszczeniach.
Sytuacja zmienia się kiedy ją wyciągnięmy na spacerek. Tylko przekroczymy drzwi wejściowe od razu się wyrywa i gna przed siebie, czyli w las. Wszystkiego jest ciekawa, radośnie bryka, jak spotyka coś "strasznego" tylko spokojnie popatrzy, i dalej gania. Na łonie natury czuje się jak w raju. Gorzej jak zobaczy ulicę, samochody i ludzi... :shock: Pytanie więc, co robić? Czy pozwalać jej w domu kryć się po kątach i czekać aż sama się zainteresuje, czy zlikwidować wszelkie kryjówki i "na siłę" włączać ją do domowego życia. I co ze spacerami i socjalizacją, brać ją na razie tylko tam gdzie czuje się dobrze, czy już teraz pokazywać jej wszystkie straszności tego świata? Czekać aż się do nas przyzwyczai i nabierze zaufania, czy już teraz zaczynać? Wybaczcie ten stos pytań ale mamy świadomość że wychowanie wilczaka to ogromne wyzwanie, a dobrych rad nigdy za wiele :wink: |
Trochę sie pomądrze chociaż nie jestem najlepszym przykładem. Ale o ile macie załatwione sprawę z wszystkimi szczepieniami to socjalizować , socjalizować itp. to nie tyczy się tylko wilczaka ale każdego psa. Na pewno można z nią powoli ćwiczyć przez zabawę. Mam nadzieję że jak puszczacie ja wolno to na jakiejs długiej taśmie czy tez lince, póki nie opanuje " do mnie" . No chyba że puszczacie ja w ogrodzonym terenie. A wogóle polecam http://www.owczarek.pl/forum/forum_p...?TID=4275&PN=1
Następnie http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp To co prawda sposób na owczarka bellgijskiego ale one do najłatwiejszych też nie należą. Jakby co to pytać , pytać itd... |
Tak, wychodzi na spacery na lince, powoli zaczyna podążać za nogą i jak się ją przywołuje to nawet czasem przyjdzie. Miewa jednak ataki złości kiedy stwierdza że linka za bardzo ją ogranicza, wtedy rzuca się z całej siły i piszczy żeby tylko się oswobodzić :( Najchętniej to by wykopała sobie norę pod jakimś pniem (już nawet zaczęła :) ) i tam zamieszkała.
Pozdrawiam Agnieszka |
Quote:
|
Czyli zabawa sie zaczela :wink:
widac tu wyraznie roznice w zachowaniu szczeniaka z kojaca od szczeniakow z domu, co innego jest ich naturalnym srodowiskiem :mrgreen: Wasza sunia na pewno sie przyzwyczai, mysle zeby w domu zachecac ja do zabawy a karmic z reki, to szybciej nabierze do Was zaufania. Bawcie sie z nia jak najwiecej, to bardzo pomaga w nawiazaniu dobrego kontaktu, pozwolcie jej troche wygrac w przeciaganiu sznura, niech nabierze pewnosci siebie. Niech kazda zabawa bedzie z Wami, nie sama sunia czy z innymi zwierzakami, Wy jestescie najwazniejsi :) Na spacerze powinna sie Was zaczac pilnowac, sprobujcie sie jej schowac za jakis czas, niech sama pilnuje stada :D Jesli w domu nie ma ochoty na jedzenie czy zabawe to zostawcie ja sama, z czasem sama zrezygnuje z kryjowek i bedzie za Wami biegac :) A moze ona jest kotem? Moje koty wlasnie tak reaguja na nowe dzwieki :twisted: Tak jak pisze Sebastian koniecznie chodzic w rozne miejsca (ruch uliczny) ale dawkujcie powoli, to na razie dla niej szok! I ladujcie ja do auta zeby przyzwyczajac do jezdzenia :) Powodzenia! |
Jak tam "mały dzikusek" radzi sobie w nowym stadzie? Socjalizuje się powoli, czy nadal chowa się pod łózkiem? :D
|
Quote:
Dlatego radzilabym zdecydowanie ograniczyc mozliwosc ukrycia sie. Zastawic kryjowki, tak aby mala MUSIALA chodzic po mieszkaniu. Lepiej tez jest ja przymuszac do brania udzialu w zyciu rodziny, ale tu trzeba zachowac uwage, bo nie mozna jest bardzo przymuszac (jesli jej lekliwosc jest mocno zakorzeniona, to zmuszanie moze przyniesc odwrotne efekty). Quote:
Quote:
Quote:
Co do kojca, to wiadomo - nieduzy kontakt z ludzmi, pozostawanie jedynie w towarzystwie innych psow powoduje, ze to warunki w jakich nie wyrosnie zaden dobry psychicznie uzytkowy pies (pomijajac ON szkolone potem na "pilota"). Szczegolnie hodowanie wilczakow w kojcu to pomylka, bo to w 90% przyczyna pozniejszych klopotow wlascicieli. Ale rownie slabo wypadaja tu hodowle domowe, ale w tym przesadzonym znaczeniu - gdzie szczeniaki co prawda wyrastaja w domu, ale bez kontaktu z otoczeniem, obcymi osobami, innymi psami. Takie szczeniaki sa w szoku, kiedy po sprzedazy po praz pierwszy widza...niebo i otwarta przestrzen... ;) Dlatego dobry pies moze pochodzic z kenelu, tzn z hodowli, gdzie szczeniaki wychowywane sa co prawda w klatce, ale hodowca poswieca mase czasu na socjalizacje maluchow. Niestety takich hodowcow jest niewielu i rzeczywiscie zwykle 'kojcowy = strachliwy/agresywny'. |
All times are GMT +2. The time now is 18:21. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org