Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   bezpańskie burki (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2014)

Agnieszka 29-03-2005 21:47

bezpańskie burki
 
W Supraślu jest mnóstwo bezpańskich psów oraz psów, które dzień w dzień uciekają z domu na dłuuugie wędróki po okolicy, zaczepiając przy tym kogo tylko się da. Co jak co, ale to jest naprawdę kłopotliwe: idziesz sobie spokojnie z własnym psem, a tu wylatuje nagle taka mała szczekawka i rzuca się, szczerzy ząbki, próbuje albo dziabnąć, albo obwąchać i zrezygnować, lub w ogóle się nie zbliża... Macie na takie sytuacje jakieś sposoby? Przecież to nie da się normnalnie spacerować :shock: A już tymbardziej jak Waszemu psu "puszczaja nerwy" i też zacznie się tym drugim "interesować", lub od razu chętnie by się zapoznał, a tu ni ma jak, bo wlasciciel nie pozwala :P Co wtedy robicie, omijacie miesjca, gdzie można takie psy spotkać, czy jakoś inaczej reagujecie?
Pozdr.

Narvana 29-03-2005 21:50

Re: bezpańskie burki
 
Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Macie na takie sytuacje jakieś sposoby?

No normalka...
U nas tez to jest
I ja znalazlam 2 sposoby
1) chodzisz z kamieniem w reku/patykiem i podchodzisz i :
-najpierw straszysz burka a jak nie to celujesz...
2) jesli nie skutkuje to powyzej:-
-podchodzisz i kopiesz pieseczka A najlepiej jak widzi to wlasciciel bo wtedy sie jeszcze mozesz wyzyc na wlascicielu :twisted:

Agnieszka 29-03-2005 21:59

Uuulala, Narvana, tylko, że nooo... ja nie chcę robić innym psom krzywdy;) Nie nadaje się do tego po pierwsze, a po drugie: i tak zawsze krzyknę do takiego przyłędy coś, żeby uciekał, ale - jak wiadomo - to nie skutkuje, a psy dalej się wyrywaja do siebie. A właściciel, niestety, tego nie widzi :evil: Żadko kiedy "te" psy chodza z wlascicielem.

Narvana 29-03-2005 22:02

No to ja innego sposobu nie znalazlam...
Ja sie nie rozczulam..
moze troche egoistyczne ale nauczylam sie tak robic jak Trejsi ma cieczke bo wtedy te burki nie jest w stanie nic powstrzymac Jedynie zostaje ten chwalebny kopniak...;)

z Peronówki 30-03-2005 00:35

Re: bezpańskie burki
 
Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Co wtedy robicie, omijacie miesjca, gdzie można takie psy spotkać,

No, ten, :roll: wiesz.....nas to te psy omijaja.... :wink: .... szeeerokim lukiem.... :mrgreen:

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
czy jakoś inaczej reagujecie?

Staramy sie do nich podejsc - na wiosce brakuje nam takich testerow stopnia socjalizacji naszych psow w stosunku do obcych czworonogow... :wink:

Ale serio: myslalam o gazie pieprzowym? Psu krzywdy nie zrobisz, ale na jakis czas Was zapamieta.... 8)

Gaga 30-03-2005 08:41

Z gazem to ja bymuwazala...kiedys moja kolezanka zastosowala...pies olal sprawe a my znalazlysmy sie w chmurze gazowej bo wiatr akurta tak szczesliwie powial :evil: .

Narvana ! Jak to kamieniem w psa?????? :shock: :shock: :shock:
Toz juz dawno wymyslili lancuchy - kupujesz taki kawalek jak dla krowy, kosztuje to grosze i masz takie pol metra w kieszeni. Owszem - ciskasz nim w kierunku niepozadanego i nachalnego osobnika ale w ziemie i obok !!! Widzialam wielokrotnie efekt i jest OK.
Jakos nie wyobrazam sobie kopania i obrzucanai kamieneim psa...bo co? Bo nie nasz???
Obrzydliwe :evil:
Myslalam, ze lubisz zwierzeta??

z Peronówki 30-03-2005 10:34

Quote:

Originally Posted by Gaga
Z gazem to ja bymuwazala...kiedys moja kolezanka zastosowala...pies olal sprawe a my znalazlysmy sie w chmurze gazowej bo wiatr akurta tak szczesliwie powial :evil: .

To fakt.... 8) To jedna z wazniejszych rzeczy, na ktore trzeba uwazac... ;) Ale z tego co pisze Agnieszta to jej agresory sa male, no i podchodza na mala odleglosc... :wink:

Gaga 30-03-2005 10:53

My tez mamy problem...wlasciwie miewamy, z niewielkimi szczekajacymi pieskami, niejednokrotnie podbiegajacymi od tylu i probujacymi zlapac za portki GIgi...nie chcac aby mimo wszystko piesek ucierpial (a wiem co sie dzieje jak Gigulec dorwie w swoja paszcze cos nieduzego :| ) - zawsze odstarszam te jazgoty rzuceniem czegos w ziemie...lancucha nie mam bo suka mi sie stresuje na ten dzwiek ale wystarczy nawet smycz...takie ostre LUP! w ziemie przed psem albo jeszcze z lekkim poslizgiem w jego strone zawsze dziala! Bywa, ze pies zapiszczy przestraszony! Wlasciciel wtedy sie drze "co Pani robi??!!" a ja pytam czy mam puscic Gige czy woli jeszcze pocieszyc sie swoim malenstwem :twisted:

Z gazem zastanawiam się jak to wplywa na naszego psa, ktory wech ma swietny a znajduje sie badz co badz w poblizu....

W kazdym razie kopanie obcych psow ( no w ogole psow) albo traktowanie ich kamieniem jest dla mnie przejawem bezmyslnosci i okrucienstwa...a tego nie znosze....
Sama mialam suke z cieczkami przez lat 10 i jakos nie przyszlo mi do glowy tak traktowac nachalne psy :evil:

Narvana 30-03-2005 14:45

Gaga zdanie wyjasnienia:
nie wiem czy zauwazylas ze jestem NARVANA to raz a dwa zawsze jak cos pisze nie tak to dopisuje ze to zarty i znow mam pisac? Jeszcze sie nie przyzwyczailas?
A zwierzeta to ja kocham gdybym nie kochala to nie mialabym zwierzynca w domu (i ojca :twisted: ) i nie bylo by mnie tu!
Zastanow sie!
OVER! :evil:
Zreszta inny sposob u mnie nie skutkuje bo nie ubie tego robic ale jak trejsi ma cieczke i pies mi wchodzi na suke to co mam zrobic??????????

Gaga 30-03-2005 15:03

Nie mam melodii do klotni...wyrazilam jasno swoje zdanie...zartow w tym nie widze...
Dla mnie wystawiasz sobie swiadectwo, a na tym punkcie to ja jestem bardzo czula :frown:

Narvana 30-03-2005 15:06

No i dobrze!
Nie bede sie odzywac albo...(nie bede juz mowic :evil: )

Agnieszka 30-03-2005 15:44

Re: bezpańskie burki
 
Na poczatek powiem tak: dziś supraskie burki już całkowicie przesadziły. Wracam do domu, patrzę: brama otwara, czyli pewnie tata gdzieś na moment wyjechał, i faktycznie... idę dalej, już przez podwórze, i widze Varga szalejącego za oknem (pańcię zobaczył;)), no, ale... jakiś kształt zobaczyłam, odwracam się i patrze: a tu czwórka takich różnorasowych spaceruje sobie za naszym domem :shock: :shock: :shock: A ani Varg, ani Bingo, pierdoły, nie zobaczyły ich nawet :P Cóż mi zostało... podbiegłam z krzykiem do nich i zwiały. Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało :shock: Czyzby Varg az tak bardzo przypominal suczkę? :lol:

Quote:

Originally Posted by Margo
No, ten, :roll: wiesz.....nas to te psy omijaja.... :wink: .... szeeerokim lukiem.... :mrgreen:

Ehhh, tego to ja Wam zazdroszczę :mrgreen: Jak widać i w tresurze gromada CzW jest bardziej nauczajaca się i tu...;)

Quote:

Originally Posted by Margo
Ale serio: myslalam o gazie pieprzowym? Psu krzywdy nie zrobisz, ale na jakis czas Was zapamieta.... 8)

Nie, o tym nie pomyślałam...http://manu.dogomania.pl/emot/maruda.gif Ale faktycznie, sprobujemy...:) Lub może ten łańcuch Gagi też, hmmm...

Quote:

Originally Posted by Margo
Ale z tego co pisze Agnieszta to jej agresory sa male, no i podchodza na mala odleglosc...

Tzn. nie pomyslcie sobie, że w Supraślu tylko takie małe szczekawki biegaja...8) Ale to jakoś tak wyszło, że tylko te najmnijesze nas zaczepiaja. Jakiś kompleks mniejszości, czy co? :shock: :mrgreen: Te male to zawsze musza się rzucić do dużego psa; kiedyś nasz Bingo postanowił zaatakować doroslego doga... no, a trzeba zaznaczyć, że Bingo ma jakieś 30cm wysokości :mrgreen: I wiecie, jak to wygladalo? Dog rozglądał się wokoło zaspanym wzrokiem jakby się zastanawiał, co to tak burczy głośno, a Bingo latał mu między wszytkimi czterema łapami i szczekał;)

Quote:

Originally Posted by Gaga
takie ostre LUP! w ziemie przed psem albo jeszcze z lekkim poslizgiem w jego strone zawsze dziala!

Tak jak napisalam wyzej to ciekawy pomysł jest :) Ale co robisz z Gigą w momencie gdy tamtego "napastnika" odstraszasz? bo znając Varga, to on by pewnie (jakby zostal puszczony i np. posadzony) i tak podskoczył do tego drugiego psa, jakby takie coś latało wokół i jazgotało, a na dźwięk uderzenia smyczą/lancuchem o ziemei, uspokoil sie rownież.

Gaga 30-03-2005 15:53

Re: bezpańskie burki
 
Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Ale co robisz z Gigą w momencie gdy tamtego "napastnika" odstraszasz? bo znając Varga, to on by pewnie (jakby zostal puszczony i np. posadzony) i tak podskoczył do tego drugiego psa, jakby takie coś latało wokół i jazgotało, a na dźwięk uderzenia smyczą/lancuchem o ziemei, uspokoil sie rownież.

Gige np mam na smyczy :wink:
Zamiast lancucha mozna uzyc kluczy (nie polecam bo potrafia sie wygiac) albo puszki po napoju z czyms brzeczacym w srodku.
A tak naprawde to ow lancuch nie jest niczym innym jak "dyskiem Fischera" :D , gdzies tam u zarania pomyslu....chodzi o sprawienie aby pies zaprzestal wykonywanej czynnosci. Rzut obok lub miedzy lapy (ale nadal w glebe) psa plus nasza postawa i np dodany jakis okrzyk wiekszosc psow odstraszy a w koncu o to chodzi, nie? :wink:
Z pomyslow "babci Frani" porzychodzi mi jeszcze do glowy woda w spryskiwaczu....minal wlasnie smigus-dyngus wiec temat na czasie...woda psu tez krzywdy nie zrobi;-))

Agnieszka 30-03-2005 16:06

Re: bezpańskie burki
 
Quote:

Originally Posted by Gaga
Gige np mam na smyczy :wink:

No tak ;) Ja po prostu jak mam Varga na smyczy, a jednoczesnie ktoś nas "atakuje", to sie gubie...;-)

Quote:

Originally Posted by Gaga
albo puszki po napoju z czyms brzeczacym w srodku.

Na naszym placu szkoleniowym stosuje sie taki chwyt, że jak psy np. zaczną się gryźć, czy coś, to rzuca się w nie, albo w ich okolicę plastikową butelką z kamykami w środku. Tu psa też nic to nie boli, a juz sam halas robiony przez butleke przeraża psy. Czyli potodbna metoda w sumie..;-)

Quote:

Originally Posted by Gaga
Rzut obok lub miedzy lapy (ale nadal w glebe) psa plus nasza postawa i np dodany jakis okrzyk wiekszosc psow odstraszy a w koncu o to chodzi, nie? :wink:

Tak :mrgreen:

Quote:

Originally Posted by Gaga
Z pomyslow "babci Frani" porzychodzi mi jeszcze do glowy woda w spryskiwaczu....minal wlasnie smigus-dyngus wiec temat na czasie...woda psu tez krzywdy nie zrobi;-))

Varg byłby zachwycony.... :mrgreen:

Gaga 30-03-2005 16:10

Re: bezpańskie burki
 
Quote:

Originally Posted by Agnieszka
[Na naszym placu szkoleniowym stosuje sie taki chwyt, że jak psy np. zaczną się gryźć, czy coś, to rzuca się w nie, albo w ich okolicę plastikową butelką z kamykami w środku. Tu psa też nic to nie boli, a juz sam halas robiony przez butleke przeraża psy. Czyli potodbna metoda w sumie..;-)

To jest to samo....z ta roznica, ze ja nie rzucam w psa :wink: Choc plastikowa butelka przemawia do mnie - zwlaszcza jesli w srodku nie ma cegiel :)


Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Varg byłby zachwycony.... :mrgreen:

Czym?? Psiukajaca woda??? On to lubi?? :shock: :lol:

Agnieszka 30-03-2005 19:13

Re: bezpańskie burki
 
Quote:

Originally Posted by Gaga
zwlaszcza jesli w srodku nie ma cegiel :)

Nooo, absolutnie ;) Poza tym by cegla nie grzechociła...:twisted: Niektórzy jeszcze zamiast kamyczków wkładają do butelek stare monety. Eh, ja starych monet znaleźć nie mogłam, a wszędzie było pełno śniegu, więc....kiedyś miałam makarton w butelce :mrgreen: Ale to się zupełnie nie sprawdza ;-)

Quote:

Originally Posted by Gaga
Czym?? Psiukajaca woda??? On to lubi?? :shock: :lol:

On uwielbia wodę pod kazda postacią :twisted: Znaczy, ehmm, wczoraj jak po spacerze brał prysznic (bo mu burek jeden próbował ucho odgryźć, a Varg myślał, że to będzie zabawa...), to nie bardzo mu się podobała woda z prysznica, ale może dlatego, że za mocna;)


All times are GMT +2. The time now is 18:57.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org