![]() |
I nie zapeszylam... :)
Quote:
Ale nie przejmowalabym sie jedzeniem (a raczej tym, ze mala nie je) - wiekszosc wilczakow sama potrafi sobie dozowac ilosc pokarmu. I przepuszczam, ze u Was bedzie to samo: rodzice Iowy na szczescie nigdy nie mieli problemow z nadwaga. :))) Poza tym o wiele lepiej jest dla stawow jesli szczeniak nie bedzie zbyt gruby... :)) Martwic sie mozna dopiero, gdy rzeczywiscie pies stalby sie osowialy, lub pokazaly jakies obiawy typowe dla niedoboru witamin (ale to raczej malo prawdopodobne)... Pozdrawiam, Margo |
I nie zapeszylam... :)
Quote:
uwazac, poniewaz niektore szczeniaki moga miec problem z przyswajaniem mleka krowiego i takie karmienie moze powodowac u nich rozwolnienie... Jesli juz mleko, to lepsze byloby to w proszku dla szczeniat (np. firmy Bosch lub Advance), bo wtedy nie trzeba sie martwic o to, czy czasem nie zaszkodzi.... ale chyba o wiele bardziej spodoba sie malej, jesli dostanie rozmoczona sucha karme (mozna zalac ciepla przegotowana woda lub rosolem i zostawic na kilkanascie minut) wymieszana wraz ze zmielonym miesem (preferowane drobione, poniewaz wolowina jest raczej dosc ciezko strawna i ciezko uczula)... Potem mozna bardzo powoli zmniejszac ilosc dodawanego miesa, a z czasem i przestac rozmaczac karme.... W naszym przypadku to skutkowalo... Wszystkie szczeniaki na poczatku nie byly zbyt chetne do jedzenia chrupek ;) (suchej karmy), ale po wymieszaniu z miesem zamienialy sie w male odkurzacze :)))) Quote:
stopniowo. Najpierw pozostawiamy pieska na chwilke za drzwiami i gdy tylko zacznie piszczec, wyc lub szczekac otwieramy drzwi ze stanowczym "fuj" (nie wolno w tym momencie rozklejac sie nad szczeniaczkiem, by nie skojarzyl wycia z czyms przyjemnym :))... jesli juz potrafi te kilka sekund wytrzymac cicho za drzwiami, otwieramy i mowimy "dobry piesek" (moze byc rowniez smakolyk)... ale tylko gdy pies byl grzeczny... i tak w kolko (lecz nie za czesto) - codziennie o odrobine dluzsze przerwy pomiedzy pozostawieniem psa i powrotem do niego (przy tym skarcenie glosem, jesli pies zachowywal sie zle lub nagroda jesli dobrze)... Tak jak mowilem, jest to mozolna nauka i z pewnoscia nie nauczy sie jej przez 1 tydzien. Jesli jednak pies ma zostac w domu na wiele godzin, to warto pomyslec nad nieduza klatka, ktora mozna zostawic w mieszkaniu (a ktora zastepuje psu bude) - o wiele mniej problemow dla nas, a i szczeniak jest bezpieczny (nigdy nie wiadomo, co zrobi pod nasza nieobecnosc).... I jeszcze najwazniejsze: zawsze trzeba zadbac o to, by szczeniak zawsze mial cos do zabawy, gdy zostaje sam (zabawki, bawelniany sznurek do gryzienia, kosci czy pilki). Pozdrawiam, Przemek |
I nie zapeszylam... :)
Dziekuje za porade, jest juz duzo lepiej, IOWa tak reagowala na nowe
warunki w jakich sie znalazla. Teraz zjada jak odkurzacz, musi nadrobic zaleglosci, nie grymasi, chociaz sucha karma nie znika w takim tempie jak ugotowane miesko pomieszane z ryzem czy makaronem. Rzeczywiscie, jezeli doda sie do suchej karmy "dodatki" to widac, slychac i czuc, ze lepiej zjada. Z piszczeniem tez widze poprawe, w nocy jest cicho, gdyz Kamil wstawil lozko polowe do jej pomieszczenia i gdy suczka wie ze nie jest sama to jest o.k. W dzien jest wypuszczana na wieksza przestrzen domu i poznawanie otoczenia, wiec jest zajeta. Gorzej jak trzeba wyjsc lub zajac sie czyms innym i zostawic ja w kojcu- jest wtedy bardzo wytrwala i trenuje glos (i nasza wytrzymalosc). Nagradza nas swoja spontanicznoscia, ufnoscia i wspolna zabawa. Pozdrawiam Jolanta. |
odp. mleko
Quote:
wiadomosci zgromadzone z podrecznikow zywienia psow i kotow i z doswiadczenia : ) 1. Z mleka psy b.dobrze trawia (przyswajaja) bialko, witaminy, zw. mineralne. Stad jesli juz podawac to takie najtlustsze i bez gotowania (dlatego , ze tluszcz jest tu nosnikiem witamin, a gotowanie zmniejsza przyswajalnosc bialka nawet do 20%). 2. psy nie trawia zawartej w mleku laktozy ( cukier mlekowy ), zdolnosc te traca wkrotce po odstawieniu od matki. Dokladnie traca enzym zwany beta-galaktozyda (laktaza) (podobnie jak ludzie , po zaprzestaniu spozycia prod. mlecznych, w odroznieniu jednak od czworonogow nasz organiz odtwarza enzym jesli trzeba po ok. dwoch tygodniach ). Przy jego braku przyjmowanie laktozy w pokarmie powoduje zatrzymanie wody w jelitach , a to sprzyja rozwojowi bytujacych tamze bakterii. To znow moze byc przyczyna biegunki. (surowe mleko bedzie natomiast dobre na zaparcia) W skrocie mozna by to wiec nazwac "uczuleniem na mleko" - wilczakom jednak celiaklia nie grozi. Dla pocieszenia mlekolubnych stworow ( np.Fany : )) male ilosci laktozy (max 4g/100gpokarmu albo 50g/10kg wagi pro dzien) ulatwiaja wykorzystanie przez psa zw. mineralnych (np. wiazanie wapnia i fosforu) poprawiaja trawienie bialka i tluszczu. Najlepszym rozwiazaniem jest podawanie prod. "ukwaszonych" jogurtow, serkow homo. itp.(w nich laktoze rozpracowuja bakterie ; )) Jak wiec reklamuje "pies" Bogus "pij mleko" ale z psim umiarem Pozdrawiam Kamila i Fany ( ktora za serek stanie nawet na uszach : )) |
All times are GMT +2. The time now is 17:28. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org