Quote:
Originally Posted by Pavel
Tak. Ale pies nie jest czlowiek. Pies rozmyszla trocha inkasze. I tutaj dyskutujemy o treningu obrony, nie o treningu agresji przeciw czlowieku !!!
|
Pavel - nie chcę dotknąć uczuć innych, ale osbiście podzielam pogląd, że my - ludzie - pochodzimy jednak od "małpy". W tym nie ma nic obraźliwego, chcę tylko podkreślić, że jesteśmy inteligentnymi, ale jednak zwierzętami. Rzecz w tym, aby zrozumieć, że w sytuacji fizycznego zagrożenia reagujemy tak, jak inne zwierzęta; naszym postępowaniem kieruje wtedy najstarsza (najbardziej prymitywna ?) część mózgu - mózgu istoty walczącej o przeżycie. Piszesz, że pies "myśli" inaczej niż człowiek. Co do zasady zgoda. Ale wyjdź na ring z Taysonem, albo lepiej spotkaj się w ciemnym zaułku z grupą pijanych napastników i zobaczysz jak będziesz myślał, bo ja w tym momencie nie będę myślał, tylko reagował instynktownie - odruchem ucieczki, gdy zagrożenie przekraczać będzie pewne granice lub odruchem ataku, gdy ocenię (instynkt mi podpowie), że mogę dać sobie z tym radę. Pies będzie "myślał" tak w taki sam sposob.
Tylko co to ma wspólnego z rozróżnieniem na trening "obrony" i "agresji". W ogóle nie rozmawiamy - bo jesteśmy ludźmi normalnymi - o tresowaniu psów w kierunku agresji, czyli atakowania bez sensu wszystkiego i zawsze. Ale trening "obronny" też z definicji zakłada, że pies w określonych sytuacjach (w tym na polecenie właściciela) ma zaatakować. Do niego należy ewentualnie tylko decyzja, jak to zrobić. Tak, jak w wojsku. Żołnierz ma nie myśleć, tylko wykonywać polecenia. To co - wszystkich należy przeszkolić w zabijaniu, bo może gdzieś, kiedyś będzie taka konieczność lub okazja ?
W tej dyskusji - przyznam - mam tak zwane "mieszane uczucia", bo sam jestem dosyć agresywny w sytuacjach konfliktowych i nie kieruję się źle moim zdaniem pojetą zasadą humanitaryzmu - nie nadstawiam "drugiego policzka". Gdyby zaszła taka konieczność wydałbym także psu polecenie zaatakowania i nie miałbym wyrzutów sumienia. Ale właśnie dlatego, że "jakoś sobie radzę", nie uważam, że dodatkowo powinienem korzystać z pomocy psa. Zwłaszcza, że z tym może być więcej klopotu, niż pożytku. Nie jestem specjalistą, ale najłatwiej chyba nauczyć psa zaatakować. Trudniej ten atak przerwać. "Pies myśli trochę inaczej" napisałeś jak najbardziej słusznie. Spróbuj zatrzymać atak rozjuszonego człowieka - trudne, prawda ? A rozjuszonego psa ?
Wychodzę z założenia, że żyjemy w takim takim kręgu kulturowym, w którym nie spotykamy się zbyt często z fizyczną agresją skierowaną przeciwko nam. Uważam także, że nie należy "mnożyć bytów bez potrzeby". Dla przeciętnego (zwykłego) posiadacza psa, wystarczy jego szkolenie w takim zakresie w jakim jest to niezbędne/konieczne. Więc posłuszeństwo połączone z socjalizacją, gdyż w naszych warunkach psy spotykają się częściej z ludźmi (na ogół spokojnymi), niż z psami.
Quote:
Originally Posted by Pavel
To jest zupelnie inny temat. Po co berzes siebie CsW a nie psa rasy towarzyskiej ? Pie nie jest produktem przyrody ale jest czlowiekem celownie hodowlan dla dokladnego uzycju. CsW byl ing. Hartlem stworzen dla strozenia granicy ine dla tego, aby lezal na kanapie. CsW jest stworzen k treningu i pracy. Ale jak pysalem, to jest juz inny temat. I jeszcze k tomu, czy obrona jest potrzebna, czy nie. Ille jest w Polsce kazdy rok obrobionych mieszkan i domow ? I ille jest napadow czlowieka na ulicy ?!!
|
To nie jest inny temat. Miałem już w życiu owczarka podhalańskiego, owczarka niemieckiego, kundla, a teraz mam CSV. Mieliśmy także kilka kotów - obecnie dwa. Eurego otrzymaliśmy w prezencie, ale nie chcę robić uników, że gdybym wiedział co to za rasa, to nie wziąłbym go do domu. Dla mnie to taki sam "domownik", jak wcześniejsze. Jest trochę inny. Bardziej aktywny, samodzielny, sprytniejszy, może inteligentniejszy, fizycznie sprawniejszy. Ale jest u nas nie ze względu na te cechy, tylko dlatego, że lubimy zwierzęta.
Piszę o tym jako zwykły posiadacz czworonoga - dla ludzi profesjonalnie zajmujących się określona dzialalnością z pewnością te cechy mają istotne znaczenie i są wykorzystywane. Rozumiem, że w wojsku, policji, straży granicznej, służbach ratowniczych, psy muszą być w pewnym kierunku szkolone, także w zakresie obronnym. Ale dla pozostałych - po co ? Czy pies Cię obroni w razie napadu, gdy teraz prawie każdy bandyta ma pistolet, a przynajmniej paralizator, albo nóż ?