Quote:
Originally Posted by Kasia&Cora
A Cora nic jeszcze nie zniszczyła, no może tylko odgryzła rączkę od fotela rozkładanego i teraz trzeba się namęczyć żeby go rozłożyć. Ale to się dopiero pewnie zacznie...
|
Myśl pozytywnie. Może nie zniszczy...
Nie pamiętam już dokładnie, ale Tinka zjadła 'tylko' kilka butów, rękawiczek, szczotkę i ze dwie książki zanim pojęła zasadę że wolno jej niszczyć
wyłącznie swoje rzeczy: dyżurny klapek, drewnianą obudowę swojego łóżeczka, miski, zabawki i inne rzeczy wrzucone do "jej" pudła (+ samo pudło naturalnie

). Ile razy razy zabrała się za coś innego - karciliśmy, wymieniali na "jej" przedmiot i chwalili gdy zaczęła się na nim znęcać. Z czasem "załapała" o co chodzi. Najważniejsze, że jej przedmioty były umieszczane w jasno określonym miejscu - żeby wiedziała, co jest JEJ, a co NASZE - to było jakby zakreślanie jej 'osobistego' terytorium we wspólnym domu.
Wiem, że niektórzy sceptycznie wyrażają się o tej metodzie, ale u nas zadziałała bezbłędnie, choć przyznaję, że wymaga dużo pracy, konsekwencji i napiętej uwagi wszystkich domowników.