Nie jestem pewna, czy to będzie przydatna obserwacja dla tej dyskusji, ale Tina miała czasem okresy, kiedy skubała sobie futerko na łapce albo chodnik w przedpokoju..
Zauważyliśmy, że działo się to w okolicznościach, kiedy nie mogliśmy jej poświęcać dostatecznie dużo czasu (np. choroba albo wyjazd domownika, wyjątkowy nawał pracy, itp.) Szara chciała nam wtedy zasygnalizować: zajmijcie się mną, bo czuję się niepotrzebna. Wystarczyło więcej zabaw w roznoszenie przedmiotów po domu (zanieś pani gazetę..., przynieś panu kapcie...) albo zabaw misiaczkiem "w dwa ognie" i problem zmniejszał się, ale znikał dopiero gdy nasze życie wracało do normy. Zauważyliśmy też, że z wiekiem coraz bardziej była przywiązana do swoich "chińskich ceremonii" i gorzej reagowała na wszelkie zmiany w swoim rozkładzie dnia.