Quote:
Originally Posted by Gaga
Szokowały obrazki wyciągania psów z przyczep samochodowych- wąskich klatek, gdzie pies mógł tylko leżeć bez możliwości zmiany pozycji. Zanim psy te poszły na spacer czy ćwiczak- miały rozmasowywane zdretwiałe łapy. Pamiętam ( i mam na zdjęciach) zszokowane miny obozowiczów z innych krajów, na widok osoby siedzącej ze swoim wilczakiem i bawiacej się w "szczeniackie zagryzanie".. gdzie obie strony miały ubaw.. a obserwator włos zjezony na głowie.
|
Czekaj, te z mikro klatek sa holenderskie. O tym stale sa rozmowy na obozie...

Ale fakt, ze 'przebil' to jeden z hodowcow wloskich. Przyjechal super camperem, byla w nim MASA miejsca. Jednak psy zostaly wyciagniete z malych klatek zamontowanych na bokach - klatki byly wedlug mnie za male nawet dla jednego wilczaka...

Hodowla oczywiscie "znana i ceniona"...

Co do zmian - kiedys w Lazne co noc slychac bylo wycie wilkow.... Piekne niezapomniane chwile...

Teraz w nocy jest cicho...

(no poza ujadaniem owczarkow

) Wilczaki spia w chatkach (a w tym roku Polakow prawie nie bylo

).
Z drugiej strony, aby byly argumenty wszystkich stron warto wspomniec o jednej rzeczy: milosc do psow to nie nasz wynalazek

Jaki byl poczatek obozow? Grupa ludzi postanowila jedyny wolny czas w roku spedzic razem. Zbierali sie w chacie Rosika. Sami gotowali, spedzali czas ze swoimi psami... Potem to sie rozroslo, ale zawsze jest to samo - obozy wilczakowe to czasem jedyny urlop, jaki ma czesc z wlascicieli. Zamiast jechac wypoczywac na slonecznej plazy jada, aby spedzic go z Burymi i innymi psiarzami (oczywiscie, ze sa czarne owce, ktora sa tamjedynie aby sie "lansowac, ale to stale jedynie wyjatki)...
Gdy potem ogladam cos takiego:

to w sumie staje sie obojetne, czy pies spi w kojcu, czy na kanapie... Liczy sie wiez z wlascicielem i to, ze pies ten ma prawdziwe zycie....
Nie chce teraz pisac o samym stanie hodowli - ale chodzi mi o cos innego... O warunki... czasem gdy popada psy wracaja do domu brudne po czubek ogona... Gdyby ktos wpadl w takim czasie w odwiedziny to gwarantuje, ze fotki nadawalyby sie do tematu "Rozmnazalnia..."

Czasem kojce robione sa wlasnorecznie - na fotkach wygladaja zalosnie...
Z drugiej strony mamy fotki duzych pieknych hodowli, z czystymi wybiegami, wymalowanymi kojcami, przedszkolem (a raczej pokojem) dla szczeniakow....
Nie chodzi mi teraz o zle hodowle, ale o to, ze krzywy kojec i podworko bez trawki nie zmieni jednej rzeczy. Ze pies z tego krzywego kojca, ktory ma jednak wlasciciela dla siebie, z ktorym spedza mase czasu i dobrze sie bawi to bez porownania szczesliwszy pies niz ten z pieknego kojca, ktory nigdy na zaden spacer nie pojdzie (poza spacerem z parkingu na wystawe).
Czyli prawda bedzie kompletnie inna niz to co widac na zdjeciach...
Co do reszty to nie mam co dodac