Junior Member
Join Date: Oct 2003
Location: Warszawa i okolice
Posts: 59
|
O Matko, znowu o mnie. Chyba przez całe czas trwania wolfdoga nie zostałam zmuszona do napisania tylu postów co w ostatnich dniach. Trudno, pisać lubię, co prawda nie wszędzie.
Margo pisze o cienkich liniach. To prawda. Czasami te linie są tak cienkie, że dla mniej spostrzegawczych niewidoczne. Zwracam uwagę, że kupując za doradztwem i z wyboru Pana Hartla CLIFA, kupiłam psa ze wszystkimi wymaganymi przez Czeski Związek Kynologiczny papierami. I tak naprawdę to było dla mnie gwarancją poprawności miotu. Gdyby suka, jego matka, bonitacji nie przeszła, miot uprawnień by nie dostał. A dostał, łącznie z eksportowym rodowodem. Takie były i są czeskie, przepisy, a gierki czeskich hodowców, to ich sprawa na którą nikt z nas nie ma wpływu. Ocenianie czy bonitacja była taka czy inna, to spór który jest nieprzemijający czasowo. Polecam wątki na wolfdogu dotyczące wyników i sposobu przeprowadzania bonitacji, te zupełnie współczesne.
Ale linia interpretacji pewnych zdarzeń jest naprawdę cienka. Cóż więc powiedzieć o miocie I z Peronówki, który w świetle przepisów obowiązujących w kraju właścicieli pary rodziców urodziłby się jako kundelki. Przypominam, ze suka Gejsa z Vlci Chaloupky stawała do bonitacji 3 razy, a uprawnienia hodowlane uzyskała dopiero w 2008 roku, chyba się nie mylę ? miot urodził się w 2006 roku. Gdyby nie dobre serce Margo, wzięcie w ostatniej chwili suki na współwłasność, i umiejętne manipulowanie różnicami przepisów kynologicznych w Polsce i Czechach, nie byłoby mowy o rodowodowych psach. Ale ku zadowoleniu wszystkich, psy polskie papiery mają. Niby wszystko jest w porządku, ale czy do końca ?
Jest jeszcze inny przypadek, budzący moralne wątpliwości myślących ludzi. Pies - reproduktor, w świetle polskich przepisów, mający wszelkie uprawnienia, ojciec miotów po pięciu sukach, nadal nie ma bonitacji. Mnie osobiście to nie przeszkadza, ja prowadzę hodowlę zgodnie z polskimi przepisami, zdrowym rozsądkiem i wizją dobra rasy. Ale zdumiewa mnie to, że nie przeszkadza to hodowcom, właścicielom tego reproduktora?, największym orędownikom obowiązkowego przeprowadzania bonitacji ? Znowu, niby wszystko jest OK., ale czy do końca ?
Odgrzebywanie wczesnej historii bezpapierowego miotu po suce i psie będących własnością Floreny jest zupełnie nie na miejscu, myślę, że każdy swój osąd sytuacji ma, czemu niektórzy dali wyraz na forum. Dlatego uważam, że i Florena i Btd zabrali głos w tym wątku w sposób nieuzasadniony. Gdybanie co by było gdyby było, w zakresie ewentualnych przyszłych uprawnień hodowlanych pary Floreny to trochę wróżenie z fusów. Może by i było, ale nie jest. Stan faktyczny jest jaki jest. Psom życzę jak najlepiej i mam nadzieję, że Właściciel dołoży wszelkich starań do uzupełnienia braków. Ale usprawiedliwianie przez doświadczoną hodowczynię hodowlanej wpadki, to nie jest sposób na propagowanie „świadomego hodowania”.
To tyle o interpretacjach i ocenach rzeczywistości. Limit uczestnictwa w forum wyczerpałam chyba?? na dłuższy czas.
Poniewaz nie umiem wstawiać na to forum zdjęć, poprosze Btd o wstawienie zdjęcia fragmentu rodowodu CLIFA, tego fragmentu z danymi matki.
|