To, że ktoś zmienia zdanie i nie bierze psa, którego chciał/planował wcześniej wziąć samo w sobie nie jest naganne... gorzej, gdyby wziął nie czując się do końca na siłach i potem pies ponosiłby konsekwencje nieprzemyślanej decyzji...
Natomiast zachowanie Wojtka w stylu "
uciekającej panny młodej" 
jest totalnie niezrozumiałe...

. Współczuję hodowcom i malutkiej Verze, która musiała tyle godzin męczyć się w samochodzie.