View Single Post
Old 24-04-2009, 00:29   #10
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Kiedy przechodziliśmy z Grzesiem i Czamborem przez teren AGH jakiś facet na widok Czambora gwałtownie się cofnął. Nagły ruch zaniepokoił i nas i Czambora, który delikatnie na niego fuknął, jakby chciał spytać "Facet, co się dzieje?"

Zanim gość zdobył się na jakiś komentarz Grzesiek spytał spokojnie: "Czy byłby pan uprzejmy nie straszyć mojego psa?"
Rona ale teraz dowaliłaś. Z moich komentarzy to już sie wszyscy śmieją, a historia o czerwonym kapturku krązy po internecie.
Na porządku dziennym jest jak spotykamy małego psa " idzie jedzenie " lub " już jadłeś idziemy " jak piesek jest z lekka agresywny. Normalka to " ludzkie mieso jest za słodkie i potem wymiotuje " " połyka ale tylko dzieci " " starego miesa nie jada bo traci stechlizną " ( teraz to napisałem ) " sam sobie wsadz kaganieć to nie bedziesz bluzgał " " dlaczego mi Pan/Pani straszy psa" itd

No fakt starsze Panie są bardzo czasem zabawne.
Raz będą koło domu i oczywiście pies luzem ( bez komentarza - prawie zawsze chodzi bez smyczy i kagańca) natkneła się na nas taka Pani z terierkiem o lasce. Jak zobaczyła Czambora , a było to jakieś 30 metrów zaczeła strasznie przeklinać i wymachiwać laską. Jej pies wtedy zaczoł się wyrywać i strasznie ujadać. Nie powiem, ze to czambora nie zainteresowało bo natychniast się odwrócił usiadł i popatrzył na spektakl po czym wstał podszedł do mnie chwycił mnie za ręke i wymownie powiedział idziemy - idiotka.

Wyzwiska mam na co dzień nawet kilka razy. Do uciekających ludzi i właścicieli z małymi psami się przyzwyczaiłem i czambor też wiec nawet nie reaguje. Już słyszałem wszystkie możliwe epitety pod moim adresem i ostatnio się to bardzo nasiliło. Na temat mojego psa to nawet krążą niezłe historie ale to jest spowodowane zupełnie czymś innym i bynajmniej nie moja bezmyślnoscią.

W tej chwili nie mam zadnych zachamowań i wale prosto z mostu bo mi totalnie nie zalezy na tym co naskakuje do mnie. Nie jestem uprzejmy

Jednak najgorsze co mi sie przydazyło i czułem to potem przez tydzień wstrząsneło nawet mną.
Byłem na spacerze w lasku z inną osobą i innym wilczakiem. Szliśmy sobie spokojnie za nami psy i nagle jedzie rowerzysta. My nic psy też, a tu kop do jednego psa i kop do drugiego psa. Ja do człowieka " co ty robisz jesteś normalny " no i dostałem w zeby. Aby było śmieszniej to z drugiej strony nadjerzdza drugi palant i krzyczy " policja psy chcą zagryźć człowieka" . Psy były totalnie w szoku tak samo jak my. Wtedy nawet zbytnio nie wiedziałem jak zareagować, zreszta one też.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote