Quote:
Originally Posted by Kasia82
może zatem morał z tego taki żeby popracować z psem to przestanie ciągnąć (choć może mądraluje bo mi sie trafił egzemplarz nie ciągnący)
|
Jabber tez kiedys nie ciagnal :P
Dopoki nie bylo innych wilczakow w stadzie i nie interesowaly go bojki. Teraz jest na etapie startowania do psow. Zdarza mu sie ciagnac, ale tez wyrwac nagle prawie mnie wywracajac. Pracujemy nad tym caly czas, ale w zaleznosci od dnia jest lepiej lub gorzej.
Kazdy pies to przechodzi - mocniej lub slabiej.
Sabat tez byl taki - chociaz teraz wydaje sie to niemozliwe

Suki sa duzo latwiejsze do opanowania. Nawet jesli sie nawzajem nakrecaja.
Jeszcze sprawa lancuszka i kolczatki. Na lancuszek zostalam namowiona przez trenera. Stosowalismy go krotko tylko u Jabbera. Nie podobalo mi sie to i mialam racje, bo zepsula nam sie wspolpraca na smyczy - musielismy zaczac od poczatku. Poza tym pies jak mial cos waznego - i tak mial gdzies to co ma na szyi.
Kolczatki nigdy nie stosowalam. Po niewypale z lancuszkiem dalam spokoj i psy chodza tylko w obrozach. Jakos dajemy rade.