Los bericht bekijken
Oud 10 September 2009, 11:37   #18
wilczakrew
Senior Member
 
Geregistreerd: 4 December 2007
Berichten: 1.265
Standaard

Citaat:
Oorspronkelijk geplaatst door Margo Bekijk bericht
To daje do nowego tematu, bo dotyczy klubu...
Citaat:
Oorspronkelijk geplaatst door Margo Bekijk bericht

Grzesiek, miales dobre checi, dobry poczatek, ale sam wszystko zaprzepasciles... Jednych jak widze zmuszales do brania udzialu w tworzeniu klubu (dzieki za dobre checi, ale falszu i przymusu nie dasz rady ukryc - a ja nie lubie pracowac tylko dlatego, ze ktos mi przyklada pistolet do glowy "to Twoj obowiazek").
MOJE dobre checi skonczyly sie w momencie, gdy zaczales decydowac kto ma prawo uczestniczyc w rozmowach, a kto ma sie tam nawet nie pokazywac. Tym bardziej, ze zamiast zbierac osoby, ktore posiadaja jakas WIEDZE i maja CHEC cos robic dla innych wybrales zasade, ze musi to byc ktos kto mial juz szczeniaki... I z radoscia odrzuciles osoby, ktore posiadaja spore informacje o rasie, interesuja sie tym, co sie w wilczakach dzieje, a zmuszales "hodowcow", ktorzy mieli wprawdzie miot - ktory nie byl jednak niczym innym niz przypadkowa, nieplanowana wpadka... Wybacz, ale do Twoich kategorii wyboru "fachowcow" pasuje kazdy wioskowy rolnik, ktory ma na podworku Dzekiego, czy Brutusa i Miske...

Tak - cos takiego ODRZUCILAM. Bo moja wizja klubu i wspolpracy DIAMETREALNIE rozni sie od Twojej... Klub to grupa ludzie, ktorzy sa chca wspolnie stworzyc... Nie dlatego, ze zostali wytypowani, zmuszeni, zwerbowani, ale dlatego, ze CHCA....

Myslisz o jednoczeniu srodowiska.... PO CO?
Sztucznie nie da sie tego zrobic o czym sie doskonale przekonales... Poza tym, pomijajac wojny i przepychanki srodowisko wilczakowcow mocno sie jednak trzymna w kupie.. Jasne, ze sa roznice zdan, nie kazdy sie lubi, ale tez nie oczekujmy rzeczy niemozliwych... Nie musimy sie KOCHAC, wystarczy, ze bedziemy sie potrafili w pewnych sprawach dogadac... A to bedzie mozliwe, jesli bedzie robione przez ludzi z ICH WLASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI.

Projekt klubu nie umarl... Wrecz przeciwnie - ma sie doskonale. Sporo osob jest zainteresowanych, sporo chce cos zrobic "od siebie" - pomoc, cos zalatwic... Idzeimy do przodu na spokojnie, bez wariactw, bez typowania "Tobie wolno, a Tobie nie". Kto nie chce... tego sie nie zmusza... Kto ma czas i checi ten sie zglasza... i jest witany z otwartymi ramionami nawet jesli wilczaka ma od 3 dni...
Małgosiu wybacz ale nie nakarmisz mnie nowymi fantazjami na temat klubu.
Masz rację wszystko ma się dobrze bo cały czas toczą się rozmowy na ten temat i wszystko brnie do przodu. Ja nie zaczołem rozmów na ten temat wczoraj , nie wymyśliłem sobie czegoś i nie wprowadziłem tego w czyn. Takie rozmowy trwają już od roku. Załatwiane są wszelkie formalności i w tym projekcie jest zaangażowanych masę osób.
Tak samo z Tobą takie rozmowy trwały od jakiegoś czasu. Wszystkie sprawy odnośnie klubu, stowarzyszenia były z Tobą uzgadniane tak samo jak i skład Grupy Inicjatywnej. Nie miałaś wtedy zastrzeżeń i byłaś bardzo entuzjastycznie do tego nastawiona. Wszystko zmieniło się w momencie jak zostałaś poinformowana, ze zarówno Ewa Bednarska jak i Ela Wojtko zgodziły się przyjechać na spotkanie. Zaakceptowałaś termin spotkania, skład GI . W związku z Tym, że praktycznie wszystko było załatwione to taka informacja pojawiła się na WD. Nie będę opisywał jakie sama zajełaś wtedy stanowisko. Poinformowałaś mnie , że ty nie dasz rady się spotkać w żadnym terminie. Spotkanie zostało odwołane i prowadziliśmy rozmowy dalej. Ustalony został nowy termin bo sama napisałaś mi, że byłby to dobry termin na spotkanie. Byłem otwarty na wszystkie sugestie w tej sprawie. Został zmieniony skład GI choć to i tak nie ma większego znaczenia bo kwestią najważniejszą było to aby konkretne trzy osoby usiadły do stołu i wypracowały jakiś kompromis. Niestety znowu zostało wszystko odwołane bo przestałaś się kompletnie odzywać i odpowiadać na moje maile, skype, gg. Nastała zupełna cisza. Ta cisza nastała tylko z Twojej strony bo ja nadal prowadziłem rozmowy, przyjmowałem sugestie i coś robiłem w tej sprawie.
Wyjaśnię jedną sprawę. Tam nie było mojej wizji klubu jak i też niczyjej wizji klubu. Jednak śmiem twierdzić, że nie było to zgodne z twoim oczekiwaniem.
Spotkanie GI miało służyć tylko jako podstawa do wypracowania wspólnego stanowiska, aby można było zacząć w tej sprawie coś robić na poważnie. Dopiero wtedy można by było zacząć myśleć nad sensem założenia takiego klubu .
Od takiego spotkania do założenia klubu jest bardzo długa droga i do tego musi być zaangażowany ogromny sztab ludzi. W zasadzie to dopiero spotkanie członków przyszłego klubu , którzy wyrażą własną i nie przymuszona chęć wstąpienia do niego zaczyna budować wizję tego co ma powstać.
Wtedy zaczynają się prace nad statutem , rozstrzyga się problemy istotne i mniej istotne jak i zaczyna budować się struktury klubu.
Tak jak doskonale wiesz w strukturach klubu mogą się znaleźć tylko członkowie ZKwP, a ja do nich nie należę . Jest to jednoznaczne z tym, ze nie mógł bym być członkiem takiego klubu, mieć na niego wpływu jak i decydować o czymkolwiek. Mnie jest to do niczego nie potrzebne. Więc nie robię tego dla siebie jak i dla nikogo innego.
Jednak jako osoba niezależna chcę powołać Stowarzyszenie wraz z innymi osobami, aby taki klub jak powstanie miał organizację wspierającą finansowo i nie rozpadł się po 6 miesiącach z powodu braku środków finansowych na jego działalność.
Piszesz mi, że środowisko wilczakowców ma się dobrze i tu się z Toba zgodzę bo wszyscy sobie radzą i bez klubu i bez pomocy innych. Jednak nie możesz mi napisać, że nie ma w nim żadnych podziałów, zawiści i masz rację trzyma się w kupie ale bardzo rozwięzłej jak przy zaburzeniach żołądkowych. Problem jest właśnie w tym, ze pewne osoby nie chcą się dogadać bo nie są w stanie odrzucić własnych urazów i animozji na bok, aby coś zrobić dla dobra rasy.
Niestety jedną z nich jesteś ty Małgosiu i dałaś mi tym bardzo ostatnio wyraz każąc zwracać królowi co królewskie.
Niestety nie chciałem tego tematu ruszać jeszcze w tej chwili bo znowu zachowa się jak zerwane niedojrzałe jabłko i zgnije. Jeśli jednak chcesz to ja nie widzę nic przeciwko temu aby wznowić rozmowy, usiąść razem z pewnymi osobami i ustalić to co chciało by się osiągnąć jak i wypracować kompromis, który by nas nie dzielił.
Zapraszam bo ja jestem gotowy już od dłuższego czasu .

http://[URL="http://www.kscv.pl"]www.kscv.pl[/url]
wilczakrew jest offline   Met citaat reageren