View Single Post
Old 31-01-2011, 23:14   #2
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
Nie wiem jak u innych ale tak jak potrafię opanować Astarte przed zachowaniem agresywnym to jeśli widzi pieska, który chce się z nią bawić to jest ciężko... Ogólnie pozytywną ekscytację jest mi bardzo ciężko opanować

Dlatego lubię oglądać "Zaklinacza..." bo znajduję tam nazwy na znane zjawiska Taki zryw, teoretycznie niegroźny, ale właśnie wynikający z wysokiego poziomu ekscytacji, jest niefajny w przypadku psów np. strachliwych, delikatnych, niepewnych. Bo ludzka wiedza "on mu nic nie zrobi" jest tutaj mało użyteczna, zwłaszcza jak podekscytowany wilczak rusza na psa znacznie mniejszego. My wdrożyliśmy podchodzenie na hamulcu, czyli zablokowanie zrywu (lub uprzedzenie go) i komenda "powoli, delikatnie". Hamuje na tyle, że podchodzimy a nie robimy pionowy start z lądowaniem na przerażonym psie Dużo łatwiej jest gdy Chey jest luzem, brak zewnętrznych (moich) bodźców nie zakłóca psiego porozumienia na odległość. Ale opanowanie chęci jak najszybszego dotarcia do psa (w celach pokojowo-zabawowych) było znacznie trudniejsze niż nauka pozostawania w miejscu na widok "wroga"
Obawiam się, że cała trudność wprowadzamy my-ludzie, bo z uwagi na stan serca właściciela drugiego psa, zatrzymujemy naszego/bierzemy na smycz i przez to zaburzamy naturalny proces zbliżania się psów do siebie. Sami plączemy więc sami musimy rozwikłać Ale w całej tej sytuacji tylko przeszkadzamy.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote