Hej,
ja bym chciała powiedzieć, że oczywiście całego świata nie zmienimy, ale wszyscy Ci co mają w rodzinie dzieciaki, mogą pomóc (i nie tylko!). Ja np. organizuje pogadanki i naukę 'obchodzenia się z' oraz 'do', również obcego, psa, w przedszkolach i szkołach, tam gdzie mnie znają, z własnymi burymi, tam gdzie nie, idę do policji ( u nasz w P-ków szkolą psy) i proszę ich o spotkanie w danej szkole i przygotowanie pogadanki. Naprawdę ludzie są do tego bardzo otwarcie nastawieni, a dzieci.. choć bywa trudno ( bo albo się boją albo od razu by się rzuciły na pieska), potrafią pojąć, że nie każdy pies jest taki sam, że powinniśmy nie patrzeć im w oczy czy biec na wprost nich itd. Uczymy jak głaskać, jak dotykać, a jak nie powinniśmy, pomagamy rozwinąć podstawowe błędy, choćby domowe.
Niestety w naszych okolicach, jest BARDZO mało szkółek psich, a co dopiero DOBRYCH szkółek i jest sporo problemów.
Co do hodowców... co tak naprawdę możemy? Jak na nich wpłynąć? Bojkot wielu nie obejdzie, bo internet to nie rzeczywistość, a poza tym głownie 'świątecznymi prezentami' (nie tylko Bożonarodzeniowymi) są jednak psy postrzegane jako spokojne - goldeny itd. , oraz małe - york itd. dlatego warto LUDZI uczulać, bo na każdego hodowcę nie wpłyniemy, a jak zmniejszy się popyt to może i podaż? Ja mam taką cichą nadzieję.
To też był jeden z powodów dla których chciałam by mioty u mnie były na lato/wiosnę, naj mniej możliwych świąt


i większa możliwość kontaktu, sprawdzenia itd.
Pozdrawiamy i powodzenia w uwrażliwianiu otoczenia
P.S. Pamiętajmy też, że jasnowidzami nie jesteśmy więc i hodowcy, tak i właściciele mogą nie podołać, zafałszować obraz danego psa/ ewentualnie naszych możliwości i planów wobec psiaka. Trzeba sobie dawać szansę i nie ukrywać, kiedy coś się dzieje źle tylko od razu działać, bo wtedy jest szansa, że daną sytuację da się naprostować.