View Single Post
Old 17-03-2012, 10:45   #406
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by pawmagdul View Post
ja nie jestem hodowcą, więc nie jestem tu stroną .... ale gdyby to dla mnie było żródło przychodu to "te znaczki" byłyby już w sądzie ....n publiczne rozgłoszenie że pies/suka hodowlana jest kundlem bez umocowania parnego właściwej organizacji certyfikującej jest nielegalne .... a w sytuacji jak to robi konkurencyjna firma jest jawnym naryszeniem ustawy o nieuczciwej konkurencji ,,,, (nic dodać nic ująć)
Zaraz, zaraz, a gdzie stoi, iż znaczek oznacza, że pies jest kundlem? Nie jestem ani Adminem, ani hodowcą, ale na pierwszy rzut oka widać, że znaczki nie dotyczą psów, tylko ludzi. Widać, że psy, który je "noszą" pochodzą z hodowli lub mają przodka/ów pochodzących z hodowli co do uczciwości której istnieją jakieś wątpliwości. Moim zdaniem cała akcja jest po to, żeby wkurzeni właściciele wymusili badania DNA na hodowcach – oszustach* i wyjaśnili sprawę raz i do końca. Naprawdę uważacie, podobnie jak niektórzy francuscy właściciele dziwacznych i nietypowych psów z rodowodami czw, że należy zamieść problem pod dywan i hodować na tym, co się ma, bo to "piękne, wilcze, słodkie pieski i maja przecież championaty"?

Nasuwają mi się dwa pytania:
1. Kto z klubu oburzonych, ma jakiś dobry i realistyczny pomysł w jaki sposób sprawdzić czystość genetyczną niektórych psów jeśli ich właściciele/hodowcy odmawiają współpracy, a kluby rasy, związki kynologiczne i FCI udają, że problem nie istnieje? Czas płynie, coraz więcej psów odchodzi, wkrótce nie będzie już czego badać i... chyba na to liczą nieuczciwi hodowcy? . Skoro krytykujecie znaczki, rozumiem, że macie inne konstruktywne propozycje rozwiązania problemu?

2. Jeżeli nie macie, to na serio uważacie, że skoro przez defensywną postawę właścicieli nie da się sprawdzić DNA „kluczowych” psów, w imię zasady domniemanej niewinności należy przymknąć oko na przekręty i dalej hodować na wątpliwych psach i ich potomkach?
Nawet ryzykując, że w hodowlach założonych w najlepszej wierze zaczną się pojawiać różowe wilczaki i takie, które będzie można mylić z husky czy malamutami? Nie mówię już o psach, które na wystawach będzie trzeba wyciągać spod stołu sędziego, prawie wieszać na ringówkach albo wystawiać poziomo na rękach wystawcy?
Oglądaliście może na filmikach z wystawy światowej w Paryżu te wstrząsające obrazki francuskich nieustraszonych wg wzorca wilczaków? Serce się krajało na widok tak ogromnej psiej paniki! Normalny właściciel na własnych rękach wyniósłby z takiej traumy swoją skręconą ze strachu bidę, a tymczasem francuskie forum pękało od wzajemnych gratulacji i zachwytów nad uzyskanymi tytułami! Nie potrafię tego zinterpretować – albo na serio we Francji już (?) nie wiedzą (NB łącznie z sędzią?!), jak dorosły, typowy wilczak powinien zachowywać się w miejscu publicznym, albo są mega hipokrytami. Właściwie nie wiadomo co gorsze.

Sorry, ale nie jestem w stanie zrozumieć histerycznej reakcji na działania wolfdoga, które jakby na to nie patrzeć, leżą w interesie hodowców i właścicieli! Wystarczy popatrzeć na sprawę z trochę szerzej niż z perspektywy najbliższego miotu i następnego krycia, żeby to sobie uświadomić i zamiast wylewać pomyje na Margo czy Admina – starać się pomóc - np. zacząć chórem domagać się badań psów od hodowców, zacząć pisać listy i zalewać nimi ZK, ZK we Francji i na Węgrzech, FCI, kluby rasy itd. Gdyby każdy, kogo pies ma znaczek gdzieś napisał i czegoś zażądał, to może zrobiłby wokół sprawy taki raban, że stosowne organizacje poczułyby się zobowiązane do działania…

Jeśli miałoby to przynieść korzyść rasie, to przy mojej suce może pojawić się tyle znaczków ile się da albo i więcej . Nie zmieni to ani jej samopoczucia, ani mojego, bo wiem, co mam i żadne znaczki nam nie straszne Jeśli jest taka potrzeba, mogę napisać kilka listów-zapytań do wykorzystania w ang. wersji językowej, ale chyba dobrze byłoby mieć też wersje węgierskie i francuskie oraz czeskie i słowackie? Może jakąś petycję przygotować, choć osobiście wierzę, że liczy się też ilość protestów!

Może dla odmiany zamiast biadolić, grozić i obrażać, spróbować solidarnie zmierzyć się z tym problemem?

*Hodowcą-oszustem nazywam tego, który odmawia przebadania swojego psa. Jeśli ktoś jest uczciwy działa transparentnie i nie boi się kontroli!
__________________


Last edited by Rona; 17-03-2012 at 10:56. Reason: literówki
Rona jest offline   Reply With Quote