
Hmmm....
U nas demolki,ucieczki,kopanie dziur w ogrodzie,wyrywanie roslin,rozpruwanie siatki w kojcu i wszyskio co najgorsze zakonczylo sie w momencie pojawienia sie drugiego wiczaka w rodzinie

Niczego absolutnie nie sugeruje ale mysle ze wiele psow ma lek separacyjny zwiazany z zostawaniem zupelnie samemu.Wiadomo w dwójkę razniej

I jestem na 99%przekonana ze gdyby Zoran był sam,na pewno demolki domu i otoczenia byłyby do dzisiaj.A tak, ma sie kompana do zabawy i "samotnosc we dwoje"czyli czas oczekiwania na ukochanego pana mniej boli

A i zeby nie bylo ze nasze bure to typowo kojcowe psiury .Nasze psy mieszkaja z nami w domu.
Kojce sa otwarte caly czas(nieraz szukalam psow w ogrodzie i umieralam ze strachu ze daly zrywke a one spokojnie spaly u siebie w budach).