O wyjeździe na Litwę będzie chyba w dwóch odsłonach, wycieczkę „duchową” – jej opis pozostawiam Danusi. Była nam przewodnikiem po historycznych cieniach Wilna, za co pięknie dziękujemy.
Ja się skupię na samych wystawach. Przede wszystkim organizacja- super. Daiva nas wprowadziła, po czym czmychnęła szybko asystować w ringu naszemu przewodniczącemu ZkwP panu Mani ( na jego specjalne zaproszenie ).
Przestronne, wyłożone wykładzina ringi, można było psa zaprezentować w ruchu. Mnóstwo ludzi zainteresowanych wilczakami- bardzo kontaktowi, mili, cały czas czuliśmy ich obecność.
W sobotę sędziował sędzia z Węgier, Przypatrywaliśmy się jak sędziuje wcześniej oceniane rasy i zastanawialiśmy się, co wilczaki powiedzą na naciskanie ich na kłąb, macanie po pęcinach, gmeranie w paszczach...ale chyba nasze bure maja kiepska opinie, bo sędzia podszedł do nich z dystansem.
W młodzieży po ostatni wniosek na Młodzieżowego Championa Litwy stanął Eligo – zapatrzony w swojego idola Balroga i zrzucający swoja imponująca (kiedyś) kryzę w podobnym „pożal się Boże” stylu. Ale młody wygląd ma, jaki ma i nawet z piórkami stręczącymi po niegdysiejszej dumie wilczaka swoje wywalczył. Best Juniora musiał oddać młodej pannie- Brukne (Walkiria Girios Dvasia) – nieodrodnej córce swoich rodziców. Wygląda tak, ze żadne z nich się jej nie wyprze. Dorodna, zgrabna i ruszająca się jak mama (swoja droga, w pierwszej chwili nieco onieśmielona stadem sunia, po chwili dokazywała z nim w najlepsze)
No to w młodzieży karty rozdane. Potem solo w klasach poszli: Eurys (mój ulubiony „show line”) i Chey. Porównanie w psach było krótkie, miałam wrażenie, ze widzę powtórkę sytuacji z Kielc, kiedy sędziemu od pierwszego spojrzenia jakiś pies po prostu wpada w oko i już. W Kielcach tak błysnęła Brenda, tutaj Chey. Choć przyznam, ze stawanie z Eurym do porównania podnosi adrenalinę i to ostro

Przyszedł czas na suki : w pośredniej Gold Dewi i w championach Alina. W porównaniu Dewulec, faktycznie mieniący się na złoto w tamtejszym świetle, przyćmił championkę. Stanęła suka dumna jak paw, wyprężyła się i po prostu MUSIALA wygrać!. No i wygrała

W porównaniu o rasę karty były rozdane wiec zabraliśmy swoje pucharki, cudnej urody rozetki i odprowadzani gratulującymi nam widzami poszliśmy się cieszyć na słoneczna łąkę a psom dąć chwile na szaleństwa.
W niedziele mięliśmy być oceniani przez sędzinę z Rosji. Stawka stopniała o Brukne .
Tu ocenianie odbywało się wg innych kryteriów. Przede wszystkim widać było, ze ta sędzina rowniez zapoznała się ze wzorcem. Wykazała mniej respektu dla wilczakowych paszcz, ale uszła w całości i z życiem

Oceniała przede wszystkim charakter, zachowanie (tak mi się przynajmniej wydaje), co nie oznacza, ze pominęła resztę. Zmroziło mnie gdy dłuższa chwile macała futro Cheya – wyjątkowo tego dnia „kędzierzawe” bo młody spędził 4 godziny na deszczu i zrobił się nieco puchaty ;D
Ale po kolei... Elis nadal łysy ale nadal tez doskonale wilczy , dla sportu załapał czwarty wniosek na Młodzieżowego Championa, Eurys gładko drugi wniosek na dorosłego Championa, tradycyjnie wystawiany przez Danusie na luźnej ringówce (podziwiam spokój bijący od tej pary ), Chey z tym futrem wg mnie już przepadł ale chyba nadrobił przy próbach kontaktu. Znów rozłożyło się tak: Chey-CACIB, Eurys – res-CACIB.
W sukach powtórka z dnia poprzedniego; Dewi wzięła drugiego CACIBa. W bieganiu o rasę , w skaldzie: Eligo, Dewi, Chey ten ostatni sobie znów pobrykał ale akurat u tej sędziny było to na plus. Najwidoczniej lubi wesołe psy- dala wiec koziołkowi BOBa. Powtórka z sukcesu nieźle nas oszołomiła

Tak wiec, cala ekipa z CACami wróciła z Litwy i na pewno spotka się za rok aby tak stylowo rozpoczęty championat dokończyć. Mam zresztą nadzieje, ze skald będzie jeszcze większy a tym samym emocje bardziej gorące.
Wszystkim pięknie dziękujemy za wspaniały weekend i już czekamy na następny- za rok i jeden dzien.
P.S. Pan Mania, przechodząc obok bawiących się wilczaków pokazał swojemu znajomemu stado mówiąc „ Zobacz jak one się fantastycznie witają i dogadują”. To było miłe

Fakt, że wilczaki były jedną z nielicznych ras, które nie były pozamykane w klatkach i leżały na sobie, obok siebie robiąc niemałe wrażenie