![]() |
![]() |
|
Googlemap ME | Zarejestruj się | FAQ | Lista użytkowników | Kalendarz | Szukaj | Dzisiejsze posty | Zaznacz Wszystkie Fora jako Przeczytane |
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
Member
Zarejestrowany: Aug 2010
Skąd: Warszawa
Postów: 620
|
![]()
Witam,
pisze, bo mam pewien problem z Baszti. Ciekawa jestem jak wyglądaja powitania u Was w domach? Jak wracam do domu wypuszczam małą z klatki i zaczyna się istne szaleństwo. Pies cieszy sie strasznie ( no i tutaj oczywiście narzekać nie mogę) ale przy okazji dostaje mega szajby, że nie sposób nad nią w żaden sposob zapanować. Drapie, gryzie, skacze, choć wszystko oczywiście z radości. Chciałabym juz trochę ją cywilizować, bo nie sposob teraz wejść do domu w jakiś lepszych spodniach na przykład ![]() Próbujemy nauke siad. Staram sie ją uczyć, ze jak coś chce powinna usiąść i poczekać spokojnie. Działa to już przy karmieniu i nawet ze dwa razy wyszło przy przywianiu. Niestety jak ją za to pochwalę "piekiełko" zaczyna się od nowa... Oczywiście biorę poprawkę, ze to szczeniak i ma jeszcze czas, zeby się nauczyć, ale nie chciałabym pozwolić jej teraz wejść na głowę. Macie może jakies sprawdzone sposoby, żeby opanować ten żywioł? ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Distinguished Member
Zarejestrowany: Aug 2004
Skąd: Kraków
Postów: 3,509
|
![]()
Spróbuj przywiązać sznureczkiem albo tasiemką
![]() ![]() Ale serio: poczytaj stare tematy na forum o wychowaniu, pełno tam rad. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
love and terror
Zarejestrowany: Jul 2004
Skąd: Twardogóra/Gdańsk
Postów: 3,861
|
![]()
Nie witaj, ignoruj, nie patrz, nie dotykaj. Z klatki wypuszczaj jak bedzie spokojny. (malo to przyjemne, sie nie przywitac, no ale...)
Ja czasem 'starej' Garudzie musze w ten sposob przypominac (tyle, ze ona bez klatkowa juz), bo jak sie wraca, to szajby dostaje. U nas to zawsze skutkowalo, czy to teraz, czy jak byla szczeniakiem. Szalec przy przywitaniu szaleje nadal, ale szkod przy tym nie robi ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Junior Member
Zarejestrowany: Apr 2009
Skąd: Katowice
Postów: 243
|
![]()
Astri ma 20 mscy i ciągle to ćwiczymy
![]() ![]() Fajnie, ze w takich napadach entuzjazmu jest w stanie w ogóle Was usłyszeć i zareagować ![]() ![]() ![]()
__________________
http://mumekiaszczurka.fotolog.pl/ |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
love and terror
Zarejestrowany: Jul 2004
Skąd: Twardogóra/Gdańsk
Postów: 3,861
|
![]() Cytat:
![]() U nas to polegalo na tym, ze ignorowalam Garude, ona sie uspokajala, a jak sie uspokoila to sie witalysmy - ale na moich zasadach. Zeby nie bylo watpliwosci: ta metoda w Garudzie NIE zabila chec wesolego witania sie. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Member
Zarejestrowany: Aug 2010
Skąd: Warszawa
Postów: 620
|
![]()
Po wejściu do domu psa wypuszczam z klatki, bo szaleje i boje się, że jak bym jej nie wypuszczała bardzo długo zajęłoby jej uspokajanie sie. Mam też obawę czy po wypuszczeniu szaleństwo nie zaczęłoby sie od nowa. Dzisiaj za namową Narvany spróbuję ja przetrzymać. Zobaczę ile czasu zajmie opanowanie emocji.
Po wejściu do domu i wypuszczeniu próbuję ja ignorować, ale średno mi to wychodzi. Problem polega na tym, ze skacze i drapie i wcześniej czy później albo coś krzyknę bo mnie zaboli, ale mówię jej, żeby nie skakała albo próbuję sie witać i mówię "spokojnie, powoli" itp. Wczoraj pomylałam, że spróbuję z linką. Przywiązałam jej do obroży tasiemkę (tak Rona, tasiemkę ![]() Baszti dostaje jedzenie tylko z ręki. Czasem jej tylko wrzucę trochę do klatki, żeby weszła. Teraz głównie ją nagradzam jedzeniem za siad i waruj tak, aby kombinowała, że spokojne siedzenie czy leżenie jest w cenie. Pierwsze efekty już chyba widac, ale przed nami jesczze dłuuuga droga. A jak z gryziemiem rąk na dzień dobry? Też macie/mieliście taki problem. Ja próbuję małą zainteresować zabawkami, ale ona i tak próbuje złapac mnie za ręce i gryźć. Jak jest spokojna to gryzie z umiarem, ale jak się podnieci to niestety zapomina o umiarkowaniu i czasem zdarza jej się ugryść dosyć mocno. Ostatnio edytowane przez dorotka_z ; 07-01-2011 o 13:05 |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
love and terror
Zarejestrowany: Jul 2004
Skąd: Twardogóra/Gdańsk
Postów: 3,861
|
![]() Cytat:
U nas to tez podzialalo. Czasem jak wracam do domu i nie mam nastroju, (i jestem padnieta) na skaczaca Garude po mnie lub biegajaca mi scianach i suficie - raz podniose kolano, Garuda na nie skoczy i od razu spokoj. No ale to tez wypracowane, Garuda juz po prostu wie, ze jak podniose kolano, to ma nieskakac, bo raz ze sie sama w nie walnie, a dwa - nie bedzie powitania. Co do Twojego bolu... no tu juz gorzej sie opanowac, niestety. Potrzebujecie swoich wlasnych prob i bledow. No i czasu... Ale uda sie na pewno, jak nie z jedna metoda, to z inna. Proponuje zalozyc skafander skladajacy sie z cierpliwosci ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Junior Member
Zarejestrowany: Apr 2011
Skąd: Warszawa
Postów: 242
|
![]() Cytat:
![]() Skoro suczka zostaje w domu w klatce sama, to znaczy, że już w jakimś stopniu przerobiliście klatkowanie - więc nie powinno być problemów ![]() ![]() Ps. A jak suczka wyjdzie z klatki spokojna, to i problem z intensywnym przywitaniem będzie łatwiej rozwiązać ![]()
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) Ostatnio edytowane przez jaskier ; 07-01-2011 o 15:02 Powód: literówki, ps |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Member
Zarejestrowany: Aug 2010
Skąd: Warszawa
Postów: 620
|
![]() Cytat:
Za każdym razem jak zamykam małą w klatce wypuszczam ją dopiero wtedy jak się uspokoi. Trzeba poczekac kilka minut, ale tragedii nie ma. Jak sobie teraz o tym myślę to nie wiem czemu w sytuacji powrotu do domu robię inaczej... ![]() Od dzisiaj czekam aż się suńka uspokoi i dopiero wtedy będę ją wypuszczać. Przy okazji podzielę się swoim spostrzeżeniem, że dużo szybciej się uspokaja jak czytam książkę na głos. Polecam do przetestowania ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
VIP Member
|
![]() Cytat:
![]() Ja akurat powitalny spontan bardzo lubię, jedyne co mi przeszkadzało to uderzenia (bolesne) zębami. Ale to załatwiliśmy komendą "weź zajączka" i wskazując na futrzasty aport, który Chey miał wziąć do paszczy. Zrobił się z tego taki nawyk, że teraz bury biegnie do drzwi łapiąc do pyska cokolwiek na czas powitania. Powitanie gości, zwłaszcza niektórych, wygląda zupełnie inaczej. Mamy kilku gości, którzy absolutnie muszą być odizolowani od psiego wybuchu radości i tu zastosowaliśmy wprost przykład z Zaklinacza..jest banalne siad, "wzięcie przestrzeni w posiadanie" i przeczekanie tych pierwszych chwil, aż do momentu gdy goście się rozlokują na kanapie. Psi wybuch radości mija w tym czasie i wszystko wraca do normy. Polecam, bez dotykania, bez emocji, bez napinania się...łatwe i skuteczne. Metody nie stosujemy wobec wilczakowców ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|