![]() |
![]() |
|
Różne O wszystkim co jest związane z CzW |
![]() |
|
Опции темы | Опции просмотра |
|
![]() |
#1 | |
Wilkokłak
Регистрация: 14.08.2008
Адрес: Katowice
Сообщений: 2,220
|
![]() Цитата:
Dobrze, wygadam się. ![]() Zatem szliśmy wczoraj piechotą na Muchowiec. Najbliżej jest przez kładkę nad autostradą, a potem przez parking przy centrum handlowym. Zatem tłum. Ale Łowca jest do tego przyzwyczajony, więc nie robi to na nim wrażenia. Zatem idziemy tą kładką; Łowca na smyczy przy nodze że tak powiem - wzorcowo, na przeciwko nas pani z dzieckiem. Zeszłam jeszcze bardziej na bok, żeby się przypadkiem nie stresowała, Łowca dalej wzorcowo przy nodze, ale słyszę, że ona syczy niby do siebie: "I OCZYWIŚCIE bez kagańca". Dosłownie CHWILĘ potem rozlega się za nami ostre "UWAGA!" Okazało się, że tą częścią kładki, na którą zeszliśmy, żeby ustąpić paniusi, jedzie facet na rowerze. Jeszcze nie zdążyliśmy zejść z powrotem na tamtą stronę, a on specjalnie tak pokierował rowerem, żeby ten zatrzymał się na... Łowcy. ![]() To jeszcze nie koniec, bo jest jeszcze część prawie komiczna, albo raczej tragikomiczna. Byliśmy już prawie na Dolinie. Nagle w krzakach przed nami coś szeleści. Łowca zaczyna zdradzać oznaki niepokoju (żeby nie powiedzieć - cykora). Idziemy dalej, okazuje się, że w krzakach stoi młoda kobieta. Dziwne to trochę było, ale zajęłam się uspokajaniem Łowcy, którego jej widok bynajmniej nie uspokoił i najchętniej dałby dyla w drugą stronę. Wtedy ta pani z ciężkim zdziwieniem; "to on się mnie wystraszył, tak jak ja jego"? Wtedy dopiero dotarło do mnie, że ona się w tych krzakach schowała przed Łowcą. ![]() Wytłumaczyłam jej więc, że z punktu widzenia psa, ktoś się na niego zaczaił w krzakach i on nie wie, czego się może spodziewać po takiej sytuacji... Mam nadzieję, że przynajmniej ta osoba wyniosła coś z tej "lekcji"... I tak to wczoraj było. Na samym Muchowcu na razie nie mamy żadnych przykrości. Tam dalej wszyscy Łowcę lubią; i właściciele i psy. Oby jak najdłużej. Последний раз редактировалось Grin; 22.04.2009 в 10:56 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Junior Member
Регистрация: 16.09.2006
Сообщений: 159
|
![]() Цитата:
Mieliśmy podobną sytuację w Lasku Wolskim tyle że facet postanowił zatrzymać się z piskiem opon na moich plecach ![]() Niestety mam wrażenie, że nasza wrażliwość na innego człowieka, na jego strach przed naszym psem zamiast łagodzić emocje wyzwala z tych ludzi falę niechęci i odreagowują na nas swoją złość na psy bez smyczy i kagańca których właścicieli charakteryzuje lekceważenie wszystkich i/lub moda kapturkowa i/lub całkowity "abs" co sprawia, że strach się do nich odezwać. Więc na kim mają się wyżyć ci nadwrażliwi albo lękliwi? |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Wilkokłak
Регистрация: 14.08.2008
Адрес: Katowice
Сообщений: 2,220
|
![]() Цитата:
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Junior Member
Регистрация: 27.09.2003
Адрес: Katowice
Сообщений: 63
|
![]()
Niestety, przykre sytuacje w stosunku do psów dotyczą wszystkich właścicieli czworonogów.
Nie mam wilczaka, ale średniej wielkości, łagodną sunię. Jakis czas temu oczekiwałam na znajomą na chodniku, sunia grzecznie siedziała, ale to przeszkadzało pewnemu panu, który jechał z wóżkiem z dzieckiem i bezczelnie przejechał suni po ogonie, jeszcze dogadując, że mam pilnować psa. Wówczas spokojnie odpowiedziałąm, lecz od tamtej pory dokładnie sprawdzam co się dzieje z moim psem wśród ludzi i jak komuś cos nie odpowiada, to obrywa, nie mam juz skrupułów, wystarczy mi sam zamiar np. nadepnięcia psa. Ale niestety, nie zaradzimy ![]() Pozdrawiam! |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Distinguished Member
Регистрация: 17.08.2004
Адрес: Kraków
Сообщений: 3,509
|
![]()
My mamy najgorsze doświadczenia ze starszymi paniami z małymi pieskami, których sporo w naszej dzielnicy
![]() ![]() Pańcie w niedzielę zabierają swoje pociechy na Błonia i dostają spazmów, kiedy do ich psa podbiegnie jakiś bez linki: "Niech pani weźmie tego wilkołaka, nie ręczę za moją sukę, zaraz zagryzie tego potwora" albo "Psa nie powinno się nigdy spuszczać ze smyczy, nie wie pani o tym? Nawet w gazetach o tym pisali, co za ludzie - kupują sobie wielkiego psa i nawet nie poczytają ![]() Nauczyliśmy się wzruszać ramionami na kretyńskie uwagi, co jeszcze bardziej wkurza znerwicowane pańcie. ![]() Ale zdarzają się właściciele, którzy mają do dużych psów większe zaufanie ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Distinguished Member
Регистрация: 17.08.2004
Адрес: Kraków
Сообщений: 3,509
|
![]() Цитата:
Zanim gość zdobył się na jakiś komentarz Grzesiek spytał spokojnie: "Czy byłby pan uprzejmy nie straszyć mojego psa?" ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Junior Member
Регистрация: 21.04.2007
Сообщений: 130
|
![]() Цитата:
![]() A ze starszą panią to i my mieliśmy sytuację - ale chyba raczej śmieszną. Kiedy Baltek (nie wilczak) był młodszy, ale już duży, szła naprzeciwko nas starsza pani z pieskiem. Chyba była przyzwyczajona, że duże psy schodzą jej z drogi, bo kiedy tego nie zrobiliśmy - chwyciła jakąś witkę w dłoń ![]() ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Senior Member
Регистрация: 14.09.2008
Адрес: Sosnowiec
Сообщений: 1,687
|
![]()
Hej!
Ja to wogóle nie wiem o co chodzi..... Jak Unka jest bez smyczy i kogoś ukocha i to nawet z nienacka, to jest ok., ale jak jest na smyczy i tylko wyciągnie pyszczek żeby kogoś powąchać, to zawsze dostajemy zjebkę ![]() Któregoś dnia jadę sobie spokojnie, powolutku na rowerze obok idzie na smyczy Unka i wolniuteńko dajemy do przodu. Przed nami biegł chłopak z dziewczyną w tym samym kierunku co my, zatem byłyśmy za nimi. Ja coś do Unki gadałam (często tak mam.... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Wilkokłak
Регистрация: 14.08.2008
Адрес: Katowice
Сообщений: 2,220
|
![]() Цитата:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Gorthan's WeReWoLf
|
![]()
Jak mieszkalismy w Warszawie, to sytuacji atakowania nas z powodu posiadania psa, bylo wiele. Praktycznie codziennie ktos sie czepial od momentu jak Jabber skonczyl 4 miesiace. Wedlug ludzi nie byl juz szczeniaczkiem, tylko krwiozercza bestia, ktora wcale sie nie wita, tylko rzuca sie do gardla
![]() W kazdym razie mialam jedna parszywa historie, ktora do tej pory doprowadza mnie do szalu. Bylam z samym Jabberem na spacerze w okolicy domu. Jak zwykle ganialo sporo dzieci - Jabber wiekszosc znal. Mamusie standardowo saczyly piwko pod blokiem. Pomimo moich prosb, dzieci w liczbie okolo 10, obskoczyly Jabba ze wszystkich stron i zaczely sie z nim bawic - jakby byl szczeniaczkiem, a on wazyl wtedy juz kolo 30kg. Pies na nie skakal, one go ciagaly za ogon etc. Udalo mi sie go odwolac zanim jakis dzieciak sie wywroci i bedzie jak zwykle na psa. Zlapalam Jabba na linke i odeszlam. Dzieci za mna. Pogrozilam dzieciarni, wiec towarzystwo sobie poszlo, oprocz jednego malucha, ktory podbiegl do Jabbera i zaczal go okladac po zadzie rekami. Krzyknelam do matki - zero reakcji. Krzyknelam do dziecka, cofnelo sie, ale za chwile nas dogonilo i znowu oklada Jabbera piesciami. Jabber odwrocil sie i zlapal dzieciaka za koszulke. Nic mu nie zrobil, tylko przytrzymal i obslinil. Mamuski nagle sie obudzily z piwnego transu i w ryk, ze moj pies pogryzl dziecko. Poklocilam sie troche, ale jak zobaczylam, ze nie dociera, machnelam reka i poszlam sobie. Oczywiscie nie zabraklo w domu delegacji, ktora sprawdzala czy pies byl szczepiony - nawet nie wiedzieli jak wpis w ksiazeczce ma wygladac, a tez maja psy. Najbardziej mnie zabilo jak matka rozcierala dziecku plecy, zeby wygladaly na czerwone od ugryzienia, ktorego nie bylo. Dzieciak mial jedynie posliniona koszulke. Masakra... |
![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Senior Member
Регистрация: 04.12.2007
Сообщений: 1,265
|
![]() Цитата:
Na porządku dziennym jest jak spotykamy małego psa " idzie jedzenie " lub " już jadłeś idziemy " jak piesek jest z lekka agresywny. Normalka to " ludzkie mieso jest za słodkie i potem wymiotuje " " połyka ale tylko dzieci " " starego miesa nie jada bo traci stechlizną " ( teraz to napisałem ) " sam sobie wsadz kaganieć to nie bedziesz bluzgał " " dlaczego mi Pan/Pani straszy psa" itd No fakt starsze Panie są bardzo czasem zabawne. Raz będą koło domu i oczywiście pies luzem ( bez komentarza - prawie zawsze chodzi bez smyczy i kagańca) natkneła się na nas taka Pani z terierkiem o lasce. Jak zobaczyła Czambora , a było to jakieś 30 metrów zaczeła strasznie przeklinać i wymachiwać laską. Jej pies wtedy zaczoł się wyrywać i strasznie ujadać. Nie powiem, ze to czambora nie zainteresowało bo natychniast się odwrócił usiadł i popatrzył na spektakl po czym wstał podszedł do mnie chwycił mnie za ręke i wymownie powiedział idziemy - idiotka. Wyzwiska mam na co dzień nawet kilka razy. Do uciekających ludzi i właścicieli z małymi psami się przyzwyczaiłem i czambor też wiec nawet nie reaguje. Już słyszałem wszystkie możliwe epitety pod moim adresem i ostatnio się to bardzo nasiliło. Na temat mojego psa to nawet krążą niezłe historie ale to jest spowodowane zupełnie czymś innym i bynajmniej nie moja bezmyślnoscią. W tej chwili nie mam zadnych zachamowań i wale prosto z mostu bo mi totalnie nie zalezy na tym co naskakuje do mnie. Nie jestem uprzejmy Jednak najgorsze co mi sie przydazyło i czułem to potem przez tydzień wstrząsneło nawet mną. Byłem na spacerze w lasku z inną osobą i innym wilczakiem. Szliśmy sobie spokojnie za nami psy i nagle jedzie rowerzysta. My nic psy też, a tu kop do jednego psa i kop do drugiego psa. Ja do człowieka " co ty robisz jesteś normalny " no i dostałem w zeby. Aby było śmieszniej to z drugiej strony nadjerzdza drugi palant i krzyczy " policja psy chcą zagryźć człowieka" . Psy były totalnie w szoku tak samo jak my. Wtedy nawet zbytnio nie wiedziałem jak zareagować, zreszta one też. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Junior Member
Регистрация: 08.12.2008
Сообщений: 9
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
VIP Member
|
![]()
terier o lasce to jest coś
![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
K-Lee Family
|
![]()
terier o lasce - też pierwsze co mi się rzuciło w oczy
![]() U nas niestety K-lee została skopana przez biegacza... jeszcze w zimie, podbiegła do niego bo się wystraszyła, lekko nastroszona - gościowi chyba się słabo zrobiło, więc zaczął ją kopać, co ją bardziej rozjuszyło, choć ani razu nie kłapnęła na niego zębami. Teraz bardzo uważamy na rowerzystów i biegaczy, choć już zauważamy, że przestali wzbudzać zainteresowanie suki. |
![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Wilkokłak
Регистрация: 14.08.2008
Адрес: Katowice
Сообщений: 2,220
|
![]()
Hm... to już trzeci przypadek z rowerzystą w roli głównej; co oni jakoś szczególnie psów nie lubią czy co?
![]() Zastanawiam się, skąd to się bierze. Sami dużo z rodziną jeździmy na rowerach (teraz mamy przerwę, dopóki Łowca będzie mógł nam towarzyszyć) i nieraz na trasach naszych rowerowych wycieczek, przejeżdżając przez różne wioski, obskoczyły nas i goniły tamtejsze psy. Może więc stąd niechęć rowerzystów. Co prawda nam nigdy nie przyszło do głowy ich kopać, albo dobijać do psa, gdy ten idzie na smyczy przy nodze właściciela... ![]() |
![]() |
![]() |