![]() |
![]() |
|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Kotlina Kłodzka
Posts: 3
|
![]()
Tak, to nie wredota a świadoma reakcja, myślę że powinno się
założyć osobny wątek na tym forum, pisać prawdę o Wilczakach, jestem pewny że nie byłby miło przyjęty przez hodowców. Poznałem wiele osób które zgłębiły tajniki wilczej natury, konkluzja z takich dyskusji jest zawsze jedna - jeśli chcesz psa to kup sobie psa a jeśli zachorowałeś na Wilczaka to najpierw 100 razy dokładniej zweryfikuj czy chcesz Wilczaka czy psa. Jeśli ktoś uważa inaczej tzn. że postrzega Wilczaka jako "klasycznego" psa. Wiem że to nie w temacie ale szkoda mi Furii i żal że nie mogę jej zaadoptować. Sam mam swoje Wilczakowe problemy a kubeł zimnej wody byłby dobry dla chętnych na szczeniaki. Wybaczcie odejście od głównego wątku. |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
![]() Quote:
Ja też miałem okres rozżalenia, pretensji do wszystkich, że nikt mnie nie ostrzegł w co się ładuję. I też raczej odradzam innym branie wilczaka, ale nie żeby zniechęcać, a skłonić do lepszego poznania problemów, co przekłada się potem na świadomą decyzję. Konsekwentna praca z psem, poświęcenie mu czasu, dają rezultaty. Jasne - dla wilczaka trzeba mieć w swoim życiu dużo miejsca. Ale nie wierzę, że przy konsekwentnym stosowaniu WŁAŚCIWYCH metod nie da się wychować psa, który nie ma większych problemów. O ile bierzesz szczeniaka oczywiście. Na tym forum jest kilka osób z wiedzą i doświadczeniem, które bardzo chętnie pomogą. Sam miałem okazję się już o tym przekonać. Wystarczy tylko zapytać.
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
Sorry, ale tu nie chodzi o wciskanie szczeniakow osobom, ktore nie maja pojecia na co sie decyduja... Wrecz przeciwnie - cale forum to jedno zbiorowisko opowiesci do czego sa zdolne te bure mozgi... Druga sprawa - jak juz ktos sie zdecyduje to predzej czy pozniej ZAWSZE trafi na cos, co zagotuje mu krew w zylach, podniesie cisnienie lub sprawi problemy. I wlasnie to forum ma byc jednym ze zrodel podajacych sposoby na ich rozwiazanie... A co do wilczakow. Cala trudnosc polega na tym, aby sie "przestawic"... Przestawic myslenie, sposoby szkolenia, wychowania... Bo te bestie sa DIABELNIE inteligentne - i nie pisze tego jako zalete... Jak dla mnie wychowanie CzW to (obecnie) bulka z maslem... latwizna, ktora nie sprawia generalnie zadnych wiekszych problemow poza tymi niedogodnosciami na jakie trzeba sie przygotowac u wilczaka, ale ktore spokojnie daje sie pokonac... I na serio tak jest, gdy czlowiek pozna wilczaki - dlatego sa osoby, ktore decyduja sie na kolejne psy tej rasy... Nie sa to masochisci, ale ludzie, ktorzy zalapali jak taki pies funkcjonuje...i teraz moga podchodzic do nich na luzie i cieszych sie z ich posiadania... Nie nabijam sie z "nowych" - doskonale pamietam jaka jazde czlowiek miewal przy pierwszym CzW.... Ale MASE problemow mozna by bylo uniknac, gdybym wiedziala czego oczekiwac po psie tej rasy... Bo mozna bylo zapobiegac, a nie potem prostowac popelnione bledy (nawet jesli byly popelnione niechcacy).... A PODSTAWOWA zasada powinno sie stac: "mam problem to o tym pisze". Jesli ktos problemy "ukrywa" to one nie znikaja... Wrecz przeciwnie - zwykle jest gorzej i gorzej... Slowa "nie radze sobie z ...." nie sa oznaka SLABOSCI, ale tym, ze ma sie jakis problemik, ktory przeciez najlepiej pomoga rozwiazac inni wlasciciele.... Dlatego zamiast martwic sie o jakies PR-y hodowcow, czy nakazy, aby ukrywac problemy wychowawcze warto skrobnac pare slow... Nie kosztuje to wiele wysilku, ale czesto daje ogromne efekty...
__________________
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | ||
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]() Quote:
Quote:
Z drugiej strony mogę się założyć, że przynajmniej część obecnych właścicieli na etapie "zachorowania" była - może nie głucha - ale przynajmniej dosyć... odporna na argumenty przeciw. ![]() ![]() ![]() Nieraz też spotkałam się z argumentacją typu; "w końcu to tylko pies, wychowałem/am już 2, 3, 10 psów innych ras, to co mi taki wilczak, a w końcu wszyscy hodowcy twierdzą, że ich rasa jest wyjątkowa." ![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
VIP Member
|
![]()
Temat poszedł w tym kierunku nie do końca bez przyczyny, bo czy to nasze ukochane, czy te do oddania-jakieś "swoje za uszami" mają.
Dylemat "przyznawać się czy nie" jest chyba nie do rozwiązania, bo z jednej strony fajnie jest otrzymać pomoc, rozwiązanie, a z drugiej też fajnie robić super reklamę i łatwo sprzedawać szczeniaki. Warto chyba jednak pomyśleć, że zwłaszcza przy akcji adopcyjnej trzeba postawić na prawdę, bo słodzeniem o wybitnych zdolnościach psa, który ma jakieś problemy do odpracowania-robi się tylko krzywdę: i psu i ludziom. Jak czytam o tych talentach i super zaletach (na tym, czy innych forach) to zastanawiam się co za "wariat" chce się pozbyć takiego psa? Miły, posłuszny, lubiący dzieci, z talentami sportowymi i w dodatku przepiękny. A! I zdrowy jak przysłowiowy koń. Wniosek z tego taki, że te wybitne egzemplarze szukają nowych domów,a te średnie, rozrabiaki, z lękami czy jakimiś wadami-wiodą szczęśliwe życie u boku swoich kochających rodzin. Wybacz Margo, że wywlekam Bodzia, ale to sztandarowy przykład psa, który po kilkukrotnych próbach adopcji wrócił do hodowli. Tyle, że jego burzliwa historia miała miejsce ponad 6 lat temu, i była pierwszym takim przypadkiem. Polecam wyciągnięcie wniosków z tej sprawy; jak wiele złego psychice psa wyrządził brak odpowiedniej wiedzy na temat jego problemów (broń Boże nikogo nie osądzam, tu nie było "tuszowania" wad). jeśli chcemy pomóc psu-naszemu, szczeniakom na ich przyszłe życie czy szukającemu nowej rodziny dorosłemu-pomyślmy co jest ważniejsze: autoreklama czy rzetelna wiedza przekazana przyszłemu właścicielowi. Quote:
![]()
__________________
![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 12-08-2011 at 10:22. Reason: odp na cytat |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
A wiedza na temat problemow byla wlasnie powodem dla ktorego nie dostala go masa innych ludzi, ktorzy chcieli mu dac nowych dom... Bodzio zostal u nas, bo jedyna osoba, ktora zdawala sie nadawac pokpila sprawe... Nic zlego sie nie stal, bo teraz Bodzio to wesoly radosny pies. Ktory mial mase szczescia... Ale ja "specow" omijam obecnie szerokim lukiem... Oczywiscie czasem problemy sa ukrywane, czasem wychodza dopiero w praniu... Ale tez nie mozna zapomniec czesto o glupocie (bo inaczej nie mozna tego nazwac) adoptujacych - bo jak inaczej powiedziec o puszczaniu luzem w nowym miejscu psa, ktory w Czechach byl intensywnie szkolony na obrone i informowano nowych wlascicieli, ze czasem "przesadzal". Czy zostawianie na noc na ogrodzie psa majacego powazny problem z przesadnym pilnowaniem (po raz kolejny mozna podziekowac "szkoleniowcom"), wiedzac, ze w nocy wroci ze zmiany brat nowej wlascicielke, ktorego pies jeszcze w zasadzie nie znal.... A problem adopcji mozna rozwiazac dwoma punktami: - nalezy mierzyc sily na zamiary...lub raczej mierzyc zamiary podlug sil... "Adopcja" i pomaganie komus to fajna sprawa - ale trzeba umiec to robic... Niektore psy sa diabelnie ciezkimi przypadkami - normalny czlowiek moze sobie nie poradzic...i dla wlasnego dobra lepiej nie probowac.... - NIGDY nie robic adopcji "na wariata" - warto poprzebywac z psem jakis czas.... Zawsze dogadac sie, czy jesli nie da sie rady to czy mozna psa oddac - wiem jak to brzmi, ale chodzi o cos innego: "wciskacze" (ktorzy ukrywaja wady psa i rzeczywiste problemy) nigdy nie godza sie na ewentualny zwrot... No i zawsze lepiej miec jednak mozliwosc wycofania sie z adopcji, jesli dany pies czlowieka przerasta - bo jesli nie daje sie rady, to takiemu psu sie tez nie pomaga....
__________________
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
![]()
Przeczytalam gdzies o fajnym sposobie na wychowanie psa:
"kup kilo sezamu, kilo siemienia lnianego i kilo pszenicy. Zmieszaj to do dokladnie a potem porozdzielaj. Jak skonczysz to znaczy ze jestes gotowy na szczeniaka." Nie uwazam by temat dysplazji byl nie na miejscu. Tym bardziej ze hodowla -nawet wieksza moze byc dobrym miejscem dla suki z jej problemem. P.S ja nie zauwazylam ukrywania przez hodowcow i wlascicieli problemow z psami. A przeczytałam dwie wersje od deski do deski. |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
VIP Member
|
![]()
Jefta- napisałam ogólnie. Przejrzyj neta i zobacz: jedna wersja to super charaktery, inna (od właściciela, na zupełnie innych forach): pomocy co mam robić bo pies to i tamto, trzecia wersja: real, gdy widzisz coś, co zupełnie nie pasuje do pochwalnych peanów.
I później tacy właściciele jak Kuba okazują się być pojedynczymi przypadkami. No bzdura. Największą krzywdą dla psów i ludzi borykającymi się z jakimiś kłopotami jest wrzucenie ich spraw do kategorii rywalizacji i oceny "wot dupa nie pies, bo pozostałe tak nie mają" ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
![]()
O leku separacyjnym, o agresji do ludzi, wlasciciela i psow, o ucieczkach i klusownictwie napisano na tym forum kilkadziesiat dlugich tematow. Ale ja myslenie ze u "mnie bedzie inaczej, bo to tylko kwestia wychowania a ja bledow nie popelniam" doskonale rozumiem.
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|