Zasadniczo z dużym psem i tak jest łatwiej. Mój jest dość mały i ludzie mają tendencje do tupania, straszenia, udawania że ją gonią itp. a ona przecież wszystkich omija wielkim łukiem więc nie ma tu mowy o jakimś zaczepianiu przez psa. Sąsiadka miała ratlerka, starszy pies, nigdy nawet nie słyszałam żeby szczekał, bardzo spokojny, ta pani zawsze z nim spacerowała. No i szedł jakiś kretyn i po prostu podszedł do psa i go kopnął, ot tak sobie, pies nawet go nie widział, weterynarz całą noc psa ratował ale wstrząs mózgu, do tego zawał i było po psie. Jak tylko widzę z naprzeciwka człowieka to biorę psa do nogi. Wilczaka raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie zaatakuje.
|