Bow byl u nas pare dni, wiec w sumie bardzo krotko.
Przez te pare dni, odkrylam jego wielka tajemnice. Juz wiem czemu nazywa sie Bow-bow - jego szczekanie brzmi dokladnie tak: "boł, boł"

Widzialam w swoim zyciu troche Saarloosow, ale nigdy nie spotkalam takiego. Zero strachu - pies w obcym miejscu nie mial ogona pod soba, latal do doroslych i dzieci, cieszyl sie, merdal i byl wyluzowany. Do stada obcych psow robil szczeniaczka albo probowal sie bawic. Widzialam jak Marzena z nim pracuje - po prostu super! Podejrzewam, ze PT zdalby bez problemu, a moze warto tez sprobowac z nim dogoterapii przy takim stosunku do ludzi, zwlaszcza dzieci...
Nie jest to moj typ psa, ale super komponuje sie z CzW (moze przez to wilcze umaszczenie, hehehe...) i ogolnie jest miodzio. Kurcze szkoda, ze nie bedzie mial szczeniakow, bo wlasnie takie SW, a nie strachliwe, powinny byc rozmnazane, zeby poprawic charakter i postrzeganie rasy. Ech...
P.S. Pozdrowienia od Gai dla ciotki Garudy