Quote:
Originally Posted by Gaga
Odkąd 'siedzę' w wilczakach, to parametr wzrostu jest nieustannie nr.1. Ile mierzy? Podbija już grzbietem parapet? Ma już 72 cm? Kompletnie nie rozumiem i zdumiewa mnie popularność tego 'hitu'. Jak, za przeproszeniem, w szatni nastolatków, którzy porównują poziom swojego rozwoju...  Tylko nastolatki są jakby usprawiedliwione 
|
Ja widze tu inny problem -WSZYSTKIE degeneracje w rasach bazuja wlasnie na takich "hitach". W basetach scigali sie w dlugosci uszu - efekt: psy jak tropia to deptaja sobie po uszach; nie nadaja sie juz do polowan. W molosach scigaja sie masa i kalekami sa juz szczeniaki, a psy zyja jakies 4-5 lat. W wilczarzach i dogach parto na wysokosc - efekt: jak ktos lubi nowosci i czesto zmieniac psy na nowe to wlasnie rasa dla niego....

ONki - jakis idiota zrobil hit z garbatego kaleki: zaczeto sie scigac, kto wyhoduje bardziej garatego i przekatowanego psa. Komondory: durni hodowcy postawili na mega dredy - teraz jak pies nasiaknie to nie jest w stanie chodzic. Sharpeie - ostatnio widzialam szczeniaka - jakbym dorwala jego hodoFce to sama bym mu skore pozszywala w faldy.
Mamy mopsy z wypadajacymi oczkami (za krotkie czaszki) i buldogi umierajace w ciepla pogode (za krotkie kufy). I mase innych kalek wyhodowanych dlatego, ze ktos mial parcie na szklo i udalo mu sie wylansowac swojego kaleke - zrobic z jego wad "HIT".
Ja wiem, ze nikt (no prawie nikt) nie lubi byc "przecietniakiem" - miec psa przecietnego dla rasy wzrostu, przecietnej kosci, przecietnej dlugosci, przecietnego katowania. Ale kazde ekstremum jest grozne, bo predzej, czy pozniej powoduje wyscik wsrod hodoFcow-lemingow i doprowadza do anomalii...