| 
 
			
			Dzięki za zorganizowanie wspaniałego spotkania! Atmosfera – jak zwykle super, jedzenie pyszne (Daphne może potwierdzić), nawet pogoda dopisała (jeden mały deszczyk się nie liczy). W trakcie spotkania można było zaobserwować sympatie, koalicje i anse. Jolly kokietowała Varga,  temu z kolei do gustu  przypadły Ali i Iowa,  Amonek upodobał sobie Daphne, Amber powarkiwał na wszystkie samce a Cheytan zachęcał wszystkich do zabawy. Botis i Balrog –  kłócili się o przewodnictwo w stadzie,  Oskar i Tracey – czarne wilczaki – nie wchodziły w żadne układy z potworami o wilczych oczach.
 Apcio i Adusia zdegustowani liczbą gości (czytaj: intruzów) wybrali psi azyl pod kredensem.
 Beruszka i Clif  z racji „Woli Bożej” - pozostali w odosobnieniu. Więcej grzechów nie pamiętam.
 Elu – dziękujemy za wprowadzenie chwilowej dyscypliny w rozbrykanym towarzystwie właścicieli  wilczaków.
 
 Dziękujemy z ten raz i potwierdzamy udział w następnym spotkaniu.
 |