| 
 
 | 
		
			
  | 
	|||||||
| Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje.... | 
![]()  | 
	
	
| 
		 | 
	Thread Tools | Display Modes | 
| 
	 | 
| 
			
			 | 
		#1 | |
| 
			
			 VIP Member 
			
			
			
				
			
			
	 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Trustno1: Nie było mowy o lękach typu grzmoty, poza tym zaznaczyłam, że nie wyrzucam medycyny do kosza. No i jak zaznaczyłaś-uspokajałaś dziewczynę w ścisłej współpracy z lekarzem.  
		
		
		
		
		
		
			Predator-szukam tego kozaka z kwietnia Młody ma ile? 7? 8 miesięcy? Czyli dopiero zacznie pokazywać, co wilczak ma za uszami, co wtedy? Seria tabletek jak u emerytów? Rano, południe i wieczorem? Jeśli stajesz przed tak dramatycznym wyborem 'mniejszego zła' w sytuacji, hmmm...baaardzo typowej dla właściciela wilczaka, to co będzie dalej? Podpowiem: kontrola własnych emocji-bardzo duża ich świadomość i potężna dyscyplina wobec siebie samego. Było o tym w poprzednich postach (choć nie wprost). Dopuszczenie możliwości, że to my popełniamy błędy. Plan naprawienia tych błędów. Cierpliwość, pokora i wykorzystanie tego, że to ludzie są inteligentniejsi od psa. Wszystkie zostające dzisiaj normalnie wilczaki są dowodem, że to daje rezultat. Ale to Twój wybór, czy chcesz wyważać otwarte drzwi. Na szczęście można mieć odmienne zdania i żadnymi konsekwencjami to nie grozi PS(y)1: Quote: 
	
 
				__________________ 
		
		
		
		
		
			![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 05-07-2012 at 18:00. Reason: PS(y)  | 
|
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#2 | ||
| 
			
			 Junior Member 
			
			
			
				
			
			Join Date: Jul 2011 
				
				
				
					Posts: 166
				 
				
				
				
				
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 Quote: 
	
 Quote: 
	
 Co do reszty to bardzo dziękuję za rady(naprawdę) choć niestety tutaj nie mają zbyt wielkiego zastosowania(pominę, że są stosowane na co dzień) bo nie z tego wynika problem.... Pozdrawiam i mam prośbę nie próbuj być kąśliwa bo powrócimy do schematu rozmowy z przed jakiegoś czasu czego NAPRAWDĘ nie chcę. Dziękuję.  | 
||
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#3 | 
| 
			
			 VIP Member 
			
			
			
				
			
			
	 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Ja Ci tylko chciałam przekazać, że sielanka nie trwa wiecznie. I nie mam z tego satysfakcji - wiem, co to jest stres, gdy coś idzie pod górkę, zwłaszcza, gdy 'gwoździem' problemu jest stres psa. 
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
		
	Co do leków, przypomina mi się sytuacja z jednego z odcinków Cesara: kobieta nie panowała nad szczekaniem psa (gdy ktoś pukał do drzwi) i starała się go utrzymać w dystansie za pomocą spryskiwacza do wody. Padło pytanie 'co zrobisz, gdy nie znajdziesz pod ręką spryskiwacza?'. Pytanie głębsze, niż się wydaje. I przenieśmy je na leki. Chodzi w skrócie o to, że pies zacznie spokojnie zostawać w domu, o ile się tego nauczy. O ile zatrybi i zaakceptuje pewne rytuały. A to, w jaki sposób podamy mu je do zaakceptowania, zależy od nas. Od strategii, spokojnych ćwiczeń, wyreżyserowanego schematu. Możesz oczywiście zmulić psa farmakologicznie, ale co jeśli za jakiś czas problem się powtórzy? Cały czas na lekach trzymać nie będziesz - prędzej rozwalisz mu wątrobę, niż nauczysz. A to nauczenie właśnie daje finalny efekt. Sposobów zapodanych masz tu kilka, jest z czego wybierać. A to, że pies nagle coś pokazuje, zawsze wynika z warunków otoczenia (do których i my się zaliczamy)-stąd sugestia aby nie skupiać się na skutku (psie) tylko przyczynie. Powodzenia, bo w tym wszystkim najbardziej szkoda psa, który przecież nie wariuje ot tak, fanaberyjnie. Znam widok zestresowanego psa, który został w domu - niefajny, żadnemu psiakowi nie życzę;/  | 
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#4 | |
| 
			
			 Junior Member 
			
			
			
				
			
			Join Date: Feb 2005 
				
				
				
					Posts: 85
				 
				
				
				
				
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 Quote: 
	
 Wydaje mi się, że dyskusja zaczyna się trochę robić jałowa - moim zdaniem Predator rozumie zarówno to, że leki uspokajające nie są rozwiązaniem na dłuższą metę, jak i to, że musi po prostu z psem pracować. Skoro jednak pies ma "nawrót" tych lęków, to oznacza, że funkcjonował do tej pory OK - czyli może, utrzymując ćwiczenia, rytuały i pracując ciągle - pomóc psu farmakologicznie, doraźnie ten nawrót przetrwać? I kto mówi, że bez porozumienia z wetem? Predator z pewnością ma możliwość wybrania się do lekarza - ale to nie o to tu chodzi w tej dyskusji, prawda? Troszkę Gaga znów bawisz się w czepialstwo, podobnie jak to kilka miesięcy temu miało miejsce przy innym temacie. Predator swoje - Ty swoje. I tak post za postem Teraz postarajmy się pomóc wybrać odpowiednią metodę poradzenia sobie z problemami, jakie napotkał Predator. Sądzę, że fakt, iż się do nich przyznał i poprosił o pomoc świadczy wystarczająco dobrze o jego zamiarach i chęciach pracy i rozwiązania kłopotu. Gdyby tak nie było, to by poszedł do weta, wziął prochów, nafaszerował psa i przed wszystkimi tutaj udawał, że nie ma żadnego problemu. Last edited by Trustno1; 05-07-2012 at 19:55.  | 
|
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#5 | |
| 
			
			 VIP Member 
			
			
			
				
			
			
	 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Właściwie (tak a propos czepialstwa :P) to ja również zapomniałam, że pierwotne pytanie było o DAPa, a nie leki 
		
		
		
		
		
		
			ps Quote: 
	
 
				__________________ 
		
		
		
		
		
			![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 05-07-2012 at 20:21.  | 
|
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#6 | 
| 
			
			 Junior Member 
			
			
			
				
			
			Join Date: Feb 2005 
				
				
				
					Posts: 85
				 
				
				
				
				
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Oczywiście, że nie ma tu prostego przeniesienia na zasadzie, że lęk przed burzą/wystrzałami/dźwiękami z nieba = lęk przed zostawaniem w domu (aczkolwiek są analogie). Dlatego właśnie napisałam, że w przypadku lęku separacyjnego ma znaczenie praca z psem i wychowanie, a nie ma właściwie tego znaczenia przypadek lęku przed burzami. Co nie zmienia faktu, że o ile w przypadku burz farmakologia w pewnym momencie staje się koniecznością, o tyle w przypadku lęku separacyjnego może być przydatna jako pomoc w pracy lub być koniecznością w pewnych przypadkach - choć zapewne na dużo krótszą metę, niż przy burzach. O ile pies jest w ogóle w stanie wypracować spokojne zostawanie - tzn. czy jest to kwestia "dobrego wychowania", czy wypracowania jakiś schematów, mechanizmów, czy jest tu problem natury psychicznej i tego, że zwierzę nie umie opanować bezpodstawnego lęku. Zapewne większość przypadków lęku separacyjnego da się przepracować, ale myślę, że bywa też tak, że się nie da...
		 
		
		
		
		
		
		
		
		
			Last edited by Trustno1; 05-07-2012 at 23:52.  | 
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#7 | 
| 
			
			 the Bright Side of Wild 
			
			
			
				
			
			
	 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			moje doświadczenia może komuś się przydadzą. 
		
		
		
		
		
		
		
	ostatni podałam Akrisiowi (48kg - wcale nie jest gruby! ) Sedalin miałam 2cm ale część wypluł powiedzmy, że zjadł 1,5cm dlaczego? musiał zostać przebadany weterynaryjnie, pobranie krwi, grzebanie w pupie... jak podziałało? byłam w stanie po położeniu się na nim utrzymać przy badaniu - po zakończeniu wybiegł z kliniki... --------------------------------------- teraz moje pytanie: co można podać psu na dłuuugi lot samolotem - bo być może nas to czeka. Zrobię wszystko co w mojej mocy by nie musiał być to transporter pod pokładem ale może nie być wyjścia - co można zaaplikować żeby mieć pewność że nie zrobi sobie krzywdy po rozerwaniu transportera? Ma ktoś jakieś doświadczenia?  | 
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#8 | 
| 
			
			 the Bright Side of Wild 
			
			
			
				
			
			
	 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			przepraszam czy  można o konkretach? 
		
		
		
		
		
		
		
	czyli Hydroksyzyna nie DAP a jeśli DAP- jak to dawkować? czy lepiej szokowo dopiero w czasie lotu czy zaczac stosować wcześniej? bo tak myślę, że to moje dziecko jest odporne na środki i obawiam się że zje swoją dawkę procha - obudzi się w szoku i zje samolot od środka :-) może zalać posłanie w klatce DAP - podać na start na rozdzielenie Hydroxyzyne i jak się obudzi poczuje się błogo i bezpiecznie od hormonów - czy dobrze kombinuję? ile tego psikacza się stosuje?  | 
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#9 | 
| 
			
			 VIP Member 
			
			
			
				
			
			
	 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Kasia-w Twoim przypadku zapomnij o DAP-ie. To jest lajcik, wspomagacz, nie zawsze się widzi skutki. Poza tym spray stosowany np. do wypsikania w samochodzie działa dość krótko. Moim zdaniem z pewnością nie zapewni Acriterowi spokoju podczas długiego lotu. 
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
		
	Rona wspominała o przypadku senności, nie wiem jak często się to zdarza, ale to jedyny taki przypadek, o którym słyszałam (nie wykluczam, że się zdarza). Gdybym musiała bezpiecznie przetransportować psa samolotem, bez możliwości bycia przy nim (na zabranie go na pokład, jako bagażu podręcznego nie licz A DAPa to możesz wypsikać na bandanę, założyć psu na szyję, jako dodatkowy gadżet, nic więcej Ponieważ przepisy lotnicze wyraźnie wskazują na konkretne transportery, a można je chyba wypożyczać- zainwestowałabym w ustrojstwo i przyzwyczaiła psa do niego, choć kilka dni, aby nie było dodatkowego stresu wynikającego z zamknięcia w nowym czymś. Ale ja jestem przeczulona mamuśka  | 
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#10 | 
| 
			
			 the Bright Side of Wild 
			
			
			
				
			
			
	 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			już zrobiłam badania krew/biochemia - jest ok 
		
		
		
		
		
		
		
	KLM ma najkrótszy czas wymagany przed lotem 30-45 minut. trzęsę się jak galareta jak o tym myślę - ale muszę. Relanium/diazepan? ma ktoś z tym doświadczenia?  | 
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#11 | 
| 
			
			 K-Lee Family 
			
			
			
				
			
			
	 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Hydroksyzyna psa nie uśpi, chyba, że jakaś mega końska dawka. Po prostu uspokaja i pozwala okiełznać lęki, ale nie zamula ani nie usypia. 
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
		
	Ja specjalnie kupowałam własny transporter, żeby w razie czego pies zniszczył moje... pies nie zniszczył... zniszczyła obsługa lotniska  | 
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
![]()  | 
	
	
| Thread Tools | |
| Display Modes | |
		
  | 
	
		
  |