![]() |
![]() |
|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 | |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
![]() Quote:
![]() PS. Mój pies też ma dośc mocny lek separacyjny. U nas egzamin zdają zabawki typu Kong, lub "kule smakule" (zawijam kilka chrupków karmy w gazete, potem znow kilka chrupków i kolejna warstwa gazet i tak do momentu aż kula jest dośc spora i wypchana chrupkami. Na koniec zaklejam wszystko taśmą.) Jak Narsil widzi że robie takie zabawki sam pedzi na góre i czeka aż je dostanie. Podgryzanie po łydkach też opanowaliśmy. Narsil jak sie nakrecił to szczypał, a jak sie chcialo go odpedzic, albo ktoś pisnął/krzyknął AŁŁ! to głupi tym bardziej sie nakrecał. Pomogło wyciszanie go. Przytrzymywałam go jak podchodził pod nogi, kazałam usiąśc i czekac. Jak sie uspokoił to mógł odejśc (na komende zwalniajaca). No i znudziło sie psu po jakims czasie. A zasada, że jak coś sie kilka razy nie uda, to sie znudzi jest jak najbardziej prawdziwa. U nas tak było np. z otwieraniem lodówki. Narsil otwierał non-stop i wyżerał wszystko, łącznie z jajkami o.O Zaczełam zabezpieczac ją tak że nie mógł sie juz dostac do środka i lodówka stała sie nudna. Teraz jak zostaje sam nawet do niej nie podchodzi. Dodam że u nas klatka nie za bardzo zdawała egzamin. Wciągał do niej wszystko co tylko mógł, nawet rzeczy bardzo od klatki oddalone. Jeździł tą klatką po pokoju (chociaz solidna bardzo). Próbował podkopywac klatke, wiec pazury miał zjechane do zera. Siusiał i robił stres-kupe. Potem rozdeptywał to wszystko i była masakra. Na szczescie zostawanie luzem wychodzi mu bardzo dobrze. Jedyne 'szkody' to otwarte szafki w kuchni i sporadycznie kupa w piwnicy. Dodam też że Narsil ma obecnie prawie 4 lata i nie da sie ukryc że najwieksze nateżenie leku to był okres od 1-2 lat. Nie poddawajcie sie jeszcze. Sprobujcie wypracowac z nim jakies rytuały tzn. jemy zawsze o tej samej godzinie, wychodzimy o tej samej godzinie i tak codziennie. U nas to zdawało egzamin. Teraz możemy sobie pozwolic na randomowe wypady z domu bez psa. ![]()
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery Last edited by Shyboy; 07-05-2014 at 18:59. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
VIP Member
|
![]()
Pewnie ani jedno, ani drugie... Jakis czas temu zapowiadana byla zmiana. W hodowli pojawila sie nawet suka schipperke, ktora niedlugo potem zniknela jak sen jakis zloty...
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
![]()
Pewnie zamieszkała u znajomego policjanta...
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
VIP Member
|
![]()
Teraz zdecydowanie konczy. Nie zyje Gala. Nie zyje tez Gisu...
![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Junior Member
Join Date: Jan 2011
Location: Chorzów
Posts: 285
|
![]() Quote:
![]() ![]()
__________________
''FLECTERE SI NEQUEO SUPEROS, ACHERONTA MOVEBO'' |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Junior Member
|
![]()
Nie fajnie to zabrzmiało... Odeszły dwa zacne wilczaki, ja to odbieram jako osobistą tragedię, nie chcę sobie wyobrażać co ma w głowie Agnieszka... trochę współczucia albo bez może zbędnych komentarzy.
__________________
Zack. My name is Zack. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
VIP Member
|
![]()
Nieszczęścia, pech czy jak to tam zwać, mają swoje ulubione osoby. Jak dotąd u dwóch, hodujących wilczaki, zdarzyło się tyle hurtowych nieszczęść. Można rzec-idących całymi stadami. Można współczuć-oczywiste, można też się zastanawiać nad przebiegłością (?) losu i to nie grzech.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
![]()
Agnieszka napisala, ze babeszjoza (Gis) i wypadek (Gala)
Napiszę tak: babeszjoza to straszna choroba, ktora niewykryta w pore prowadzi do jednego końca. Mialam to nieszczęście (ale i szczescie, ze nie bylo powazniejszych konsekwencji), ze moj poprzedni pies chorowal na to 2 razy, obecny rowniez zaliczyl to juz dwukrotnie w swoim zyciu. Mimo roznorakich zabezpieczen typu krople, obroze. Jedyne, co ich ratowalo, to moja czujna obserwacja i szybka reakcja. Jak jest sie z psiurem na codzien, to bez wzgledu na to, czy siedzi caly dzien na dworzu, czy chodzi za toba po domu - jest okazja, zeby zaobserwowac, ze dzieje sie z nim cos nie tak. A w przypadku babeszjozy tylko szybka reakcja ratuje psu zycie. Wiem tez, jak bardzo trudno jest czasem podjac szybka decyzje, czy jechac do weta, kiedy ma sie na glowie dwoje malych dzieci, braki w budzecie, stado innych zwierzat, a do weta daleko, bo mieszka sie na zadupiu. Dlatego nie bede dociekac, czy to "przypadek" czy po prostu przypadek. Nie bede probowac oceniac. Zal tylko wielki, ze odchodza kolejne bure... |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]() Quote:
![]() Ja to tak sobie myślę meandrując niespiesznie.... Gdzieś w temacie obok coś było takiego, że doświadczony Opiekun zauważył niedostrzegalne "dziwne" zachowanie swojego młodego psa... pies podobno sztywnieje i ostrzega -wg. słów Opiekunki... zwracam uwagę na obserwację mowy wilczaka przez doświadczonego wilczakowca. A tutaj mamy inf. o jakichś tam drobnych nieładnych zachowaniach Astro przekazane przez "niewidomych"/niedoświadczonych opiekunów. Co tak naprawdę siedzi w Astro może ocenić tylko ktoś dobrze wilczaki znający czytając go, bo w słowa /w ogłoszeniu/ to ja niespecjalnie wierzę patrząc na całokształt.... Dalej to ja sobie myślę tak... właściciele Astro mają kupę szczęścia, że tak łagodnie zostali potraktowani -tu nie przedszkole i europejsko-lewackie metody wychowawcze. Tutaj mamy do czynienia z żywą istotą, która została wzięta dla własnych celów. A patrząc przez pryzmat całokształtu o jakim opowiedzieli nam właściciele Astro, wzięto psa ze względów egoistycznych. Cóż, każdy ma jakieś wyznaczniki w życiu...ale tępić nas za to, że mamy trochę empatii dla tych psów i jasno wyrażamy swoją opinię, to jakoś tak trochę nie na miejscu jest... Jeszcze dalej ciągnąc myśli, kombinuję sobie, że akurat Ty nie powinieneś namawiać nas do szukania domu dla Astro.... pamiętasz adopcję Hamleta? Oficjalnie pies nadal "wisi", tylko przestawiana jest data w Wydarzeniu... ja w zasadzie głupia jestem jak but, ale jednak uczę się na błędach... .................. Swoją drogą, dramatyczne to by było takie "prawo serii", gdyby i Ishtar niespodziewanie zmarła... Dobrze, że hodowczyni ma jeszcze inne psy na pocieszenie w tym dramacie... Last edited by Puchatek; 13-07-2014 at 18:12. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Location: Rybnik
Posts: 84
|
![]()
a ja mam czasem ochote puscić nie wnikajacego w szczegoły pawia
|
![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Junior Member
Join Date: Oct 2008
Location: Łódź
Posts: 149
|
![]() Quote:
Dla właścicieli i hodowcy Astro nie ma usprawiedliwienia. Wiele postów było wyważonych jednak niektóre zbyt daleko oderwane od rzeczywistości. Krytyka właścicieli, skądinąd słuszna, agresywnie przeniosła się też na priva. Jeśli chcemy pomóc wilczakowi nie możemy zrywać z właścicielami bo bez nich nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Ja wiem, że po takich sprawach jak Hamlet, pozostaje niechęć i niesmak, ale w tej sprawie też pojawiają się zakusy. Więc pomóżmy. Astro w ten sposób jak opisywali to właściciele zachowywał się po zabraniu go z hodowli. Także wypróżniał się i niszczył wszystko w domu. Powoli jednak z tego wyrastał. Z łapania pyskiem też. I, dla tego powtarzam, to jest normalny wilczak, tylko znalazł się nie w tym miejscu w którym powinien. Pozdrawiam Cię. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
Nie wiem co z rotkiem i husky, ale zaden z pozostalych psow nie odszedl z przyczyn naturalnych... Jesli ma sie takiego pecha (zgadzam, sie z Gaga, ze to juz nie pech, a nienaturalna hutowka) to powinno sie pomyslec czy jest sens brac do domu jakiekolwiek zwierzatko... Straszliwie zal jest PSOW. Ale co do wspolczucia... jest ono mizerne, bo mozna wspolczuc temu, kto czuje ZAL. A w tym samym czasie Aga radosnie bawila sie na Slowacji...
__________________
Last edited by z Peronówki; 15-07-2014 at 12:53. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
Pamiętam, w dawnych czasach była taka zabawka: elektroniczny piesek na łańcuszku.
http://img.szafa.pl/forum/1/foto_cac...0c_500x640.jpg Jak się czegoś tam zapomniało zrobić, to piesek markotniał, chorował a potem umierał. Często potem kupowano brzdącowi następny egzemplarz....Uważałam to za wyjątkowo szkodliwą zabawkę, ale bardzo dużo dzieci się na niej "wychowywało"..... |
![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
VIP Member
|
![]()
To tamagotchi.
Zanim to wymyślili, w podstawówce czytałam lekturę (jakoś początek podstawówki), nieduża książeczka o dziewczynce, która brała sobie zwierzątka: kaczątko, kurczątko, kotka, pieska...i oddawała, gdy zobaczyła "coś" nowego. Finał był taki, że pies od niej nawiał, bo nie umiała docenić przyjaźni i nie chciał być kolejną zabawką. Idea podobna.... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]()
Kaja też miała Tamagotchi.
![]() ![]() ![]() Last edited by Grin; 15-07-2014 at 20:38. |
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]()
Jedno jest pewne. Mod ma na tym forum przesrane. Nie zazdroszczę funkcji.
__________________
Surman suuhun |
![]() |
![]() |
![]() |
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|