Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 12-05-2014, 11:29   #1
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by maillevin View Post
Tak więc te wszystkie argumenty średnio do mnie trafiają, ale ja jestem uparta
Tak, trzeba brać poprawkę na "dany przypadek"; w sensie i psa i właścicieli. Ludzie mają różną odporność psychiczną. To co dla jednego jest do przejścia, dla innego nie.

Jejku, ten temat powinien być lekturą obowiązkową dla wszelkich przyszłych właścicieli wilczaków, zwłaszcza tych twierdzących, że "wilczak to tylko pies".
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 12-05-2014, 22:54   #2
Predator
Junior Member
 
Predator's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Jejku, ten temat powinien być lekturą obowiązkową dla wszelkich przyszłych właścicieli wilczaków, zwłaszcza tych twierdzących, że "wilczak to tylko pies".
Grin no przecież batmanem nie jest choć zdolności lotne podobne według mnie problem bierze się z czego innego i nie tyczy się tylko wilczaków a wszelkich psów - trochę się naoglądałem i nagadałem na wybiegach - jak widzę WIĘKSZOŚĆ chciałaby stosować TYLKO pozytywne metody bo to przecież takie ludzkie...ech te debilne metody bezstresowe. Dla mnie z tego biorą się tylko problemy. Metody każdego rodzaju są dobre ale trzeba dostosowywać je do sytuacji. Lupi już trochę ma i jest naprawdę ułożonym psem. Nie obyło się bez krwi głównie mojej ale gówniarzowi wybryków nie odpuszczałem (co nie oznacza że go prałem jak psychol - nie robiłem tego bo wiedziałem że i tak nie zrozumie) - natomiast ostre gleby leciały za różne hardcorowe rzeczy których moje cudo się w swoim krótkim życiu dopuściło. Efekty są świetne - fajny odważny pies kochający ludzi i generalnie BARDZO posłuszny. Jedyny problem który pozostał to zostawanie - tutaj niestety mimo całkowicie bezproblemowego wejścia na komendę do jego domku to i tak po moim wyjściu występuje sekwencja - wycie, praca, odpoczynek... i tu REALNIE nie bardzo wierze aby komuś udało się wypracować cisze powyżej 3 godzin u samotnego wilczaka... mój na szczęście nie musi więcej zostawać a jak są jakieś dłuższe wyjścia to po prostu mam świetną opiekunkę i tam idzie... dla niego to super sprawa bo chłopak ma dodatkową socjalizację a i dużo przyjemności - lata sobie większość czasu wśród psów na psim wybiegu.

Reasumując (bo post chaotyczny za co z góry przepraszam ) można myśleć ,że wilczak to tylko pies - bo nim jest niemniej jednak warto też się zaprzeć i WALCZYĆ z problemami które się pojawiają (a jest ich dużo) a nie się poddawać. Bo trzeba sobie jasno odpowiedzieć na pytanie - jak wilk ma szanować owcę? i nie pisze tego w kontekście oceny konkretnej osoby bo w tym temacie nawet wszystkich postów nie przeczytałem a jedynie aby uzmysłowić co niektórym że do silnych psów trzeba być BEZWZGLĘDNIE KONSEKWENTNYM - bez tego ani rusz - bo inaczej wilk nas przemieli i wypluje. Tyle dla oczekujących wdzięczności od stworzenia które ma "wdzięczność" tylko dla silnych.

ps. gadać z psem to ja też gadam (a co mi tam ) ale KOMENDY egzekwuje BEZWZGLĘDNIE

Pozdrawiam
__________________
Never Surrender
Predator jest offline   Reply With Quote
Old 12-05-2014, 23:38   #3
maillevin
Junior Member
 
maillevin's Avatar
 
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
Default

Quote:
Originally Posted by Predator View Post
i tu REALNIE nie bardzo wierze aby komuś udało się wypracować cisze powyżej 3 godzin u samotnego wilczaka...
Dało się, u nas w najlepszym okresie bywały dni, że pies nie odezwał się przez 9h ani razu, a czasem zawył 3x po ok. 5s w ciągu 6-8h, i jestem prawie pewna, że gdyby to zostawianie nie zostało przerwane to dziś nie byłoby problemu

Co do konsekwencji i metod to trzeba dostosować metodę do psa, a nie psa do metody i to wystarczy. Jak zmieniłam myślenie i metodę to okazało się np., że pies pobudzony wizją wyjścia na spacer nagle potrafi usadzić dupsko tam gdzie mu każę i czekać niecierpliwie, ale jednak czekać aż skończę się ubierać, zamiast biegać i siać zniszczenie niczym huragan Katrina
maillevin jest offline   Reply With Quote
Old 12-05-2014, 23:54   #4
Predator
Junior Member
 
Predator's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
Default

Quote:
Originally Posted by maillevin View Post
Dało się, u nas w najlepszym okresie bywały dni, że pies nie odezwał się przez 9h
Ok być może masz racje ale to jak napisałaś okres - Lupi tez miał okresy spokoju kiedy myślałem że jestem już w ogóle taki zajebisty (to żart)
jednak w długim okresie problem wracał a nie prowadzę przewrotnego trybu życia aby jakieś zmienne mogły w sposób nagły wpłynąć na niego i zmienić dotychczasowy "porządek".

Ale tak naprawdę(od serca albo czegoś co po nim pozostało ) chciałbym się mylić - chciałbym wiedzieć że na 100% da radę tylko ja popełniam jakiś błąd z którego istnienia nie zdaje sobie sprawy...

Pozdrawiam
__________________
Never Surrender
Predator jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 00:05   #5
maillevin
Junior Member
 
maillevin's Avatar
 
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
Default

Quote:
Originally Posted by Predator View Post
Ok być może masz racje ale to jak napisałaś okres - Lupi tez miał okresy spokoju kiedy myślałem że jestem już w ogóle taki zajebisty (to żart)
jednak w długim okresie problem wracał a nie prowadzę przewrotnego trybu życia aby jakieś zmienne mogły w sposób nagły wpłynąć na niego i zmienić dotychczasowy "porządek".

Ale tak naprawdę(od serca albo czegoś co po nim pozostało ) chciałbym się mylić - chciałbym wiedzieć że na 100% da radę tylko ja popełniam jakiś błąd z którego istnienia nie zdaje sobie sprawy...

Pozdrawiam
Nie mam 100% pewności co by było gdyby... Wydaje mi się jednak, że poranne zostawanie nie byłoby już żadnym problemem gdyby nie przestał być tak zostawiany na ponad rok. Teraz "przypomnienie" mu tego trwa dłużej niż wtedy nauka. Ma dni, że przez 6-7h odezwie się ze 3x, a ma takie że po 3h już robi tylko 15min przerwy. Zaczął jednak rano powoli znów sam wchodzić do klatki, nie dramatyzuje też słysząc zamykanie drzwi, przekręcanie klucza, jest cisza i ta cisza czasem trwa kilka godzin. Nie wiem jaka jest granica mojego psa, być może już nie taka jak gdy był młodszy, ale nie ma wyboru - musi się odrobinę przesunąć
maillevin jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 00:06   #6
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

U mnie obie zostają do 10 h jeśli jest potrzeba, w tej chwili nieregularnie. Jedna w całkowitej ciszy - ma już ponad 6 lat, druga popłacze do 2 minut po moim wyjściu z domu i to w zasadzie teraz tylko kiedy była cieczka, ma 2,5 roku
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 00:54   #7
Predator
Junior Member
 
Predator's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
Default

Quote:
Originally Posted by Gia View Post
U mnie obie zostają do 10 h jeśli jest potrzeba, w tej chwili nieregularnie.
Rewelacja - naucz mnie proszę

Pozdrawiam
__________________
Never Surrender
Predator jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 01:24   #8
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

Quote:
Originally Posted by Predator View Post
Rewelacja - naucz mnie proszę

Pozdrawiam
Oj żebym ja umiała
Jak będziesz na etapie kolejnego szczeniaczka to pogadamy, bo ja nie umiem odkręcić zostawania u starszego psa - swoje uczyłam od małego, rodzinki moich szczeniaczków mogą co najwyżej podzielić się relacjami jak poszło im wg moich wskazówek

Paweł - no moje tak mają... i potem nikt nie chce wierzyć Ale niestrudzenie przez kilka godzin opowiadaliśmy o forumowych strasznych historiach Teraz już się trochę nauczyliśmy, więc opowiadamy, że nasze suki to efekt ciężkiej pracy (ale przyznaję, że wcale nie było ciężko... było po prostu konsekwentnie, nieugięcie, regularnie). Obie umieją zostawać w klatce, choć zamykam tylko młódkę... jeszcze jakoś jej nie ufam, parę razy luzem zeżarła chusteczki... A od jutra Kali będzie zostawać w materiałówce, bo też potrafi, a jej wilczy apetyt ostatnio doprowadza mnie do szewskiej pasji
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 01:08   #9
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Zostawanie samemu, cóż za cudowny wilczakowy temat!
Dla mnie wielkim powodem do szczęścia jest to, że Cresil jest obecnie w stanie zostać na 3h BEZ PRZYGOTOWANIA (wcześniejszy porządny spacer itp.) i nie niszczy. Czasem wyje, ale nie jest to takie demoniczne darcie mordy jakie uprawiał, kiedy był szczeniaczkiem, więc jak dla mnie - szczyt beztroski, jakiej nie zaznałam od półtora roku, czyli od początku życia z Czesiem
Jak najpierw go trochę zmęczę (chociaż już kilka razy zwątpiłam w to, czy jego w ogóle da się zmęczyć...) to jest w stanie posiedzieć sam 6-8h, zależy od dnia... czasem wyje kilka godzin, czasem tylko cicho popłacze przez 10-15 minut.
Dodam, że obecnie zostaje bez klatki... mimo, że był klatkowany od szczenięcia i chętnie korzystał ze swojej klateczki, znosił tam wszelkie zabawki skarby to nigdy nie pogodził się z zamykaniem go tam... wściekał się jak dzikie zwierzę. W pewnym momencie wyrósł z klatki, a ja z braku innej - większej i mocniejszej kilka razy zostawiłam go luzem w pokoju - uspokoił się
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 01:14   #10
Wonderfull Wolf ES
Senior Member
 
Wonderfull Wolf ES's Avatar
 
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
Default

Quote:
Originally Posted by Predator View Post
i tu REALNIE nie bardzo wierze aby komuś udało się wypracować cisze powyżej 3 godzin u samotnego wilczaka...

Udaje się. Dołączam się do tych, co mają wilczaki, które są w stanie zostać 9 - 10 godzin same i nie jest to problem. U Nas pomogło "prorokowanie". Nie było takiej potrzeby, ale od pierwszych dni u Nas Sukkulus zostawała sama. Na wyjazdy (bo też wyjeżdżamy razem z psem ) w bagażniku jechała klatka i pies dalej był uczony zostawania - w namiocie, hotelu, pokoju, domku.
Da się zrobić, kwestia tego jak i przez ile. Mając ok. 2 lat Su "wymontowała" zamek ze swojej klatki i zostaje w klatce otwartej, chodzi po mieszkaniu, zmienia miejsca leżakowania. Nic strasznego się nie dzieje.

Gia - poznałem ostatnio taką dwójkę co poznała Twoje suki, teraz jeszcze Wondere i nie chcieli wierzyć w straszne historie I nie chodzi tu o trudności językowe moje szczególnie
Wonderfull Wolf ES jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 09:31   #11
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Predator View Post
WIĘKSZOŚĆ chciałaby stosować TYLKO pozytywne metody bo to przecież takie ludzkie...ech te debilne metody bezstresowe.
Skąd ten wniosek w odniesieniu do wilczaków, bo o nich tu mówimy?
Ręka w górę, komu udało się (albo przynajmniej kto próbował) wychować wilczaka samym "ciućkaniem", chwaleniem i nagrodami?
Grin jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 11:10.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org