Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 12-05-2014, 21:46   #1
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Czyli decydując się na Wilczaka trzeba być albo masochista albo naprawdę wielkim miłośnikiem czworonogów gotowym na wszystko
Żeby zdecydować się na wilczaka, trzeba po prostu naprawdę CHCIEĆ mieć wilczaka. Jeśli ktoś po prostu chce pieska, to wilczak jest moim skromnym zdaniem - najgorszym możliwym rozwiązaniem.
Ja decydując się na wilczaka pogodziłam się z myślą, że nie będę wychodzić wieczorami do znajomych, że nie będę mogła np. iść do kina, że nie będę mogła swobodnie podróżować... pogodziłam się z tym, że być może nie będę miała możliwości jeździć na nartach (a to kocham!)... byłam gotowa na zrezygnowanie prawie, ze wszystkiego... rzeczywistość okazała się i gorsza i lepsza... pierwszy rok z Cresilem momentami był prawdziwym koszmarem, naprawdę bywało BARDZO ciężko.
Obecnie jest już lepiej, dawne problemy prawie udało się wyeliminować (zostawanie, niszczenie, kradzieże itp. itd.), ale pojawiły się nowe problemy (głównie spacerowe - przywołanie na dzień dzisiejszy mamy prawie zerowe, obce samce do zabicia itp.), ale na ogół żyje się nam już dobrze... choć nadal BARDZIEJ niż z "normalnym psem". A porównanie mam z trzema innymi moimi psami... one też mają swoje problemy, bo to znajdki z ciężką przeszłością, ale jednak życie z nimi do trudnych nie należy. Życie z Cresilem to wciąż wyzwanie... ale nie żałuję decyzji, gdybym mogła cofnąć się w czasie to podjęłabym decyzję o wzięciu Cresila jeszcze raz, bo to mimo wszystko - CUDOWNY pies.

W wilczaka warto "inwestować".
(i nie mam tu na myśli kupna)
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 07:03   #2
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by makota View Post
... pogodziłam się z tym, że być może nie będę miała możliwości jeździć na nartach (a to kocham!)...
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... polecam biegówki lub skitouring.

Off: Gregor - jesteś mistrzem podsumowań... min. treści i max głębia przekazu.
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 17:38   #3
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by makota View Post
przywołanie na dzień dzisiejszy mamy prawie zerowe
Pocieszasz mnie bo już myślałem że tylko my tak mieliśmy i że to był efekt wcześniejszych zaniedbań. Inni na szkoleniu patrzyli na nas dziwnie - co my robimy temu psu, że nie chce do nas przychodzić, wszystko było fajniejszei bardziej interesujące od nas. Na dziś nie ma porównania, więc cierpliwości życzę.
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 19:51   #4
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

No właśnie z przywołaniem u nas jest jak z grą w rosyjska ruletkę.

Dzisiaj Astro znowu się popisał, z racji pogody nie chciało mi się lecieć za miasto poszliśmy więc na łąki między osiedlami.
Piesek hasał ja wiązałem resztki smyczy jakie pozostały po wczorajszym i nagle widzę że miedzy krzakami Astro znalazł coś interesującego, już widzę po nim że zaraz zacznie się tarzać. Wiadomo na nic cmokania słodkie przywołania, klepnie w kolanka machnie smaczkami, Astro szybko wpierdzielił chusteczki którymi ktoś się podtarł a potem rozsmarował kupsko po całym boku i jak by nigdy nic biega dalej, ja tylko go omijałem żeby mnie nie upaćkał.
Nie chce nawet opisywać jak bluzgałem, szorując go trawą i piachem. Dobrze ze sie rozpadało to specjalnie z nim stałem jak gamoń na deszczu zeby go troche opłukało.
Ten pies robi ze mnie durnia a ja mu taki pyszny obiad przygotowałem
emka jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 19:59   #5
maillevin
Junior Member
 
maillevin's Avatar
 
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
No właśnie z przywołaniem u nas jest jak z grą w rosyjska ruletkę.

Dzisiaj Astro znowu się popisał, z racji pogody nie chciało mi się lecieć za miasto poszliśmy więc na łąki między osiedlami.
Piesek hasał ja wiązałem resztki smyczy jakie pozostały po wczorajszym i nagle widzę że miedzy krzakami Astro znalazł coś interesującego, już widzę po nim że zaraz zacznie się tarzać. Wiadomo na nic cmokania słodkie przywołania, klepnie w kolanka machnie smaczkami, Astro szybko wpierdzielił chusteczki którymi ktoś się podtarł a potem rozsmarował kupsko po całym boku i jak by nigdy nic biega dalej, ja tylko go omijałem żeby mnie nie upaćkał.
Nie chce nawet opisywać jak bluzgałem, szorując go trawą i piachem. Dobrze ze sie rozpadało to specjalnie z nim stałem jak gamoń na deszczu zeby go troche opłukało.
Ten pies robi ze mnie durnia a ja mu taki pyszny obiad przygotowałem
Nic niezwykłego, wiele razy prałam po takich akcjach najpierw puchatego szczeniaczka, a później już nieco mniej puchatego i większego A ile dezynfekowania łazienki po tym było! Wszystko dokładnie zlane domestosem, dziw że wanny nie przeżarło. Na szczęście szybko wyrósł zarówno z tarzania jak i wpierdzielania takich niespodzianek.
maillevin jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:12   #6
szodasi
Junior Member
 
szodasi's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Location: Brwinów
Posts: 149
Default

No cóż... Ostatnio jak Atman wrócił ze swoich wojaży to tak śmierdział, że jak wszedł do domu to moja 4-letnia córka zwymiotowała... Więc w konsekwencji tego..był prany Atman - nie jest on najmniejszy, była sprzątana podłoga i córa A, że Aroon nie może być gorsza to ostatnio się wykazała i stwierdziła, że posprząta po młodszym dziecku (synek ma 0,5 roku) i ukradła ze śmietnika pampersy zużyte... nie muszę Wam opisywać zapewne jak wyglądało pobojowisko z na wpół zeżartych pampersów i resztek po nich jak i produktów przemiany dziecięcia...
__________________
Aroon ( Barbelo Wilczy Duch )
Atman NEMO ME IMPUNE LACESSIT
szodasi jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:27   #7
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
No właśnie z przywołaniem u nas jest jak z grą w rosyjska ruletkę.

Dzisiaj Astro znowu się popisał, z racji pogody nie chciało mi się lecieć za miasto poszliśmy więc na łąki między osiedlami.
Piesek hasał ja wiązałem resztki smyczy jakie pozostały po wczorajszym i nagle widzę że miedzy krzakami Astro znalazł coś interesującego, już widzę po nim że zaraz zacznie się tarzać. Wiadomo na nic cmokania słodkie przywołania, klepnie w kolanka machnie smaczkami, Astro szybko wpierdzielił chusteczki którymi ktoś się podtarł a potem rozsmarował kupsko po całym boku i jak by nigdy nic biega dalej, ja tylko go omijałem żeby mnie nie upaćkał.
Nie chce nawet opisywać jak bluzgałem, szorując go trawą i piachem. Dobrze ze sie rozpadało to specjalnie z nim stałem jak gamoń na deszczu zeby go troche opłukało.
Ten pies robi ze mnie durnia a ja mu taki pyszny obiad przygotowałem
Przywołanie radzę ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć póki młody nie wszedł jeszcze w wiek dorastania i chęci eliminacji każdego napotkanego na swojej drodze samca.
My z Cresilem nigdy nie uczyliśmy się w żadnej szkole, nigdy też nie zależało nam na "egzaminowym" posłuszeństwie... ALE przywołanie śmiem twierdzić - mieliśmy zrobione bardzo dobrze, jako jedyną komendę... tłukliśmy to bez przerwy, łącznie z przywołaniem awaryjnym, czyli takim, które skutkowało ZAWSZE, bo zawsze za tę specjalną, wyjątkową komendę były naprawdę wyjątkowe nagrody.
Ale czar prysł, kiedy Cresil skończył ok. 1,5 roku Obecnie przywołanie leży i kwiczy, ja w mieście Cresila nie puszczam już nigdy bez linki, bo nie chcę mieć czyjegoś psa na sumienia, a szczerze mówiąc - kontrola nad nim bez smyczy jest naprawdę niemal zerowa... tzn. to loteria. Przyjdzie, albo nie przyjdzie.
Wszyscy powtarzają mi, żeby się nie poddawać i ćwiczyć przywołanie dalej (na lince) a być może to, co udało się wypracować przed dorastaniem wróci... więc i Wam radzę to samo, ćwiczyć - ZANIM młodemu jajka zaczną ciążyć odrobinkę za bardzo... bo wtedy mózg przestaje być organem decydującym i są problemy z łącznością
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:20   #8
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Ja nie mam wanny, mam małą łazienkę i prysznic.

Wcale nie sprawia mi to radości, zniszczone rzeczy, smród, brak czasu dla siebie. Nie rozumiem też dlaczego go bawi wylewanie wody, wyrywanie folli proizolacyjnej z pod paneli (nie założyłem listew jeszcze - wiadomo moja wina) to jeszcze rozumiem, żółte coś pod ścianą. Ale woda, rozerwane śmieci, podrapane ściany i zdewastowany właściciel.

Swoja droga odbiegliśmy od temetu, ale podjęcie decyzji jest mega trudne, nie chce popełnić błędu. Szukam rozwiązani gdzie sie da, znalazłem takie cos jak Pytania kartezjańskie:
Podaje link do mojej tabelki co myślicie?
https://docs.google.com/document/d/1...it?usp=sharing
emka jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:40   #9
maillevin
Junior Member
 
maillevin's Avatar
 
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Ja nie mam wanny, mam małą łazienkę i prysznic.

Wcale nie sprawia mi to radości, zniszczone rzeczy, smród, brak czasu dla siebie. Nie rozumiem też dlaczego go bawi wylewanie wody, wyrywanie folli proizolacyjnej z pod paneli (nie założyłem listew jeszcze - wiadomo moja wina) to jeszcze rozumiem, żółte coś pod ścianą. Ale woda, rozerwane śmieci, podrapane ściany i zdewastowany właściciel.

Swoja droga odbiegliśmy od temetu, ale podjęcie decyzji jest mega trudne, nie chce popełnić błędu. Szukam rozwiązani gdzie sie da, znalazłem takie cos jak Pytania kartezjańskie:
Podaje link do mojej tabelki co myślicie?
https://docs.google.com/document/d/1...it?usp=sharing
Nikomu nie sprawia radości zdewastowane mieszkanie, pozrywane zasłony, czy gruba pleksi na szybie żeby pies jej nie wybił. Co do reszty rzeczy to wymagacie od szczeniaka aktywnej rasy żeby zachowywał się jak stateczny, starszy mastiff albo inny molos. KAŻDY szczeniak jest upierdliwy, każdy sika, brudzi, niszczy, nie znam psa który nigdy by się w czymś nie wytarzał. Ba! Nie znam psa, który nie sprawia żadnych problemów! W zasadize to nawet kota takiego nie znam, ani chomika czy rybek - choć kaliber to inny.

Jak się chce mieć idealny porządek, 100% wolność to nie ma się nie tylko psów ale żadnych zwierząt, ani nawet dzieci. Nikt z nas nie podejmie za Was decyzji jak chcecie żyć. Jeśli kino jest ważniejsze to znajdźcie psu dobry dom póki jeszcze jest na tyle młody, że się przystosuje a nie szukajcie potwierdzenia swojej decyzji. Nikt Wam nie powie czy robicie dobrze czy źle. Naprawdę wiem co przeżywacie, ale dlatego że właśnie wiem to powiem, że albo weźcie się w garść, ustalcie kompromisy i przestańcie pozwalać psu włazić sobie na głowę (jakim cudem do cholery rozwala kaganiec czy radośnie przerabia smycz w kupę śmieci? gdzie Wy wtedy jesteście? nie widzicie? nie reagujecie?) albo go oddajcie jak najszybciej.

Te wszystkie zachowania, które opisujecie są zupełnie normalne i nie tylko dla wilczaków. Jak będziecie reagować to będzie ich coraz mniej, aż w końcu zapomnicie, że w ogóle były. Jedynym poważnym problemem jest lęk separacyjny, nic ponadto. Mój pies też się załatwiał jak zostawał, miał ponad rok i nadal zamknięcie drzwi skutkowało zasikaniem itp. pokoju. Klatka to wyeliminowała bo mało który pies będzie sikał pod siebie, do tego dostał leki i REGULARNOŚĆ. Po 2msc pies spał w klatce brzuchem do góry, więc da się. Teraz jeszcze, póki jest młody to nie jest niemożliwe.
maillevin jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:58   #10
szodasi
Junior Member
 
szodasi's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Location: Brwinów
Posts: 149
Default

Emka: Czytając Cię dalej i Twoje aktualne przeżycia i jak do nich podchodzisz (choćby ten pomysł z pytaniami kartezjańskimi - dokładnie chodzi mi o "argumenty" w nich zawarte) - widzę, że chcesz przekonać (siebie, nas??), że jedyną słuszną opcją jest oddanie. Usprawiedliwiasz się? Nie wiem w sumie po co. Z tego co piszesz - i w jakiej formie się wypowiadasz o Astro sądzę, że już podjąłeś decyzję. Więc przestań się mazać - serio Twoje opowieści nie robią na nikim wrażenia - tylko weź się w garść i znajdź właściwy dom dla psa, którego sobie bezmyślnie sprawiłeś. Nikt za Ciebie/Was tego nie zrobi. Będzie Ci trudno. Bo ludzie z rzadka chcą podrostka (wolą szczeniaki), szczególnie, że to CsV.
__________________
Aroon ( Barbelo Wilczy Duch )
Atman NEMO ME IMPUNE LACESSIT
szodasi jest offline   Reply With Quote
Old 14-05-2014, 11:20   #11
Gregor
Junior Member
 
Gregor's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: Kraków
Posts: 159
Send Message via Gadu Gadu to Gregor
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Ja nie mam wanny, mam małą łazienkę i prysznic.
To akurat dobrze... Mniej sprzątania potem
__________________
Zack. My name is Zack.
Gregor jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:25   #12
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Piesek hasał ja wiązałem resztki smyczy jakie pozostały po wczorajszym
a ja mam pytanie co sie dzieje ze smyczami? Zostawiacie je w widocznym miejscu ze je zzera? Czy podgryza je na Waszych oczach?

Kolejne pytanie czy pies dostal wpierdziel za wytarzanie sie? Chocby slowny bluzg? Czy on dostaje za cokolwiek ochrzan? Czy tylko z nim rozmawiasz? Ja rozumiem, ze trzeba sobie pogadac bo czlowiek tego ogarnac nie moze co one potrafia wymyslec, ale reprymenda musi byc.

Myslales o lince na spacerach? Bo widac ze pies sobie lata i ma Ciebie w nosie.
Na wilczaki calkiem dobrze dziala opcja niemy wlasciciel. Sprobuj przez kilka dni sie do niego nie odzywac, nie dotykac, nie glaskac, jak przyjdzie ok niech sie tuli lecz sam go nie dotykaj, a tak to tylko zarcie i spacer. Zobacz co sie zmieni w jego zachowaniu i przede wszystkim konsekwencja.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:33   #13
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Mieliśmy taka długa na 5m i właśnie wracając ze spaceru, chciałem sprawdzić w praktyce "Czekaj" i go przywiązałem do słupka, mój błąd po 20 sek pies był już sklepie.

Klapsów już trochę dostał, mamy dosyć burzliwy związek, obrażam się na niego, krzycze, jak za mocno ugryzł to dostał po nochu, olewam go, zwłaszcza jak próbuje popracować ale on skutecznie kreci się pod biurkiem owijając się w kable.

Jak widzę że coś broi i krzyknę to kładzie uszy i odpuszcza, ale wystarczy że nie przypilnuje i juz leci zaspokoić ciekawość.

Astro bardzo często ma śmierdzące sraczki, sadzi takie bąki że aż cieżko wytrzymać. Trenerka mówiła nam że to ze stresu że musimy tylko pozytywne metody stosować ale to nie działa.
emka jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 21:02   #14
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Maillevin -
Zgadzam się, że powinniście błyskawicznie SAMI podjąć decyzję, co dalej z psem. Ja się oczywiście nie znam, ale coś mi się wydaje, że wyjątkowo perfekcyjnie schrzaniliście wszystko w pracy ze swoim psem.
Wydaje mi się, że nawet nie macie świadomości, jaką krzywdę właśnie robicie Astro...i teraz i w przyszłości...
...
Quote:
Originally Posted by emka View Post
Trenerka mówiła nam ...że musimy tylko pozytywne metody stosować
O Jezu...
...
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 21:13   #15
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Ok macie racje nie ma co się oszukiwać, nie nadaje się na wilczaka. Nie mam bladego pojęcia o psach i tylko go krzywdzę.
Pies jest jeszcze młody może znajdzie szczęście gdzieś indziej.
Dzięki za pomoc.
emka jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 22:33   #16
Predator
Junior Member
 
Predator's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Klapsów już trochę dostał, mamy dosyć burzliwy związek, obrażam się na niego, krzycze, jak za mocno ugryzł to dostał po nochu, olewam go, zwłaszcza jak próbuje popracować ale on skutecznie kreci się pod biurkiem owijając się w kable.
heh klapsy to akurat idiotyczna metoda... czy widziałeś kiedyś psa który daje klapsy innym psom? raczej wiec trzeba stosować metody dominacji które one między sobą stosują. Uwierz mi działa.

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Jak widzę że coś broi i krzyknę to kładzie uszy i odpuszcza, ale wystarczy że nie przypilnuje i juz leci zaspokoić ciekawość.
bo młodego wilczaka trzeba mieć ciągle na radarze - on jest jak DZIECKO a przecież dziecka też nie zostawisz bo "nie chce" ci się go kontrolować...

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Astro bardzo często ma śmierdzące sraczki, sadzi takie bąki że aż cieżko wytrzymać. Trenerka mówiła nam że to ze stresu że musimy tylko pozytywne metody stosować ale to nie działa.
zmień mu karmę.

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Ok macie racje nie ma co się oszukiwać, nie nadaje się na wilczaka. Nie mam bladego pojęcia o psach i tylko go krzywdzę.
Pies jest jeszcze młody może znajdzie szczęście gdzieś indziej.
Dzięki za pomoc.
wiesz kto się nie nadaje? osoby które nie chcą popracować nad SWOJĄ konsekwencją lub innymi kompetencjami. Tylko one. Całej reszty można się nauczyć. Śmiało mogę podać swój przykład - wziełem Wilczaka tak naprawdę jako pierwszego psa w moim DOROSŁYM życiu. Jako dziecko miałem kundelka który z perspektywy czasu mogę śmiało stwierdzić, że był całkowicie nieogarnięty ALE TYLKO I WYŁĄCZNIE z mojej i mojej rodziny winy. Kiedyś dostępność wiedzy była inna i inne zwyczaje - psy nawet rozrabiaki robiły co chciały bo to były tylko psy i nikt z tego szumu nie robił. Wnioski wyciągnąłem ale Wilczaka nadal wziąłem bez wiedzy o szkoleniu psa... poczytaj sobie jakie były moje pierwsze pytania - "jak nauczyć psa czekania" czy jakoś tak - bynajmniej nie świadczyło to o mojej wysokiej wiedzy. Baa zobacz jak inni mnie jechali - że nie dam rady i mnie jeszcze Wilczak pokory nauczy... mogłem po problemach jakie miał KAŻDY z wilczakowców poddać się i uznać że "nie nadaje się" - zwłaszcza, że w czasie kiedy Lupi był młody moje życie wywróciło się i oberwałem mocno po dupie - ale nie zrobiłem tego bo takich czy owakich problemów w życiu trochę jeszcze mnie zapewne czeka... więc co? kolejne do oddania dziecko? żona? bo niewygodne i ogranicza moją "wolność"? trzeba być FACETEM a faceci NIE UNIKAJĄ zobowiązań nawet jeśli nie są całkowicie im na rękę. Jak sam możesz sprawdzić moje posty - minęło wiele czasu - Lupi podrósł i pokory mnie nie nauczył bo nie miał jak. Działałem konsekwentnie i nawet jeśli popełniałem jakiś błąd (a było ich wiele) to modyfikowałem działanie wyciągając wnioski z poprzednich błędów. Lupi to REWELACYJNY i co NAJWAŻNIEJSZE szczęśliwy pies choć okupione zostało to dziesiątkami pogryzień - dla mnie nigdy on nie miał litości w przeciwieństwie do żony którą delikatnie tylko upominał - ale nigdy "synkowi" nie odpuściłem. Trzeba pilnować i uczyć. KONSEKWENTNIE.

Dobra rada - DOROŚNIJ.

ps. na gryzienie przedmiotów których nie powinien gryźć jest jedna prosta rada - gorzki płyn dr seidel(kilkanaście złotych). Jak będziesz chciał się dowiedzieć jak to zrobić to napisz pw bo to takie oczywiste nie jest a przecież nie popsikasz wszystkiego. U mnie obyło się PRAKTYCZNIE bez szkód choć początkowo łapał za wszystko .
__________________
Never Surrender
Predator jest offline   Reply With Quote
Old 14-05-2014, 09:09   #17
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Predator View Post
trzeba stosować metody dominacji które one między sobą stosują. Uwierz mi działa.
Hm. Szczerze mówiąc byłabym ostrożna z zalecaniem takich metod osobom, które jak widać, totalnie "nie ogarniają" psa, a w każdym razie nie samodzielne z nimi eksperymentowanie, bo może się to kiedyś skończyć pogryzieniem i to takim... konkretniejszym.
Klapsy rzeczywiście raczej nie mają szansy na skuteczność, ale jest naprawdę spory arsenał działań i wcale nie trzeba się w nich zniżać do poziomu psa. Relacja człowiek - pies jest specyficzna i działa w dwie strony; my się uczymy psa, a pies nas. Spotykamy się gdzieś pośrodku pomiędzy człowieczeństwem a psizmem, więc nie jest to prawdą, że pies nie zrozumie naszych komunikatów, bo one w naturze nie występują.

Tak czy inaczej, obawiam się, że bez zapisania się na szkolenie u PORZĄDNEGO szkoleniowca (najlepiej takiego, który miał już do czynienia z wilczakami) z nastawieniem, że uczymy się najpierw MY, a następnie pies, się nie obejdzie. Szkolenie stacjonarne nic nie daje właśnie dlatego, że niczego nie uczy człowieka...
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:36   #18
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
No właśnie z przywołaniem u nas jest jak z grą w rosyjska ruletkę. Dzisiaj Astro znowu się popisał, z racji pogody nie chciało mi się lecieć za miasto poszliśmy więc na łąki między osiedlami.
Piesek hasał ja wiązałem resztki smyczy jakie pozostały po wczorajszym i nagle widzę że miedzy krzakami Astro znalazł coś interesującego, już widzę po nim że zaraz zacznie się tarzać. Wiadomo na nic cmokania słodkie przywołania, klepnie w kolanka machnie smaczkami, Astro szybko wpierdzielił chusteczki którymi ktoś się podtarł a potem rozsmarował kupsko po całym boku i jak by nigdy nic biega dalej, ja tylko go omijałem żeby mnie nie upaćkał.
To Astro będąc tak nieułożonym psem lata luzem na spacerach?
Coś słyszałam, że są w sprzedaży linki, które trudno przegryźć....
Quote:
Originally Posted by emka View Post
Ten pies robi ze mnie durnia a ja mu taki pyszny obiad przygotowałem
Wyjątkowo NIEWDZIĘCZNY pies....
....
Przeczytałam tabelkę.
Czy Wy mieliście wcześniej jakiegoś psa?
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:45   #19
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Mamy takie magiczne przywołanie "Chodź masz" i smakołyk w 80% działa.

A to że go puszczam to niech się psina wybiega, ale to zazwyczaj jak jesteśmy gdzieś daleko. Zazwyczaj jak się wyszaleje i go zawołam to przybiegnie.
emka jest offline   Reply With Quote
Old 13-05-2014, 20:49   #20
maillevin
Junior Member
 
maillevin's Avatar
 
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Mamy takie magiczne przywołanie "Chodź masz" i smakołyk w 80% działa.

A to że go puszczam to niech się psina wybiega, ale to zazwyczaj jak jesteśmy gdzieś daleko. Zazwyczaj jak się wyszaleje i go zawołam to przybiegnie.
Wybiega tzn. co? Pańciu sobie, pies sobie? Może warto włączyć jakąś wspólną aktywność, naukę czegoś - choćby aportowania, tropienia. Samotne bieganie nie zmęczy żadnego psa, no może buldoga...

Nad przywołaniem też lepiej popracować, bo smakołyki mogą przestać działać. Mój pies ma głęboko w d... wszelkie jedzenie. Z jednej strony to dobre bo mi nic nie zżera z ulicy, z drugiej jedna z lepszych motywacji odpadła i w zasadzie zostałam bez niczego, bo ani nie jest psem "zabawkowym" ani "smakołykowym", a niestety worka yorków z cieczką sobie nie załatwię
maillevin jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 17:03.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org