|
|
|
|||||||
| Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 | |
|
Junior Member
|
Quote:
![]() bez znaczenia jest czy ona bedzie wychowana z psem czy tylko z ludzmi, generalnie dla malej nie ma juz powrotu do dziczy, tak to niestety dziala, a jak podrosnie odpowiednio trafi zapewne do jakiegos parku (gdzi i tak piecze sprawuja ludzie) lub do osrodka jak np Kadzidlowo (taki azyl dla dzikich zwierzat znalezionych, okaleczonych). Pomijajac przypadki extremalne jak klusownicy, niestety jest to tez czesty przypadek tzw "zlej ludzkiej litosci", ale rowniez niewiedzy. Sarny bardzo czesto zostawiaja mlode w zaciszu kiedy same sie pozywiaja, czesto mozna uslyszec popiskiwanie czyli nawolywanie matki przez mlode, natomiast takie mlode sa tak niezgrabne i niestety czesto ufne, ze latwo jest ludziom do nich podejsc, problem polega na tym ze taki maluch dotkniety przez ludzi jest skazany juz na nich lub na smierc, matka do niego juz nie podejdzie. Wiec w sumie dobrze ze mlode trafilo w dobre rece, bedzie przynajmniej zyc.
__________________
.:Opinia jest jak dupa - każdy ma swoją:. |
|
|
|
|
|
|
#2 | |
|
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
Quote:
Mi się wydaje, że w etologii / behawiorystyce czyli w obserwowaniu zwierząt dzieje się w ostatnich latach wiele więcej niż przez dziesiątki lat wcześniejszych, ponieważ są nowe metody obserwacyjne: - człowiek u zwierząt, a nie zwierzęta u człowieka; - techniki obserwacji bywają mniej zauważalne dla zwierzęcia; - człowiek na nowo, świeżym okiem odkrywa to, co naprawdę widać. Co jest możliwe, jeśli nie przesądza się, co POWINNO się zobaczyć, albo z góry, co oznacza to, co widać. Zapraszam do wsadzania fotek do dogobserver.com (albo o przysyłanie mi adresów katalogów ze zdjęciami, które można upowszechnić tamże, z nazwiskiem i imieniem autora zdjęć) maria i wufi |
|
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Junior Member
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
|
Quote:
Ludzie, mieli takie przekonanie i to chroniło dzikie zwierzęta przed ich ingerencją i pomocą niekiedy, całkiem niepotrzebną. Przekonanie to, myślę sobie miało również dodatkowy kontekst - że dzikie zwierzęta same sobie poradzą i wiedzą lepiej, co ze sobą zrobić. W pewnym momencie - ludzie zmienili zdanie i uznali, że wiedzą lepiej I że przyrodzie trzeba pomagać - bo my wiemy lepiej. I już można brać dzikie zwierzęta - bo przecież potrzebują naszej pomocy... Oczywiście, w wielu przypadkach tak jest, że pomoc jest konieczna. Tylko, że zawsze zanim zaczniemy pomagać, powinniśmy nabyć sporo wiedzy. Trochę tak jak z ludzkim lekarzem - najpierw się uczy, a póniej pomaga ![]() To takie luźnie dywagacje - nie odnoszące się w żadnym razie do przypadku Mili i sarenki, aczkolwiek całkowicie przez nie zainspirowane pozdrowionka |
|
|
|
|
![]() |
|
|