|
|
|
|
#1 |
|
K-Lee Family
|
Gaga polemizowałabym
U nas kantarek nauczył suczę nie cięgnięcia |
|
|
|
|
|
#2 | |
|
VIP Member
|
Quote:
|
|
|
|
|
|
|
#3 |
|
Wiewiórka Wredna
|
Sam kantarek, bez ćwiczeń, zadziała tak jak kolczatka - zamaskuje problem, a nie go rozwiąże. Natomiast w połączeniu z regularnymi ćwiczeniami, być może, faktycznie przyspieszy naukę. Ale tylko być może, bo każdy pies inny. Jeśli mnie ktoś pyta, to mówię wprost - u Baaja nie pomogły: kantarek, kolczatka, obroża zaciskowa, łańcuszek... Bo jak się przyzwyczajał, to wracało do starego i tyle, ale np. komenda ułożona na kolczatce jest dotąd jedną z najsilniej uwarunkowanych. Wszystko zależy od warunków, od nastawienia psiaka, ale najbardziej od tego, co człowiek zrobi z danym narzędziem.
Jeśli ma się latać za psem, pies ma nas wywracać - łamać ręce i nogi, wykręcać nadgarstek i straszyć okolicę, to czasem faktycznie nawet lepiej założyć choćby i kolczatkę. Widzę u nas kilka labradorów, które właśnie chodzą na kolcach. I choć wiem, że to jest nieprawidłowe, to wolę, żeby je nosiły, w porównaniu do tego, jak się zachowywały wcześniej... Byle robić to z głową i nie łączyć jej np. z flexi, którą swoją szosą nadal uważam za najgorszy typ smyczy, jaki istnieje. Kantarków widziałam kilka, może dla ludzi to wciąż uchodzi za kaganiec? Nie wiem. U nas kantarek nie zdawał racji bytu zupełnie.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne Słodka świata treść wycieka: Wszystko wina to człowieka(...) |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
Nam Pani na szkoleniu też powiedziała, że kantarek jest tylko formą przejściową i pies w nim nie chodzi przez całe życie. Ale dobrze wiedzieć, że to nie tylko teoria ale i praktyka. A ile czasu zajęło nauczenie nie ciągnięcia? |
|
|
|
|
![]() |
|
|