Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor
A ja powiem szczerze, że boję się fabrycznych gwizdków. Uczyliśmy Astarte przychodzenia na gwizdek (ale nie jako bezwarunkowe, tylko jako zwykłe "do mnie") i zdarzyło się tak na muchowcu, że ktoś z daleka zagwizdał swoim gwizdkiem fabrycznym i Astarte chciała do niego biec. Od tego czasu nie używam już gwizdka, tym bardziej jako bezwarunkowe.
|
Bo gwizdać trzeba specyficznie, tak żeby psisko wiedziało, że to informacja skierowana wyłącznie do niego, np. raz albo dwa razy krotko, a potem długo. Jeśli pies zostanie uwarunkowany na jakiś stały rytm, nie poleci do kogoś, kto zagwiżdże inaczej. Trzeba byłoby mieć wielkiego pecha, żeby w pobliżu ktoś zagwizdał w tym samym rytmie.
Gwizdek jest naszym zwykłym przywołaniem, bo Błonia są wielkie, psy biegając zataczają ogromne łuki, oddalają się na duże odległości i choć je widać w wirze zabawy mogą wołania po prostu nie usłyszeć. Kiedy akurat nie mamy gwizdka przy sobie, sygnalizujemy Lorce, że ma wracać poprzez rozpoczęcie biegu, najlepiej w przeciwnym kierunku. Wystarczy pobiec kilka metrów, żeby zaniepokojona przyleciała jak strzała sprawdzić co się dzieje...
Mamy też przywołanie awaryjne o 100% skuteczności (od każdej zabawy, psa, nornicy itd.). Brzmi: "Lorka, pan/pani idzie"