Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wystawy

Wystawy Nasze sukcesy wystawowe, jak przygotować CzW, jak wystawiać....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 25-10-2009, 15:37   #1
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

....................
1.>nie pojade do sedziego ktory przed przyznaniem ocen pyta sie "a co ten pies już ma"<
Szkoda,że tak to nie działa-oceny dla jednego psa byłyby zbieżne.
Po co w takim razie są bonitacje /pyt.retor./? Czy tylko do wyboru partnera dla suki /spłaszczam sprawę,ale to dla skrótu/.
Czy wynik z bonitacji nie mógłby być wyznacznikiem do oceny?
............................................
>nie chce dać się przekonać nawet przez innych sędziów,że wilczak<
oraz
>sędziuje inaczej,niż mówi wzorzec<
Czy "ojcowie-założyciele" nie mogliby mieć wpływu na takiego sędziego.
Aby była,np, taka wyższa instancja,do której właściciel mógłby się zwrócić,w razie wątpliwości. To oni,w CSRS, stworzyli rasę i ustanowili wzorzec.
..............................................
My jedziemy do Poznania i Kielc-jeśli suki zdobędą uznanie w oczach sędziów-git,jeśli nie-też git.Przecież nie pozbędę się psa,bo dla ignoranta mój pies jest do d....Wystarczy,że dla mnie jest ósmym cudem świata!
...............................................
Wystawa w Nowym Dworze to była przygrywka,do tego co było w W-wie.
Nie wiem /i nie chcę wiedzieć/ jak było z wilczakami,ale właściciele kilku innych ras wprost,głośno mówili o kupionych ocenach...Były nawet awantury na ringach...

Last edited by Puchatek; 25-10-2009 at 15:41.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2009, 16:00   #2
btd
złośliwy krasnolud
 
btd's Avatar
 
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
Default

Wiesz Puchatku (kurde, szczenięce lata się przypominają, ile razy czytałem taki zwrot ) dla mnie sędzia ma oceniać wg swojej wiedzy i wg tego jak dany pies pasuje do wzorca plus to jak sie pokazuje itd. A nie dawać średnią ważoną z poprzednich wystaw

Hah jak się odwoływać od wyniku, jak sędzia ma zawsze racje i jego zdanie jest niepodważalne?

A o kupowaniu? Najprościej przecież jak się przegra to 'on kupił'. Ch... z dowodami, on kupił. A zwykle na wystawach najglosniej jest przy najmniejszych pieskach, takich co by mi do buta weszly. Przy niektorych ludziach od tych ras to chyba my jestesmy kolko rozancowe :-D
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu [']
btd jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2009, 16:46   #3
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

>dla mnie sędzia ma oceniać wg swojej wiedzy i wg tego jak dany pies pasuje do wzorca plus to jak sie pokazuje itd. A nie dawać średnią ważoną z poprzednich wystaw <
Nie o to mi dokładnie chodzi.
Dam Ci przykład wilczarzy:w Polsce nie ma sędziów stosujących wzorzec /sorry:jest kilku a wystaw masa-nie objechaliby całej Polski/.
Absurdy w ocenach sięgają zenitu! Byłam dopiero na kilku wystawach,ale to co czytałam w ocenach /innych wilczarzy też/,było rodem z Monthy Python'a.Przyklad:suka na ścisłej diecie urinary,była wg sędziego zbyt dobrze odżywiona...
>Hah jak się odwoływać od wyniku, jak sędzia ma zawsze racje i jego zdanie jest niepodważalne?<
Bierzesz wzorzec,wyniki bonitacji i.....Myśle,że u wielu posiadaczy psów nie chodzi o złość na sędziego,ale o to,że jest po prostu przykro /gdy ma się porównanie z innymi ocenami/,że wystawowy "znawca" się najnormalniej w świecie na danej rasie nie zna.Bo to wstyd dla ZKwP,że ma takich /w wielu przypadkach/ "ekspertów"-a opinia idzie poza granice...
Hmmm....mam dziwne "kuszenie za uszami":może czas zrobić porządek z tymi sędziami...w Anglii już zaczęto porządki.../inicjatywa leżała po stronie tak sędziów jak i właścicieli psów oraz... sponsorów wystaw!/
>A o kupowaniu? Najprościej przecież jak się przegra to 'on kupił'. Ch... z dowodami, on kupił<
Oskarżanie kogokolwiek jest ostatnią rzeczą,na którą przyzwoity człowiek by sobie pozwolił.Jednak,co przychodzi Ci do głowy,gdy widzisz przed ocenami hodowcę z sędzią w sytuacji dość familiarnej /poklepywania po ramionach,kawka przy wspólnym stoliku itp/.Wydaje mi się,że PRZYZWOITOŚĆ nakazywałaby hodowcy choćby zachowanie pozorów.... Może w ich relacjach nie ma nic złego,ale hodowca POWINIEN zdawać sobie sprawę,jak to jest odbierane przez innych.
Moja Aria jest czarnym wilczarzem i przez samą maść trudno jest jej się "przebić" /preferowane są jasne maści,chociaż w Robin Hood'zie z Costnerem były czarne/-ale udaje się!!!
>my jestesmy kolko rozancowe :-D<
hłe,hłe,hłe....bez komentarza
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2009, 20:23   #4
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
....................
1.>nie pojade do sedziego ktory przed przyznaniem ocen pyta sie "a co ten pies już ma"<
Szkoda,że tak to nie działa-oceny dla jednego psa byłyby zbieżne.
Po co w takim razie są bonitacje /pyt.retor./? Czy tylko do wyboru partnera dla suki /spłaszczam sprawę,ale to dla skrótu/.
Czy wynik z bonitacji nie mógłby być wyznacznikiem do oceny?
Niestety bonitacja, a wystawa to zupełnie co innego. Zresztą jak widać też się mogą różnić. Z drugiej strony nie ma obowiązku bonitacyjnego, a sędzia ( raz mi się zdarzyło ) praktycznie nigdy nie sprawdza wzrostu psa.
To by wystarczyło aby wyeliminować mase ras z ringów.

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
............................................
>nie chce dać się przekonać nawet przez innych sędziów,że wilczak<
oraz
>sędziuje inaczej,niż mówi wzorzec<
Czy "ojcowie-założyciele" nie mogliby mieć wpływu na takiego sędziego.
Aby była,np, taka wyższa instancja,do której właściciel mógłby się zwrócić,w razie wątpliwości. To oni,w CSRS, stworzyli rasę i ustanowili wzorzec.
Wystawy to wybory i kazdy sędzia ma jakieś swoje własne preferencje. upodobania, znajomosci. Możliwe, ze powinno być opierane na wzorcu, ale nawet on nie jest precyzyjny i w dowolny sposób można go interpretować.
( Okrągłe oko - wada do której można przypisać praktycznie każdego psa. )
W innych rasach jest jeszcze gorzej i tam często interpretacja zalezy jeszcze od mody.
Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
..............................................
My jedziemy do Poznania i Kielc-jeśli suki zdobędą uznanie w oczach sędziów-git,jeśli nie-też git.Przecież nie pozbędę się psa,bo dla ignoranta mój pies jest do d....Wystarczy,że dla mnie jest ósmym cudem świata!
My też i z jednym się zgodzę zawsze jest - git. Miłe towarzystwo ludzkie lub psie, ogólnie fajnie spędzony czas. Kwestia czasami opiera się o opis i niestety w tej kwestii muszę się zgodzić z Margo, że zaleta czasami staje się wadą lub odwrotnie. Na to niestety nie mamy wpływu i wtedy jest człowiekowi trochę żal. Jednak wszyscy jesteśmy tylko ludzmi i nie jemy tego samego jabłka. Zresztą i tak każdemu smakowało by nie tak samo.

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
...............................................
Wystawa w Nowym Dworze to była przygrywka,do tego co było w W-wie.
Nie wiem /i nie chcę wiedzieć/ jak było z wilczakami,ale właściciele kilku innych ras wprost,głośno mówili o kupionych ocenach...Były nawet awantury na ringach...
Awantury to nieodzowna część wystawy. Pomówienia o ustawienie też i choć czasami jest to wręcz oczywiste to jest to dalej pomówienie.
W zeszłym roku na pewnym ringu, przy pewnej rasie to co się działo nie mozna nazwać już awanturą. Facet w dresie wskoczył na ring i rzucił kasa na stolik sędziowski. Była niezła jazda. Poszło o brak zębów i psy dostały dyskwe. Dalej było jeszcze ciekawiej.

Quote:
Originally Posted by Puchatek
Oskarżanie kogokolwiek jest ostatnią rzeczą,na którą przyzwoity człowiek by sobie pozwolił.Jednak,co przychodzi Ci do głowy,gdy widzisz przed ocenami hodowcę z sędzią w sytuacji dość familiarnej /poklepywania po ramionach,kawka przy wspólnym stoliku itp/.Wydaje mi się,że PRZYZWOITOŚĆ nakazywałaby hodowcy choćby zachowanie pozorów.... Może w ich relacjach nie ma nic złego,ale hodowca POWINIEN zdawać sobie sprawę,jak to jest odbierane przez innych.
To jest normalnośc i powinniśmy się do tego raczej przyzwyczaić. Większość hodowców jest sędziami. Znają się, spotykają i całkiem możliwe, ze z tego nic nie wynika.
Bardzo często można obejrzeć zdjecia sędziego bawiącego się itd ( interpretacja wg uznania ) jak również oceniającego następnego dnia psy w ringu i na dodatek serdecznie witającego się z garstką znajomych.
Kwestia czy taki sędzia potrafi oddzielić to co ocenia od tego jak to ocenia.

Dlatego dyskusje na temat umiejętności sędziego są względne. Kazdy będzie miał zupełnie co innego w tej kwestii do powiedzenia.
No ale to już przerabialiśmy w zupełnie innym temacie.

Niestety opisy psów dają wiele do życzenia i do myślenia.

Last edited by wilczakrew; 26-10-2009 at 01:16. Reason: błędy w cytowaniu
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 26-10-2009, 00:31   #5
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Pewien ktoś powiedział /mniej więcej/:wszyscy leżymy w rynsztoku,tylko nieliczni z nas patrzą stamtąd w gwiazdy.
Rozumiem tych,którzy chcą "odbębnić" dokumenty na hodowlę i darować sobie następne wystawy /poza "wpadaniem" czasami na wystawy,aby nie przestać "istnieć"/....jest taka granica,której człowiek przyzwoity
/i z zasadami/ nie przekracza.Tylko dlatego,"że tak już jest" należy się z tym zgadzać? Podziwiam jednakoż ludzi,którzy umieją spojrzeć na wystawy wybiórczo-jestem dla psów,spotkań,konkurencji,a nie dla draństwa i kupczenia tytułami.Ale to moja opinia i nikogo nie oceniam-bo ja chyba nie lubię jabłek... /a lubię te gwiazdy/
A co do Kielc i Poznania-na jednej mam "tragicznego" sędziego dla jednego psa,na drugiej mam "tragicznego" sędziego dla drugiego psa. I pies ich trącał! Pojadę choćby po to,aby poupajać się spotkaniem z taką masą przepięknych zwierzaków.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 26-10-2009, 01:20   #6
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
Pojadę choćby po to,aby poupajać się spotkaniem z taką masą przepięknych zwierzaków.
W tym przypadku przyznaję Ci 111 % racji jak we wzorcu CsV.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 26-10-2009, 09:30   #7
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
Rozumiem tych,którzy chcą "odbębnić" dokumenty na hodowlę i darować sobie następne wystawy /poza "wpadaniem" czasami na wystawy,aby nie przestać "istnieć"/....jest taka granica,której człowiek przyzwoity
/i z zasadami/ nie przekracza.Tylko dlatego,"że tak już jest" należy się z tym zgadzać? Podziwiam jednakoż ludzi,którzy umieją spojrzeć na wystawy wybiórczo-jestem dla psów,spotkań,konkurencji,a nie dla draństwa i kupczenia tytułami.Ale to moja opinia i nikogo nie oceniam-bo ja chyba nie lubię jabłek... /a lubię te gwiazdy/
Zapomniałaś, że jest jeszcze trzecia kategoria właścicieli psów Takich, którzy mają ciekawsze rzeczy do robienia niż jeżdżenie na wystawy, wolą konkurencje w których ocenienia są ich własne osiągnięcia, a nie ich psów i nie potrzebują wystaw, aby towarzysko spotykać się z innymi właścicielami i ich psami. Mało tego, wtedy mogą świadomie wybierać z kim się spotykają więc te spotkania są miłe i naprawdę dla psów...

Wiem, że są ludzie którzy wystawy lubią i których one bawią. Szanuję osoby, które mówią o tym otwarcie, jak o swoim ulubionym hobby, a nie minoderyjnie powtarzają "nienawidzę wystaw, ale jeżdżę tam socjalizować psa i spotkać się ze znajomymi", bo naprawdę istnieją lepsze i skuteczniejsze metody socjalizacji zwierzaka...

Jednak może dlatego, że nie jestem i nie zamierzam być hodowcą, nie widzę żadnego sensu i powodu (oprócz podjęcia zobowiązania odbębnienia trzech wystaw ), aby marnować dzień, tłuc się do zatłoczonego miejsca pełnego rozemocjonowanych ludzi i zestresowanych psów wyłącznie po to, żeby dostać świstek papieru z listą zalet/wad mojego psa które dobrze znam i/lub takich które są prywatną fantazją sędziego na temat wzorca rasy...

W ramach różnorodności postaw ludzkich wobec rzeczywistości mam prawo uważać wystawy za stratę czasu, pieniędzy i energii, a opisy psów wykonane przez niektórych sędziów za "humor zeszytów"
__________________


Last edited by Rona; 26-10-2009 at 10:03. Reason: literówka
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 03-11-2009, 16:06   #8
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

"wolą konkurencje w których ocenienia są ich własne osiągnięcia, a nie ich psów"
Chyba należysz Rona do osób stojących na najwyższym stopniu drabiny samooceny. Fajnie,że są jeszcze tacy ludzie

Last edited by Puchatek; 03-11-2009 at 17:03.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 03-11-2009, 17:28   #9
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
"wolą konkurencje w których ocenienia są ich własne osiągnięcia, a nie ich psów"
Chyba należysz do osób stojących na najwyższym stopniu drabiny samooceny. Fajnie,że są jeszcze tacy ludzie
A co to ma wspólnego z samooceną?
Znam ludzi, którzy mają bardzo wysoką samoocenę wynikającą z pozycji zawodowej współmałżonka lub czerpią ogromną satysfakcję z kariery dziecka (vide konkursy typu Mała Miss) albo i... psa. Osobiście wolę sukcesy lub ich brak zawdzięczać sobie, a psa mam wyłącznie do kochania. Przykro mi, ale nie odczuwam najmniejszej potrzeby porównywania mojej suki z innymi, tym bardziej, że atmosfera wystaw mi nie odpowiada, a każdy spędza wolny czas tak, jak lubi; czyż nie?

Żadnej postawy nie oceniam, ani potępiam, bo różne hobby ludzie miewają i nic z tego nie wynika... Ale skoro odniosłaś się do dwóch kategorii właścicieli psów: tj takich którzy wpadają w szał konkurencji i takich, którzy wznoszą się ponad nią, chciałam Ci zwrócić uwagę, że jest jeszcze trzecia kategoria właścicieli (niekoniecznie złych ), których konkurowanie "na psy" najzwyczajniej w świecie nie interesuje. Chyba jaśniej nie potrafię tego wytłumaczyć.
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 03-11-2009, 21:07   #10
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
A co to ma wspólnego z samooceną?
Może z tą samooceną chodziło o to, że jeśli jest na (nazwijmy to) wystarczającym poziomie, nie trzeba jej "podreperowywać" sukcesami (wątpliwymi dla wielu), jakimi są wystawy.
Grin jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 09:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org