Ha! To ja z ogromna przyjemnoscia sie dopisze juz ZE SWOIMI doswiadczeniami...w koncu mi wolno bo przeciez i ja mam wilczaka

))
Wiec tak - Cheitan jest maly sukinsyn-dominant i probuje pokazac rogi wszystkim nowym ludziom i psom

,Giga i my radzimy sobie swietnie wiec nie ma na razie problemu.
Ale mamy temat "waruj" ...najpierw z Cheitankiem zaczelismy robic "do mnie" i tu musze przyznac ze gowniarz robi to o wiele lepiej niz Giga ! Jesli dojdzie do etapu jej skutecznosci to bede lezec i leniuchowac

, poza tym caly czas cwiczymy "siad" i zaczelismy "waruj" - zawsze na smakolyk ( na pocztaku nauki taki super fajny - typu kawalek mieska, mam maly klopot z prowadzeniem reki bo nie zawsze maly zawaruje i czasem podnosi tylek ale popracuje nad tym albo on szybciej zalapie komende - jedno z dwoch :P
W kazdym razie mimo zbyt malej ilosci czasu poswiecanego Cheitanowi (nadal remont) jestem zadowolona z tych naszych wspolnych pierwszych kroczkow.
Acha i tu sie musze pochwalic - dzieki lekturze "Z kluczem..." nie zanotowalam dotychczas ani jedenj szramki od psich zebow a ciagle 'narazam" i twarz i rece.....
Jednym slowem - naprawde mamy "nianiołka"

w domu ( oczywiscie jak na wilczaka

)
Dzisiaj zostal pierwszy raz sam w NOWYM mieszkaniu - mam nadzieje nie zastac po powrocie wezwanej przez sasiadow inspekcji TOZ