Tu nie chodzi o lojalność wobec kogokolwiek tylko o równowagę w dyskusji

Nie wiem czy zwróciliście uwagę ale zrobiło się polowanie na czarownice.
Ja doskonale rozumiem o co Wam chodzi (tak przynajmniej mi sie wydaje

) jednakże jak juz powiedziałam wcześniej lubię wkładać kij w mrowisko (bo wtedy dyskusje robią się coraz ciekawsze!

)
Quote:
Masz rację nie ma obowiązku prześwietlania psów, ani takich przepisów ale istnieją chyba jeszcze zdrowy rozsądek i przyzwoitość ? Nie ma obowiązku prześwietlania, więc czemu nie wziąć psów po nieprzebadanych rodzicach do zaprzęgu....?
|
Zdrowy rozsądek mówi, żeby nie przechodzić przez ulicę w miejscu innym niż przejście dla pieszych, bo nas autko rozjedzie a jednak prawie każdy skraca sobie drogę poza zebrami
Tu nie chodzi o rozsądek czy przyzwoitośc tylko o fakty. ZK w Polsce, którego większość z tu obecnych jest członkami określił jasno i czytelnie przepisy dotyczące hodowli psów. Skoro psy przez nas hodowane mają papiery wydane przez w/w organ potwierdzające fakt bycia psem rodowodowym (udokumentowane pochodzenie) oraz bycia reproduktorem czy suką hodowlaną to musiały spełnić pewne określone przepisami kryteria. W przypadku wilczaków oraz haszczaków, malamutów czy innych samojedów z V grupy aby egzemplarz miał uprawnienia hodowlane wystarczy zaliczenie określonej liczby wystaw wraz z uzyskaniem odpowiedniej dla płci oceny i TYLKO tyle. Możemy to uznać za niewystraczające, minimalistyczne, głupie - jak zwał tak zwał, fakt jest taki, że nadrzędny organ jakim jest ZKwP tylko tyle od hodowców w/w ras wymaga! Gdyby "fachowcy" ze ZKwP uznali, że dla w/w ras dysplazja jest bardzo poważnym zagrożeniem pewnie w cytowanym już przeze mnie załączniku 10 pojawiłby się zapis, iż w/w rasy należy bezwzględnie przebadać pod kątem HD jak np. On-y czy inne belgi. Ale takie zapisu tam nie ma! Wobec tego opierając się tylko na przepisach, które jako przyszły hodowca muszę przestrzegać (a nie na moim rozsądku, wiedzy czy przyzwoitości) mając wilczaka, haszczaka czy inne futerko tego rodzaju HD robić nie muszę!!
Quote:
Przejdź się do schroniska i porównaj proporcje: ile przebywa tam psów rasowych, a ile kundelków... ?
|
Ile kundelków a ile psów rasowych? Mówimy o kundelkach w świetle przepisów ZKwP czyli np. psów rasowych za które właściciel nie zapłacił składki (ten punkt jest wg mnie wyjątkowo zabawny

) czy po prostu o kundelkach czyli totalnych mixach? Dawno nie byłam osobiście w chronisku, choć często zaglądam na strony internetowe różnych schronisk i przytulisk, ale mam wrażenie, że większość psów noszących znamiona psa rasowego (no przecież, że nie rodowód), które znajdują się w schronisku szybciej znajduje nowe domy - czy się mylę?
Quote:
nie odważyłabym się żadnego z nich rozmnożyć właśnie z poczucia odpowiedzialności za dalsze pokolenia. To naprawde nie o rodowód w tym wszystkim chodzi, tylko o psie i ludzkie cierpienia.
|
Patrząc przez pryzmat odpowiedzialności za dalsze pokolenia nie powinno się wogóle rozmnażać psów, bo przecież nigdy nie wiemy do kogo trafi "rozmnożone" przez nas szczenię. To, że mamy wartościowy "materiał hodowlany" w postaci uroczego szczeniaka, które przekazujemy w nowe ręce (niezależnie za jaką opłatą-sowitą czy symboliczną) nie daje nam ŻADNEJ gwarancji, że zwierzę trafi do takich ludzi i w takie warunki w jakie byśmy sobie życzyli. Naprawdę sporo znam psów, psiarzy i historii i mogę opowiedzieć np. o dwóch (kiedyś pięknych) wartościowych dalmatyńczykach, które trzymane są w ciemnej szopie, karmione są co kilka dni (bo częściej właściciele nie przyjeżdżają) i mnożone bez umiaru a potem sprzedawane jako "piękne szczenięta z RD, rodzice na miejscu". Albo o hodowli małych ozdóbek typu westi, york, jack russel terrier i kilka innych żyjących w uznanej i nagradzanej hodowli a trzymanych w ilości
kilkadziesiąt sztuk pozamykanych w małych klatkach poustawianych jedna na drugie w domku właścicielki. Mogę też opowiedzieć o pięknym sznaucerze bez RD (bo był siódmy w miocie

), który mieszka jak u pana Boga za piecem, regularnie odwiedza psi salon kosmetyczny, ma kochającą rodzinę, zabawki, kocyk i inne atrakcje. Jak również o kilkunastu prawdziwych kundelkach (choć właściciele płacą różne składki

), które żyją jak pączki w maśle.
Quote:
w wypadku gdyby Torka była zdrowa, to wszlekie papiery był by potwierdzeniem jej zdrowia, natomiast gdyby wyszło, że jednak nie nadaje się na psa hodowlanego i mogłaby urodzić chore szczenięta,
|
A gdyby była zdrowa i urodziła jednak szczeniaki, u których wystąpiłaby dysplazja to co wtedy byłaby dobra czy zła? Przecież Margo pisała, że nawet obydwoje zdrowych rodziców nie daje 100% gwarancji? To takie hipotetyczne rozważanie
Dobra kończę, bo i tak pewnie nikt nie będzie chciał czytać tak długich moich wypocin. Może powinnam z kimś porozmawiać, najwyraźniej muszę sobie pogadać i padło na Was