Quote:
Originally Posted by AngelsDream
Tak, ostatnio właśnie tak ubrany pies uderzył mnie w udo - miałam siniaki, ale właściciela nawet nie było na horyzoncie. Z dwojga złego cieszyłam się, że to była moja noga w zimowej cebulce, a nie oko czy bok Celara, z którym spacerowałam wtedy. .
|
Naturalną reakcją wszystkich "normalnych" właścicieli w takiej sytuacji jest odwołanie własnych psów i wzięcie ich na linkę... A biedny Puś nie może zrozumieć dlaczego pieski przez chwilą tak fajnie brykały, a z nim nie chcą....
Na szczęście takich "niedzielnych" właścicieli jest stosunkowo niewielu

Potrafią też czasem palnąć kazanie, że każdy pies
zawsze powinien być na smyczy
I w kagańcu

, albo wydrzeć się "Proszę wziąć te agresywne bestie na smycz" - kiedy
ich pies prowadzony na smyczy rzuca się z warkotem na bawiące się psiaki, które w ogóle nie zwracają na niego uwagi...
Można się naprawdę napatrzeć i nasłuchać masy "rewelacji"!

Ostatnio jakiś młody człowiek stwierdził, że do ukończenia 4 roku życia szelki są zabójcze dla stawów i Lorka na pewno ma już poważną dysplazję!

Ktoś inny wyjaśniał, ze nie powinno się podawać surowego mięsa, żeby pies nie znał jego smaku - wtedy ponoć staje się agresywny, a kiedy ugryzie człowieka, to będzie od razu chciał go skonsumować.

Nie wolno też psu dawać pluszaków do zabawy, bo wtedy będzie zagryzał małe pieski... Słyszałam też, że kości szkodzą na żołądek, a sokoły i inne duże ptaki które czasem latają nad Błoniami polują na yorki, itd. itp.
Czasem zastanawiam się kto te miejskie legendy wymyśla i po co.....