Ale to nie dotyczy zawodow tylko calej sytuacji na spotkaniach.
Ja mam jednak inna metode - jest czas na prace i jest na zabawe. Nie po to przyjezdzam na spotkanie zeby Amber wisial mi na szyii.
I tak juz zrobil sie cholernie wazny i nie bryka tak jak dawniej z innymi psami. Jak widzieliscie przechadza sie dostojnie, powarkuje, powacha, wykopie nore, ewentualnie pobiega z jakas suczka
Daje mu wolna reke, w pewnych granicach oczywiscie
A jak przychodzi czas na cwiczenia to wszelkimi sposobami staram sie go skupic i skoncentrowac, czy to kielbasa, pilka czy "dobrym slowem"