Obawiam się, że nic z tego skoro z gabinetu wyszliśmy zaopatrzeni w Prak-tica, z przykazaniem zakroplenia na-ten-tychmiast.
Roman pognał przy okazji do sklepu po naszą sprawdzoną Muggę, stosowaną "nasierstnie".
Rozmawiałam o "szczepieniach" i okazuje się, że podawane 'szczepionki" jedynie łagodzą przebieg choroby, więc przy wysokiej cenie, konieczności podawania ich dwukrotnie w ciągu roku-mija się to z celem. Poza tym, podobnie jak imizol-katują wątrobę.
Pozostaje to, co dotychczas: kropelki, obroże, przeglądanie...bo nawet aktualne mrozy nie są w stanie wytępić paskudztwa