|
|
|
|||||||
| Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 | |
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Ja np. słyszałam już WIELE razy o podobnych zachowaniach i to nie tylko u "bandytów" - wilczaków, ale u bardzo różnych psów, w tym też np. u... goldenów, które żeby było śmieszniej również nie zaznały głodu. PS Kto Wam podpowiedział taką reakcję na warczenia psa przy żarciu? Chodzi mi o łapanie za kark, kufę, glebowanie itp. Mam nadzieję, że nie Wasz trener, bo naprawdę trudno o lepszą reakcję, jeśli się pragnie eskalacji problemu, do czego zresztą doszedłeś już sam. Na pewno wszystko się da odkręcić; o to się nie martw. Fakt, na pewno łatwiej i szybciej by było, gdybyś od razu stosował to, co np. zaleciła Rybka, a nie zaczął tak niefortunnie. Dobrze że wyluzowałeś trochę z tym podejściem "mój pies nie będzie wchodził mi na głowę". Jasne, że tak musi być, ale z wilczakiem osiąga się to trochę inną drogą, zwłaszcza jeśli mówimy o szczeniaku. Powodzenia. |
|
|
|
|
|
|
#2 | ||
|
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Quote:
O wiele dłużej i z o wiele lepszymi rezultatami ćwiczyliśmy przy pomocy smaczków. I już myślałem, że problem został rozwiązany, bo szło całkiem nieźle. Ale niestety kilka sytuacji, kiedy pies został sam na sam z żarciem pokazało, że jednak nie :/ Quote:
Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc i rady! Wszystko to jest bardzo pomocne takiemu nieobytemu z tematem przewodnikowi, jak ja
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) |
||
|
|
|
|
|
#3 |
|
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Pomyślałem, że opiszę jak to dokładnie było u nas z tym pacyfikowaniem warczenia. Bo jak zostawię jakieś niedomówienia, to ktoś może to na swoją modłę zinterpretować i potem zrobić ze mnie sadystę
Więc było tak. Problemy z warczeniem przy świńskim uchu mieliśmy już pierwszej nocy, kiedy mały do nas trafił. Wtedy zostawiłem go w spokoju. Następnym razem kiedy warczał i próbował mnie capnąć reagowałem. Skarciłem go stanowczym głosem, groziłem palcem - ale gdzie tam, szczeniak tak młody przecież takich gestów nie rozumie. Skarciłem go więc łapiąc za kark. Podpowiedział mi to pan z psami, poznany na spacerze. Ale przecież w ten sam sposób robi mamusia, kiedy szczeniaki wymagają korekty. Sytuacja taka powtórzyła się może jeszcze raz, czy dwa razy i problemy z warczeniem przy uchu prawie zniknął. Jeżeli pies burczał (a testowaliśmy go co jakiś czas), to cicho i korekta słowna przynosiła efekty. Zabranie ucha nie stanowiło problemu. Reagowaliśmy również na burczenia niezwiązane z jedzeniem. Czasem, jeżeli kark nie wystarczał, była kufa (znowu odwołanie do psich mam) i glebowanie (tego glebowania najbardziej żałuję, bo nie wiedziałem, że to dla psa taki stres). Po jakimś czasie glebowanie było już na luzie (piesek wiedział o co chodzi, leżał spokojnie, bez stresu, nawet nie musiałem go trzymać - czekał na komendę zwalniającą) a zachowanie małego poprawiło się bardzo. Wszyscy byliśmy szczęśliwi, metody na niesfornego szczeniaka okazały się bardzo skuteczne. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że jest problem przy misce, bo porcje były tak małe, że szczeniak wciągał je dosłownie w 5 sekund - jak odkurzacz (doświadczona osoba zauważyłaby problem właśnie w tym miejscu). Prawdziwy problem dla nas pojawił się, kiedy mały zaczął czasem dostawać surowe mięso. Wtedy, zachęcony wcześniejszymi efektami, zastosowałem te same metody. I tu natrafiłem na opór. Mały reagował jeszcze większą agresją. Im mocniejsze były metody, tym było gorzej. Więc po kilku takich podejściach, zacząłem kombinować inaczej. Efekt jaki uzyskałem swoją niewiedzą jest taki, że problem przy uchu powrócił Tak to mniej więcej wyglądało. Błędy jakie popełniłem był z jednej strony spowodowane brakiem wiedzy, z drugiej brakiem opanowania. Sytuacje przy mięchu strasznie mnie frustrowały - przyznaję się. I na pewno pies to doskonale czuł. Aha, i dzisiaj oczywiste dla mnie jest, że początkowe sukcesy przy uchu też nie były prawdziwymi sukcesami, a pierwszy źródłem późniejszych problemów.
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) Last edited by jaskier; 15-06-2011 at 11:07. Reason: Aha, i dzisiaj oczywiste... |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Ale to co piszesz jest wg mnie też nauczką dla wszystkich, żeby mimo wszystko nie wprowadzać w życie bez skonfrontowania z rzetelnymi źródłami tego co mówią nam nawet najbardziej życzliwi "panowie i panie z psami". Pan twierdził, że suka upomina szczeniaka łapaniem za kark, ale "zapomniał", że suka jak da dziecku jeść, to nie po to, żeby go "stresować", natomiast szczeniory owszem - bronią jedzenia przed swoim rodzeństwem i chwilę musi potrwać, zanim szczyl zrozumie, że przed nami nie musi. PS Rona, Gaga; nie martwcie się; tak to już często bywa, że genialne rzeczy są odkrywane (wymyślanie) jednocześnie przez różnych "odkrywców". Last edited by Grin; 15-06-2011 at 11:21. |
|
|
|
|
|
|
#5 | ||
|
'Wilk z baśni' :)
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
|
Quote:
Quote:
Z Jaskrem włącznie, że nie zamiótł tematu pod dywan
__________________
![]() www.wilkzbasni.pl Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni Last edited by Bajka; 15-06-2011 at 12:14. Reason: bo się wzięło i napisało "czy tam" zamiast "czytam";) |
||
|
|
|
|
|
#6 |
|
Tmave Zlo
|
Nie dam rady przeczytać całości - za dużo tego. Przebrnęłam przez połowę. Metody i rady świetne. Uderzyło mnie tylko, że napisałeś o dominacji. Moim zdaniem zachowanie szczeniaka nie wynika z chęci podporządkowania Was sobie, ale z braku ZAUFANIA.
Jeszcze raz: moim zdaniem nie chodzi o DOMINACJĘ, a o ZAUFANIE. Zrozumienie tego pozwoliło mi inaczej spojrzeć na dobre rady, które swego czasu też dostawałam Z Dewi przerabialiśmy temat dłuuuugo, od samego początku jej bycia u nas, ale teraz nie ma problemu. Nawet obcy nie musi się jej obawiać jak ma szyję indyczą czy cokolwiek takiego. Oczywiście, od obcego raczej zwieje, niż odda, ale może dostać szyję w biurze i każdy może koło niej przejść. Temat jedzenia przerabiamy obecnie znowu, bo synalek odrósł od ziemi na tyle, że można się za to wziąć. Wolę uniknąć sytuacji, gdy psu przyjdzie do łba strzelić Igiego zębami tak dla odgonienia. Młodszy karmi więc psa - michę dostaje od niego. Daje jej też smaki z ręki (i łapki na razie ma). Z szyją jest już na tyle dobrze, że pies obgryza i przestaje nerwowo biegać po domu, żeby uciec przed ciekawskim człowieczkiem. Generalnie wbijam psu do głowy przykładami, że człowiek jest raczej ŹRÓDŁEM dobroci i że NIE ZABIERA na zawsze. Cierpliwości - ja zaufanie Dewi do mnie budowałam przez rok. Nie spieszcie się i nie sprawdzajcie za wcześnie, czy metoda działa. Takim testowaniem można więcej zepsuć, niż zbudować. Powodzenia!
__________________
|
|
|
|
|
|
#7 |
|
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Jasne, to też jest bardzo ważne - wiadomo co z każdym csv jest inaczej...
Sama wiesz co pisałam o Chantalce w stosunku do ludzi. Właśnie przez wyrabianie zaufania, mam teraz Unkobodobne tj. z charakteru sucysko Też mały "ludź" karmi sucze z ręki i jest ok |
|
|
|
|
|
#8 | ||
|
VIP Member
|
Quote:
(opcjonalnie może być wielka bomboniera) Tak się zastanawiałam, że może nadchodzą czasy, gdy znów bezkarnie będzie można pisać o tych schodach na poczatku drogi z wilczakiem? Bo chyba warto? Mamy już całkiem sporo dorosłych wilczaków, kilka doświadczeń, którymi warto się podzielić. I do diabła z tym, czy ten "nasz" da sie wykreować na super-duper-multi-srulti . O wiele ważniejsze przecież jest to, że mamy fantastycznego PRZYJACIELA, z którym możemy iść wszędzie i zawsze cieszyć się jego obecnością (z wzajemnością). Ja zawsze o ogromną ochotą oglądam foty rozbawionej i uchachanej Lorki, dzielnie wędrującego w ekipie Łowcy, fruwającej Kalinki, niańki Unki - bo tam widać że wszystko jest RAZEM, dla wspólnej radochy. I tam jest prawda o wilczakach Quote:
|
||
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
O ile dobrze pamiętam, to nawet kiedyś mi go gratulowałaś... Ale spoko, nie przywiązuję się do własnych cytatów i chętnie oddam autorstwo |
|
|
|
|
|
|
#10 | ||
|
VIP Member
|
Quote:
![]() Ale nic to, w myśl Twojego hasła "wszystkie wilczaki są nasze" - pro publico bono. (tantiemy też) Quote:
|
||
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
![]() Odkąd znam Romę przy każdej rozmowie słyszę to powiedzonko
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
|
|
|
|
|
|
#12 | |
|
VIP Member
|
Quote:
|
|
|
|
|
|
|
#13 | ||
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Grzebać po WD też nie mam zamiaru, bo i po co Quote:
Jeśli chodzi o wychowanie wilczaka - ich empatia, spostrzegawczość i pamięć są tak duże, że w mig łapią o co chodzi, tylko nie zawsze chcą się dostosować... ale zapewniam Cię, że kiedy właściciel naprawdę wścieknie się na wilczaka, to bury i tak o tym wie, nawet kiedy człowiek ani słowa nie powie i palcem nie kiwnie . |
||
|
|
|
|
|
#14 | |
|
VIP Member
|
Quote:
![]() (bez złośliwości, ironii i takich tam, całkiem poważnie - "znaj proporcją, mocium panie") |
|
|
|
|
![]() |
|
|