Quote:
Originally Posted by Ori
Wilczaki nie sa takim znowu dziwem zeby nie ufac weterynarzowi z doswiadczeniem! Hormony maja takie same!
Joanko chyba nie myslisz na serio zeby rezygnowac z porady weta , a sluchac PORAD na forum ???Kazdy tu mowi co mu sie wydaje, bo chce pomoc, ale wet kilka dlugich lat uczyl sie tylko tego ! ( chyba ze trafisz na nieuka)
|
Co do tego tematu to mam specyficzne zdanie. Wiesz Elu sama jestem technikiem weterynarii, tyle tylko, że nie praktykującym. Moja "przygoda" z weterynarią skończyła się ładnych kilka lat temu, co nie zmienia faktu, że coś tam jeszcze w głowie zostało. A z czym się spotykam w niektórych lecznicach woła o pomstę do nieba. Na nieszczęście niektórych wetów jestem w stanie dopytywać o różne rzeczy i domagać się uzasadnienia ich postępowania i naprawdę czasami ręce opadają. Stąd ciagle nie mamy zaufanego weta blisko domu i jeździmy jak na razie 40 km. do mojego kumpla ze szkoły, który potrafi przyznać, że czegoś nie wie i musi doszukać informacji a nie udaje wszechwiedzącego. Że nie wspomnę o takich "łosiach" którzy jak tylko zobaczą, że przychodzisz z psem dość rzadkiej rasy, do tego importem (czytaj: stać cię, masz kasę!) to stawka za leczenie wzrasta x2, albo i 3. Przeżyłam więc wiem.
Quote:
A nawiazujac do tego co pisze Przemek, jak nie chcecie miec hodowli to ja skasujcie na dobre (cieczke nie Halcie)
|
Problem w tym, że chcemy mieć hodowlę! Dlatego jest Halla i Zoya. I dopóki się nie okaże, że (niedaj Bóg), któraś ma jakiś poważny feler wykluczający z hodowli, bądź okaże się, że jej wartość hodowlana jest niewielka dopóty o sterylizacji mowy być nie może.
A tak wracając jeszcze na chwilę do tej cieczki, to mam wrażenie, że się już trochę uspokaja tzn. skończyły się kundliki w ogrodzie i watahy pod płotem. Może to juz powoli koniec?