|
![]() |
#1 | |
Junior Member
|
![]() Quote:
A co do tekstu hodowczyni Fili, to niestety obawiam się, że i tak niewiele dociera do pseudohodowców i tych hodowców psów, dla których najważniejsza jest kasa. Pozostaje mieć nadzieję, że przynajmniej decyzje przyszłych właścicieli psów będą lepiej przemyślane dzięki takim artykułom. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
the Bright Side of Wild
|
![]() Quote:
drugim że wiesz o chorobach czy wadach kolejnym - nikt nie ma zysku z pozbycia się psa i nie ma takiego sztywnego limitu czasowego jak u szczeniaków więc proces adopcji może trwać dłużej i nie wykluczam, że czasem jest na zasadzie "nie podobasz mi się i już" ale te fundacje prowadzą ludzie o wielkim sercu a nie businessmani, traktują psy jak swoje dzieci i jak im się ktoś nie podoba to nie i już kolejnym etapem jest wizyta domowa jeżeli masz psy to poznanie z Twoimi psami a czasem z Twoim wetem :-) AwP rejestruje chipy na siebie, żeby w razie nieodpowiedzialności nowych właścicieli pies trafił z powrotem do fundacji... |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
VIP Member
|
![]()
Równie fajne artykuły od lat wiszą na stronie hodowli malamutów SAYSIMAYOK
Od lat! Wniosek: literatura swoje, a życie (jak zwykle) swoje. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Junior Member
|
![]() Quote:
Weźmy po kolei: 1. sito w postaci wysterylizowanych psów - na czym polega to "sito"? Przecież to nie jest czynnik związany z przyszłym właścicielem, tylko z psem... 2. wiedza o chorobach lub/i wadach - tak samo jak wyżej - to dotyczy psów, nie przyszłych właścicieli; 3. czynnik czasu rozumiem i jak najbardziej pasuje do kategorii "sito", a także do sytuacji hodowców - przyszły właściciel szczeniaka czeka na niego czasami rok i dłużej; w przypadku hodowli nie ma lub nie musi być "sztywnego limitu czasowego" - to od hodowcy zależy, kiedy zdecyduje się wydać szczeniaka - kwestia finansowa - wielokrotnie i w różnych dziedzinach to sprawdziłam: jak dajesz coś ludziom za darmo, to często trudno im docenić to, co dostali; jeśli muszą zapłacić, to bardziej szanują to, za co zapłacili. Wiem, że to smutny fakt, ale tak już jest - tak działa większość ludzi. Więc oddawanie psów za darmo nie jest do końca dobre i może przynieść niekorzystny efekt. 4. kolejny argument też pasuje do niektórych hodowców - mam nadzieję, ze do większości hodowców wilczaków - oni też traktują swoje psy jak rodzinę; stąd zdarza się, że wybierają lub odrzucają przyszłych właścicieli psów na podobnej zasadzie, jak ludzie o wielkich sercach z fundacji; Szczerze mówiąc, trochę mnie rozczarowałaś. Spodziewałam się konkretnych metod, być może testów, a może po prostu przedstawienia procedury adopcyjnej. A to tzw. "sito", o którym piszesz to przecież oczywiste sprawy - nic nowego. I jeszcze jedno: odnoszę wrażenie antagonizowania hodowców psów i fundacji pomagającym psom. Moim zdaniem, takie przeciwstawianie jest niestosowne. Są różni hodowcy psów, są też różne fundacje... Nie powinno się wszystkich wrzucać do jednego worka, a już na pewno nie stawiać tych worków na szalkach naprzeciw siebie... |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
the Bright Side of Wild
|
![]()
punkt 1 - chodziło mi o to że po adoptusia nie zgłosi się pseudohodowca
punkt 2 - nic nie jest ukrywane i idealizowane - więc też inni ludzie się interesują punkty kolejne : ja nie mówię o hodowcach którym zależy - hodowczyni mojego Sabiego jak do niej zadzwonili ze schroniska to ich wyśmiała... i o takich mówię - jak by wszystkim hodowcą zależało nie było rodowodowych sów w schronach.... to by nie sprzedawali szczeniaków do hodowli które ewidentnie namnażają i jak coś już nie schodzi to wywalają... jeżeli hodowla ma 10 lat - 20 psów i żaden powyżej lat 5 - u - sprzedała byś im szczeniaka? a ktoś to robi ... z nieba im nie spadają... a Ty piszesz tak jak bys nie wiedziała o ogromie hodowli z miotem co pół roku, tylko z topowymi rasami, szczeniaki wydawane od 6 tygodnia żeby zbyt dużo nie zjadły... swoją drogą jestem ciekawa ilu nawet kochających i troskliwych hodowców ma możliwość zwiedzić dom nowego właściciela szczeniaka. fundacje mają wolontariuszy od tego i chodzą po domach. ZKWP bierze kasę od każdej pieczątki i każdego papierka - mógłyby się pofatygować - nawet za pieniądze na zasadzie - chcesz mieć szczeniaka - zgłaszasz się do związku po opinie, kontrolę - oczywiście jeżeli ufamy w kontrole Zkwp ... Last edited by spadzista; 18-05-2012 at 16:37. |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
the Bright Side of Wild
|
![]()
i uważam, że tego typu artykuły są zajebiste - bo nawet jak do co 10 osoby przemówią to już coś. Bo dla dużej ilości osób hodowla to raj przebywania z puszystymi kulkami :-)
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|