![]() |
![]() |
|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
VIP Member
|
![]()
Wróciłam i ja do tego wątku sprzed lat, starsza o kolejne lata z wilczakiem i wśród wilczaków i zjawiła mi się nowa refleksja. Trochę z boku wątku Forasa (mam nadzieję, że u Ani i Forasa wszystko w porządku), trochę z obserwacji mieszanego stada, z którym mamy przyjemność spacerować i trochę z tematu 'rola zabaw w rozwoju zwierząt'. Mam nadzieję, że jeśli Ania czyta, to mi wybaczy nawiązania do ich traumatycznych przeżyć.
Pojawia się we wspomnianym wątku motyw komunikacji z psem na poziomie kontrolowanego tonu głosu i suchych poleceń. I zastanawiam się, jak duży ma wpływ na kształtowanie zachowań naszych psów-zabawa. Czysty, durnowaty czasem stan głupawki, robienia rzeczy pozornie bez sensu, które mają po prostu podnosić poziom endorfin. Na ogół zestawiamy musztrę z mizianiem i ciumkaniem do psa, a to są skrajności (swoją drogą, w procesie wychowywania psa szalenie ważne są wyraźne granice czasowe miedzy reprymendą i późniejszymi wyrazami 'miłości' - zbyt szybkie przejście z jednego stanu, do drugiego może u psa wywołać skojarzenie z zachowaniem submisyjnym, co zdecydowanie stawia nas na niepożądanej pozycji). Pośrodku zaś jest miejsce na zabawę, irracjonalne zachowania, nagły wzrost energii (znane wszystkim 'kółeczka szczęścia')...po prostu czyste wygłupy. Być może jest tak, że możliwość pobycia w takim stanie, pozwala organizmowi na uporanie się ze stresem, napięciem i w efekcie na uzyskanie równowagi. A to z kolei skutkuje bardziej przewidywalnym, zrównoważonym psem ![]() Obserwuję własnego psa, który wyraźnie gaśnie bez towarzystwa i w zaskakujący sposób młodnieje gdy ma możliwość beztroskiej zabawy. Obserwuję nasze spacerowe stado, które ponad pilnowanie hierarchii przekłada wygłupy. I to się dzieje tylko między nimi ('czujący się miszczem' i pokazujący to każdemu samcowi Chey nie ma problemów aby półtoraroczniaki czy dwulatki wskakiwały mu na głowę, żeby się pod nimi kłaść i dawać zagryzać czy ganiać w berka). Wszyscy trąbimy o socjalu, szkoleniu, a może tak dodać do tej listy obowiązkowe zabawy? Takie czyste, durne i pozornie niczemu nie służące? Ja widzę wyraźny wpływ tych zabaw na późniejsze zachowanie Cheya, jak w weekend 'spuści parę' w wygłupach, nie miewa wyjść z domu z ogonem na sztorc i miną "komu by tu wtrąbić". |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
![]()
Mądre co piszesz
![]() I chyba wszyscy tak naprawdę gdzieś w głębi duszy o tym wiedzą... ale faktycznie nie mówi się o tym jak pozytywny wpływ na psa może mieć takie "spuszczenie pary" podczas wygłupów i zabaw... najwyższy czas to zmienić ![]() Także zamiast siedzieć na forum i "marnować czas" wszyscy wióra na dwór pobawić się z psem, i to już - raz, dwa! ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
Spryciula.....
![]() Quote:
![]() Chcesz nas pogonić od tematu, bo nie masz czasu czytać i się wypowiadać. Jak są kolejne posty, to kusi wejść w temat, a jak cisza, to spokojnie można popracować w AutoCad-zie..... ![]() Poćwicz silną wolę, a my tu jeszcze "potrukamy". ![]() Temat tak pięknie ewoluŁuje..... ... Ja teraz spadam -koszenie to mordęga, ale samo się nie zrobi..... Ale Wy się nie krępujcie -w przerwie nadrobię lekturę, bo coraz bardziej pasjonująca. ![]() .................................................. .................................................. Anula, ostatnio usłyszałam piękne określenie na pewne "preferencje": vaginosceptyk. Może Bies po prostu chce być "na czasie"........ ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | ||
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
![]() Quote:
![]() Quote:
![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]()
"Kółeczka szczęścia"?
Świetne określenie. Czasami mam tylko obawę, że w lesie kiedyś Beryl nie wyrobi i pieprznie w drzewo. Glebę zaliczył nie raz, kiedy "poślizg" przestał być kontrolowany. I nie pomógł czterobutowy napęd. Oprócz tego mamy zabawę w udawaną walkę - ale nie wiem czy to najmądrzejsze pod przyszłościowym kątem. Próbuję go trzepnąć w kark jedną lub drugą ręką tak aby nie złapał mnie zębami i tak, aby zabawa nie przekroczyła pewnych granic. Pełno zmyłek, podskoków, jednym słowem szaleństwo. Co do żarcia, to jednak obowiązują dość surowe reguły. Czeka grzecznie aż zjemy i z reguły udaje obojętność leżąc spokojnie, ale wystarczy, że ktoś wstanie od stołu, to on też jest od razu na nogach.
__________________
Surman suuhun |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | ||
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() Quote:
![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]() Quote:
Wychodzi na to, że niektóre wilczaki jednak są takie same... Przynajmniej w niektórych zachowaniach :-))
__________________
Surman suuhun |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]()
A zdarza się Wam grać z burymi "w łapki"? U nas sucza sama inicjuje tę zabawę, gdy leży na kanapie i nagle kładzie łapę na ręce. Człowiek błyskawicznie przykrywa ręką łapkę, a ona z powrotem na górę... itd w coraz szybszym tempie, aż któreś wypada z gry. Świetnie się przy tym bawimy!
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|