Вернуться   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Ответ
 
Опции темы Опции просмотра
Старый 12.09.2012, 23:08   #1
krzysiek
Junior Member
 
Аватар для krzysiek
 
Регистрация: 28.02.2011
Сообщений: 22
По умолчанию

Tak sobie czytam, bo temat interesujący. Nie znam, ale podziwiam Cię Fori-Anko. Sam mam 3 psy w tym jedną Znajdkę, ale obawiam się, że nie byłbym zdolny do takich poświęceń dla żadnego z nich.
Chciałem jednak nawiązać do dwóch wątków Twojej wypowiedzi
Цитата:
Wydawało mi się, że wiem jak wychowywać, szkolić, prowadzić psa, ale rasa mnie przerosła. Jestem tylko człowiekiem i popełniłam błędy za które musiałam zapłacić
czyli masz już sytuację przeanalizowaną, jeżeli byś mogła podzielić się błędami jakie popełniłaś, to myślę, że możesz pomóc innym nie popełnić ich w przyszłości.
Druga sprawa dotyczy
Цитата:
Szkoda, że w momencie rozmów o zmianach w charakterze po bonitacji, po ataku pozoranta próbuje się minimalizować problem w psychice psa.
. Jeżeli możesz rozwinąć temat.
Z góry dzięki.
krzysiek вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 10:47   #2
Fori
Junior Member
 
Регистрация: 16.09.2006
Сообщений: 159
По умолчанию

Pierwsza z rzeczy zbagatelizowanych, to: - daję jeść, stawiam miskę i chodzę po domu, pies idzie do miski, je albo tylko stoi przy żarciu, i zaczyna śledzić mnie wzrokiem ze spuszczonym łbem. Nic więcej tylko obserwacja, zero mruczenia, szczerzenia tylko śledzenie wzrokiem – kiedyś to ignorowałam na zasadzie „odwal się, nie interesuje mnie twoja miska, i jedz, bo zaraz wychodzimy”.
Teraz, gdy zdarza mu się spuszczać łeb i zaczyna mnie śledzić odwołuję go do kuchni, wyciągam jakiś smakołyk, wspólnie idziemy do miski, w której gmeram ręką ze smakiem a pies stoi obok i spokojnie czeka, ale nie stawiam miski na ziemi i nie odchodzę tylko karmię z ręki. Następny posiłek też z ręki a potem przy kolejnych powrót do żarcia ze stojącej spokojnie miski.

- pies leżał na łóżku a ja chciałam żeby zszedł, dawniej go ściągałam za obrożę jak mruczał Pierwsza różnica to ja mu pozwalam wejść na łóżko i to ja tylko komendą każę mu z niego zejść w dowolnej chwili. Nie dopuszczam już do sytuacji, że może burczeć, bo on ma ochotę poleżeć i nie ściągam go za obrożę.

- na spacerach nie szarpię się z nim, bo po prostu unikam konfrontacji z innymi psami, idąc łukiem po trawniku. Mnie jest łatwiej on się nie nakręca, i jak grzecznie za mną podąża i już nie odwraca się do obcego psa to dopiero wtedy chwalę
Wydaję komendę, że ma zostawić innego psa, ale pochwała ma miejsce dopiero po odejściu i dłuższej chwili a nie od razu jak się od obcego psa odwróci, dzięki czemu doszliśmy do etapu, że odchodzimy i bury patrzy na mnie i czeka na pochwałę, tracąc zainteresowanie obcym psem

Moją czujność uśpiło przekonanie, że 3,5letni pies to pies już ułożony, gdzie trzeba tylko powtarzać to, co już umie, dodawać nowe elementy, ale skoro jest przyjacielski, ufny i kontaktowy to, że to już się nie zmieni. Dostałam w darze, wypracowałam – nie ważne, po prostu mam dobrego, spokojnego psa. I teraz już wiem, że właśnie wtedy nie powinnam mu odpuszczać, pozwalać na zrywanie komend, na burczenie na łóżku, czy hipnotyzowanie mnie wzrokiem.

Szalenie trudno jest uporać się z tym psem, gdy jest się singlem, bo nie zawsze starcza siły, ochoty a czasami motywacji żeby zrobić z psem coś więcej. Dużą stratą w życiu pyśka był brak kontaktów z innymi psami. W okresie szczenięcym chorował i zabawy z innymi kończyły się kolejnymi problemami zdrowotnymi, bo łapał wszystko. Później jak już mógł się bawić, to z kolei jako samotnik nie umiał nawiązać kontaktów i albo stał jak sierota, albo przeskakiwał na tryb obrony. Dopiero teraz dzięki rudemu, nadrabia szalone zabawy, fizyczne zmęczenie, radość z zagryzania. Przy szczerych chęciach sama nie dawałam rady zapewnić psu takiej dawki radości, ruchu i zmęczenia fizyczno-psychicznego jak inny pies.

ps
Czy powyższe zaniechania, błędy musiały doprowadzić do naszej sytuacji nie wiem. Czy to oznacza, że tak będzie u innych też nie wiem. Wiem, że u nas owoce były niedobre, zemściły się okrutnie i pomimo że wyglądają na drobiazgi wystarczyły do wywrócenia naszego świata. Ale czy nie z drobiazgów składa się całe życie?

Последний раз редактировалось Fori; 13.09.2012 в 11:00
Fori вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 11:22   #3
avgrunn
Senior Member
 
Аватар для avgrunn
 
Регистрация: 02.03.2011
Адрес: Trójmiasto
Сообщений: 1,756
По умолчанию

Цитата:
Сообщение от Fori Посмотреть сообщение
Czy powyższe zaniechania, błędy musiały doprowadzić do naszej sytuacji nie wiem. Czy to oznacza, że tak będzie u innych też nie wiem. Wiem, że u nas owoce były niedobre, zemściły się okrutnie i pomimo że wyglądają na drobiazgi wystarczyły do wywrócenia naszego świata. Ale czy nie z drobiazgów składa się całe życie?
Czy to bylo powodem czy nie mysle ze Twoje rady pomoga , a przynajmniej dadza do myslenia by bardziej obserwowac wlasnego burego. Zawsze gdy pies zacznie podobnie reagowac przynajmniej uniknie sie popelniania bledow, choc troche
A dzieki temu co napisalas sie upewnilam z tym ze lepiej komenda lub smakiem go sciagnac z kanapy niz sila za obroze. Takze ze swojej strony dziekuje.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 12:09   #4
Rona
Distinguished Member
 
Аватар для Rona
 
Регистрация: 17.08.2004
Адрес: Kraków
Сообщений: 3,509
По умолчанию

To bardzo cenne co napisałaś Aniu i chwała Ci za to. Bo z tego jasno i wyraźnie widać, że te podstawowe, choć najtrudniejsze zasady, czyli związane z najbardziej pierwotnymi instynktami psa (obrona miski, kości, zajmowanie terytorium, itd.) powinno się wypracować jak najwcześniej po przybyciu szczeniaka do nowego domu! Im wcześniej, tym lepiej!

Nawet nie dlatego, że potem się nie da, bo sama wspaniale udowodniłaś, że jest to możliwe, tylko dlatego, że o wiele łatwiej wywalić z łóżka, kanapy, pokoju ew. odsunąć, przesunąć lub skarcić 7-8 kg zwierzę, niż 30-40+. Ustalanie reguł odbywa się szybciej, sprawniej i relatywnie bezboleśnie (nie licząc sponiewieranych przez "szpileczki" rąk. ).

Właśnie dlatego radzenie sobie z problemami związanymi z dojrzewaniem jest tak trudne - pojawiają się gdy psisko jest już duże i silne, do tego włączają się hormony nad którymi młode nie do końca panuje.

Po prostu trzeba cały czas pamiętać, że każdy, nawet najmniejszy problem wychowawczy, rozwiązanie którego odłoży się na później (nawet z uzasadnionych powodów, jak np. choroba), wraca po jakimś czasie ze zdwojona, lub potrojoną siłą.

Zresztą z dziećmi też tak jest, tylko dzieci nie mają takich wielkich zębów jak wilczaki.
__________________

Rona вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 12:23   #5
Puchatek
Senior Member
 
Регистрация: 14.09.2009
Сообщений: 1,330
По умолчанию

Dzisiaj rano miałam do wpisu Krzyśka stosunek ambiwalentny: z jednej strony wydawało mi się nietaktem pytać Cię o doświadczenia /zapewne są nadal "rzeczy", które bolą../, a z drugiej miałam wiele pytań, które chciałam zadać.
Dziękuję, że odpowiedziałaś -Twoja wiedza jest ważna dla nas wszystkich....i wcale nie tylko dla nowych Opiekunów... Foras udowodnił, że dojrzały pies ma jeszcze wiele do pokazania....
Nie będę się tym razem rozpisywać, bo jasno widać że czeka mnie wiele pracy.... Pokazałaś mi /wręcz wytknęłaś ślepemu/, co robię źle i jak to naprawić... że zaufanie to nie wszystko.... że konfrontacja i próba sił cały czas jest.
I te wielkie zęby też.
Dziękuję Fori.
Z całego serca życzę Wam powodzenia i samych dobrych dni.


....


Avgrunn -z Twoją determinacją wszystko się uda! Są na to namacalne dowody!




.....
Puchatek вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 13:37   #6
krzysiek
Junior Member
 
Аватар для krzysiek
 
Регистрация: 28.02.2011
Сообщений: 22
По умолчанию

Dzięki za odpowiedź. Czyli jeżeli dobrze zrozumiałem jest to pójście w kierunku ja jestem przewodnikiem, ja karmię- ja wymagam a nie ja jestem alfą i pokażę ci poprzez glebę itp. kto tu rządzi. Kiedyś słyszałem jak psi trener na podobne pytanie odpowiedział- A czy będziesz walczył z glonojadem o przywództwo w Twoim akwarium? Oczywiście to pewne spłycenie, ale chodzi o kierunek.
Jeżeli chodzi o zabawę z psami. Po przygarnięciu Znajdy, Tabris w moment zrobił się spokojniejszy i nieco bardziej usłuchany . Wydawało mi się, że zapewniam mu sporo ruchu, ale jak patrzę jak czasami przez kilka godzin psy potrafią się ganiać i tarmosić po podwórku...
Teraz kilka rzeczy które ja robię żeby mieć usłuchanego psa, jeżeli ktoś uważa, że coś jest nie tak to proszę o uwagi.
- szkolenie, niestety przyznaję się nieregularne
- wyjście z klatki dopiero na komendę, niestety cały czas jeszcze muszę nad tym pracować, zagradzam mu drogę łapiąc za kufę
- dojście do furtki na smyczy, zostań, tworzenie furtki, powrót po psa
- nie pozwalam mu kłaść na sobie łapy (kiedyś usłyszałem, że to może być sygnał "jesteś mój" )
- nie pozwalam Tabrisowi urządzać scen zazdrości, kiedy np. głaszczę Znajdkę-fe, łapię za kufę, staję pomiędzy nimi, wkładam rękę pomiędzy ich pyski, czasami mi się zdarza podciągnąć Tabrisa do góry żeby wypluł Znajdę
- na łóżka nigdy nie wchodził
- jeżeli jest na mojej drodze to przepycham go lekko, chyba że leży to mówię uciekaj
- wskakiwanie, łapanie zębami za niesione torby i zakupy- fe no i czasami kolano jeżeli jest zbyt namolny
- z miską nigdy za bardzo nie kombinowałem, tylko otwieranie klatki i dorzucanie (pierwszy trener u jakiego byłem na szkoleniu uważał, że pies przy misce powinien mieć spokój, on zawsze zostawiał psy z jedzeniem- nowofunlandy i owczarki)
- no i największy jego feler, głaskanie, dotyk nigdy nie było dla niego w pełni relaksujące, niby jest mu ok. podchodzi do miziania (przed każę mu np. usiąść), ale nie jest odprężony i po skończeniu takich pieszczot lubi wyskoczyć i kłapnąć przed twarzą teraz jest już lepiej no ale musiałem tak jak w przypadku wskakiwania użyć metody kolanowej niestety (jeżeli ktoś ma wytłumaczenie takiego zachowania i co z tym fantem zrobić to będę bardzo wdzięczny)
To chyba wszystko.
krzysiek вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 13:57   #7
Gaga
VIP Member
 
Аватар для Gaga
 
Регистрация: 08.09.2003
Адрес: Los Dientitos
Сообщений: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
По умолчанию

Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
- nie pozwalam mu kłaść na sobie łapy (kiedyś usłyszałem, że to może być sygnał "jesteś mój" )
(...)
- na łóżka nigdy nie wchodził
- jeżeli jest na mojej drodze to przepycham go lekko, chyba że leży to mówię uciekaj
(...)
- no i największy jego feler, głaskanie, dotyk nigdy nie było dla niego w pełni relaksujące, niby jest mu ok. podchodzi do miziania (przed każę mu np. usiąść), ale nie jest odprężony i po skończeniu takich pieszczot lubi wyskoczyć i kłapnąć przed twarzą teraz jest już lepiej no ale musiałem tak jak w przypadku wskakiwania użyć metody kolanowej niestety (jeżeli ktoś ma wytłumaczenie takiego zachowania i co z tym fantem zrobić to będę bardzo wdzięczny)
To chyba wszystko.
Jest teoria, jest zabawa...gdzie jest miejsce na okazywanie czułości? Pieszczoty? Mizianko?
Pocięłam Twoją wypowiedź, bo zostawione elementy mi się łączą.

Te Twoje zasady, to -wybacz- jak żywcem wyjęte z przewodnika o dominacji Niestety-nie gwarantują kompletnie niczego poza niepotrzebnym spięciem się w sobie człowieka lub psa. Trudno byłoby mi to wytłumaczyć gdyby nie dzisiejszy post Fori o zauważaniu ledwie widocznych sygnałów.
O ile rozumiem, że nie życzysz sobie psa na łóżku, czy w siatkach pełnych zakupów, o tyle nie rozumiem tego przeganiania psa, bo właśnie znalazł się na Twojej ścieżce. Widziałam kiedyś to w realu i przyznam, że to był przykry widok ('przejdź, bo ja teraz TU chce wyciągnąć nogi'). Nie wiem, może mamy po prostu inne podejście do psa, ale dla mnie to nie fair wywalać z miejsca odpoczywającego-było, nie było-członka rodziny. Poza tym to jest odmawianie psu prawa do pełnego relaksu, pies śpi, odpoczywa....i musi być czujny, bo komuś za chwilę będzie przeszkadzał.
I wydaje mi się że ten dryl jest Waszym wrogiem we wzajemnych relacjach i może być tak, że Tabris nie czuje się przy Tobie pewnie i bezpiecznie, że dotyk znosi, bo musi, ale nie jest to dla niego ani relaks, ani przyjemność. Może w tych wszystkich regułach zabrakło miejsca na zwykłą, prostą przyjemność bycia razem i umiejętność okazywania jej sobie wzajemnie?

p.s. pisze to z perspektywy właściciela psa, który nie jest nadmiernym pieszczochem, ale potrafi sam się o pieszczoty upomnieć (byle nie za długo) i pokazywać, że sprawiają mu przyjemność.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。

Последний раз редактировалось Gaga; 13.09.2012 в 14:18 Причина: pees
Gaga вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 14:38   #8
avgrunn
Senior Member
 
Аватар для avgrunn
 
Регистрация: 02.03.2011
Адрес: Trójmiasto
Сообщений: 1,756
По умолчанию

oj to my mamy bardzo luzackie podejscie w tych codziennych sprawach.
A gdyby Urciowy nie lubil miziania to byloby strasznie, poza tym nie wyobrazam sobie, ze do miziania kaze psu podejsc, potem usiasc, poglaskac i do widzenia, u nas jest to spontaniczne i glupkowato , tak samo jest z reszta psow, wszystkie sa okropne pieszczochy. Ale nic samo sie nie wzielo.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 14:48   #9
Grin
Wilkokłak
 
Аватар для Grin
 
Регистрация: 14.08.2008
Адрес: Katowice
Сообщений: 2,220
По умолчанию

Odniosę się tylko do tych punktów, co do których czuję się na siłach cokolwiek doradzić
Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
- wyjście z klatki dopiero na komendę, niestety cały czas jeszcze muszę nad tym pracować, zagradzam mu drogę łapiąc za kufę
Tutaj pomogłoby dobre wyćwiczenie komendy siad/zostań. Pies przed wypuszczeniem z klatki dostaje komendę siad/zostań, po jej otwarciu np. biegaj (czy co tam używacie). Jeżeli zerwie komendę, możesz szybciutko przymknąć drzwiczki zanim wyjdzie, powiedzieć fuj, źle, fe (czy co tam stosujecie). Najbardziej "pedagogicznie byłoby wtedy zaczekać aż sam ponownie usiądzie - w końcu się skapnie że tylko wtedy wyjdzie
Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
nie pozwalam mu kłaść na sobie łapy (kiedyś usłyszałem, że to może być sygnał "jesteś mój" )
A nie jesteś jego?
A na serio; nie sądzę, że samo kładzenie łapy może doprowadzić do jakichś konfliktów; zakładając oczywiście, że wszystko między Wami "gra i buczy". Połóż mu też, jak Ci żal.
Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
- na łóżka nigdy nie wchodził
O łóżkach pisała już Gaga.
Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
jeżeli jest na mojej drodze to przepycham go lekko, chyba że leży to mówię uciekaj
O tym też pisała już Gaga.
Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
z miską nigdy za bardzo nie kombinowałem, tylko otwieranie klatki i dorzucanie (pierwszy trener u jakiego byłem na szkoleniu uważał, że pies przy misce powinien mieć spokój, on zawsze zostawiał psy z jedzeniem- nowofunlandy i owczarki)
To jest dobre rozwiązanie, pod warunkiem, że jesteś pewny, iż do końca psiego życia będziesz go karmił tylko i wyłącznie w klatce.
Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
no i największy jego feler, głaskanie, dotyk nigdy nie było dla niego w pełni relaksujące, niby jest mu ok. podchodzi do miziania (przed każę mu np. usiąść), ale nie jest odprężony i po skończeniu takich pieszczot lubi wyskoczyć i kłapnąć przed twarzą teraz jest już lepiej no ale musiałem tak jak w przypadku wskakiwania użyć metody kolanowej niestety (jeżeli ktoś ma wytłumaczenie takiego zachowania i co z tym
Szczerze to ja bym chyba też na jego miejscu nie była zrelaksowana, jeśli mizianie jest połączone z wydawaniem komend (w tym wypadku siad). Jakoś okazywanie czułości mi się z tym gryzie. Jeśli to ma być autentyczne, powinno się jednak łączyć ze spontanicznością.
Łowca tak właśnie kłapie przed twarzą, gdy Kaja go "zmusza" do miziania, ale ona to robi w pełni świadomie, a on w "pełni na niby".
Edit; o, właśnie; avgrunn fajnie napisała o mizianiu; jakby ktoś "z zewnątrz" zobaczył co Łowca i my wyprawiamy, nieźle by się zdziwił.
Ale poważnie; dla nas to wielka radość, bo na początku do dotyku podchodził z wielką rezerwą.

Последний раз редактировалось Grin; 13.09.2012 в 14:50
Grin вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 15:01   #10
Gaga
VIP Member
 
Аватар для Gaga
 
Регистрация: 08.09.2003
Адрес: Los Dientitos
Сообщений: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
По умолчанию

Krzysiek-ja mam pytanie do Ciebie, nie korci Cię żeby choć smyrnąć Tabrisa, jak jest blisko? Na spacerze, w domu...takim krótkim gestem, jakby po prostu dłoń zahaczała o psa, bok, zadek, głowę, ucho?
Są psy, które nie są pieściungolami, ale nawet te, które z początku kontrolują ludzkie ręce i ich unikają, po takich 'przypadkowych' dotykach zaczynają ich szukać więcej.
Pytam, bo tak się zastanowiłam i ja z automatu ciągle gdzieś dotykam Cheya: przy zakładaniu i zdejmowaniu obroży czy smyczy-jest smyr za uchem lub po szyi. Gdy przechodzi obok - smyr po grzbiecie, zadku...nawykowe jest to tak, że na naszych spacerach zaczęłam tak smyrać wszystkie wilczaki, które akurat przechodzą obok. Żaden nie protestuje Taka krótka pieszczota nie wymaga od psa niczego, trwa sekundę i nie wytrąca nikogo z równowagi, a chyba ma podobne znaczenie co gadanie do zwierza. Zaznaczamy 'bycie razem'. Psy też się o siebie ocierają, w przelocie dadzą liza po pysku, w domu przytulają....dotykają się i jest to przejaw zawsze sympatyczny
Takim sztandarowym przykładem pokazywania 'bycia razem' jest wzajemne iskanie się małp

p.s. w szkoleniu mamy nagrodę socjalną (pisał o tym netah), która polega m.in właśnie na pieszczotach. Ale żeby to było nagrodą-pies musi to lubić
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。

Последний раз редактировалось Gaga; 13.09.2012 в 15:03
Gaga вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 15:00   #11
Fori
Junior Member
 
Регистрация: 16.09.2006
Сообщений: 159
По умолчанию

Krzyśku,
To teraz ja mam prośbę - opisałeś jak postępujesz Ty jako Alfa, napisz jak na to reaguje pies, po kolei na wychodzenie z klatki, łapanie za kufę, przepychanie i przeganianie ...

Nie chcę Ci dokopać interesuje mnie tylko i wyłącznie reakcja psa, chowa ogon, stawia sierść, łypie spode łba? jest płochliwy czy dąży do konfrontacji?

Z własnych doświadczeń wiem już, że ma być konsekwentnie, od początku do końca stanowczo i z jasnymi zasadami ale bez konfrontacji
Fori вне форума   Ответить с цитированием
Старый 13.09.2012, 15:01   #12
avgrunn
Senior Member
 
Аватар для avgrunn
 
Регистрация: 02.03.2011
Адрес: Trójmiasto
Сообщений: 1,756
По умолчанию

Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
- nie pozwalam Tabrisowi urządzać scen zazdrości, kiedy np. głaszczę Znajdkę-fe, łapię za kufę, staję pomiędzy nimi, wkładam rękę pomiędzy ich pyski, czasami mi się zdarza podciągnąć Tabrisa do góry żeby wypluł Znajdę
A tego nie bardzo rozumiem
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn вне форума   Ответить с цитированием
Старый 14.09.2012, 11:22   #13
Grin
Wilkokłak
 
Аватар для Grin
 
Регистрация: 14.08.2008
Адрес: Katowice
Сообщений: 2,220
По умолчанию

Цитата:
Сообщение от krzysiek Посмотреть сообщение
- wskakiwanie, łapanie zębami za niesione torby i zakupy- fe no i czasami kolano jeżeli jest zbyt namolny
Aaaa! O jednej rzeczy nie powiedziałam. W sumie "mała rzecz a cieszy".
Wiadmo, że jak się wraca do domu, to pies się cieszy niezależnie czy niesiemy torby, czy nie. A jak wilczak wita domowników, to wiemy. Na początku też mnie to wkurzało, że oprócz trzech siatek w każdej dłoni ( ) muszę jeszcze znosić namolnego psa. W końcu dotarło do mnie, że przecież mogę zostawić siatki na moment przed drzwiami wejściowymi i wejść do mieszkania z pustymi rękami, żebym mogła się spokojnie z psem przywitać, a potem odesłać go na miejsce, żeby spokojnie czekał, aż je rozpakuję. I wilk syty i owca cała; mamy obydwoje możliwość nacieszyć się sobą bez stresu, a potem mam spokój przy wnoszeniu i rozpakowywaniu siatek.
Grin вне форума   Ответить с цитированием
Старый 14.09.2012, 11:40   #14
Gaga
VIP Member
 
Аватар для Gaga
 
Регистрация: 08.09.2003
Адрес: Los Dientitos
Сообщений: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
По умолчанию

Цитата:
Сообщение от Grin Посмотреть сообщение
W końcu dotarło do mnie, że przecież mogę zostawić siatki na moment przed drzwiami wejściowymi i wejść do mieszkania z pustymi rękami, żebym mogła się spokojnie z psem przywitać, a potem odesłać go na miejsce, żeby spokojnie czekał, aż je rozpakuję.
U nas wraz z siatkami wchodzi hasło "coś mamy dla Cheitanka" (a zwykle mamy) i Chey natychmiast się cofa robiąc nam wejście do kuchni, nos w górę i czeka co tam dla niego wypakujemy
Цитата:
Сообщение от Fori
Jeżeli pies leży na mojej drodze to go omijam, chodzę nad nim i nawet celowo robię to o kilka razy więcej. Po co? Żeby się przyzwyczaił do mojej wszechobecność, do tego, że przechodzenie obok, dotykanie, muśnięcie nogą to nic złego, że stopy pomiędzy łapami czy blisko brzuszka to normalność.
Na szkoleniu tłucze się ćwiczenie przechodzenia nad warującym psem, przechodzą ludzie i psy. Dla leżącego i przeskakującego psa to jest bardzo dobra lekcja tolerancji, czasem odwagi, zaufania. "Kozak" ma wyleżeć i nie strzelać zębami, "strachulec" ma pokonać obawy i zobaczyć, że nic złego się nie dzieje. Myślę, że takie ćwiczenia ładnie zobojętniają psa na tego typu sytuacje, co w życiu bardzo pomaga.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga вне форума   Ответить с цитированием
Ответ


Ваши права в разделе
Вы не можете создавать новые темы
Вы не можете отвечать в темах
Вы не можете прикреплять вложения
Вы не можете редактировать свои сообщения

BB коды Вкл.
Смайлы Вкл.
[IMG] код Вкл.
HTML код Выкл.

Быстрый переход


Часовой пояс GMT +2, время: 06:45.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd. Перевод: zCarot
(c) Wolfdog.org