W przypadku mojego młodzieńca żarcie działa wyśmienicie... Czasem też ulubiona w danym momencie zabawka. Chciałabym jednak wypracować sobie takie hasło właśnie na ON i OFF w trybie pracy... ROBOTA i BAW SIĘ brzmią tu bardzo sensownie.
Szkolimy się jak na razie małymi kroczkami i jakoś tam idzie to nam, szczenior jest chętny do pracy i zabawy, więc jest nadzieja, że się z tym wszystkim jakoś ogarniemy, chociaż mam wrażenie, że musimy co chwila wracać do podstaw

))
Zauważyłam też, że Tito ma swój własny sygnał pod tytułem hej hej, jestem gotowy do pracy: ni stąd ni z owąd podchodzi do nogi z obejściem mnie dookoła, siada i wlepia we mnie wymowne spojrzenie w stylu: masz tam jakieś jedzenie czy będziemy się po prostu wydurniać?