Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Różne

Różne O wszystkim co jest związane z CzW

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 29-07-2014, 22:43   #1
Wilczasty
Junior Member
 
Join Date: Jun 2014
Posts: 10
Default

Ah no tak, ciemnogród. Stwierdzenie naukowe że psy po kastracji mogą dłużej żyć, oraz jest mniejsze ryzyko chorób czy nawet raka, to też ciemnogród... Ehh.
Wilczasty jest offline   Reply With Quote
Old 30-07-2014, 08:39   #2
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Wilczasty View Post
Ah no tak, ciemnogród. Stwierdzenie naukowe że psy po kastracji mogą dłużej żyć, oraz jest mniejsze ryzyko chorób czy nawet raka, to też ciemnogród... Ehh.
Jestem w tej kwestii neutralna. Sama mam psa, który nie "działa" jako rep, ale nie jest wykastrowany. Z drugiej strony nie demonizuję też kastracji. Natomiast staram się patrzeć na sprawę z dwu stron.
W przypadku powyższego cytatu powiem tak; tzw. "naukowych stwierdzeń" nie można, a przynajmniej nie zawsze można traktować jako najwyższej wyroczni. Zawsze trzeba patrzeć na sprawę przez pryzmat indywidualnego przypadku, a także wziąć pod uwagę, co tak naprawdę udowadnia dane stwierdzenie.
To że psy kastrowane "mogą żyć dłużej" niekoniecznie musi być spowodowane samą kastracją. Może po prostu wynikać z faktu, że psy kastrowane należą do właścicieli, którzy się nimi zajmują, dbają, wydają na nie pieniądze. Do całego "wora" psów niekastrowanych należą również te wszystkie "bidy" zostawiane same sobie, biegające luzem po wsiach, łańcuchowe, zaniedbywane, źle odżywione itd itd. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć mojego toku rozumowania?
Co do reszty. Kastracja jest "reklamowana" ze zrozumiałych względów i bardzo dobrze (choć ci którzy powinni kastrować psy, pewnie i tak tego robić nie zamierzają, szkoda kasy przecież ), jako "samo dobro". Tymczasem jest to jednak dość poważna ingerencja w organizm jako całość. Efekty tego mogą być (i są) różne. U każdego psa mogą być inne. U jednego mniej u innego bardziej dolegliwe.
Zatem osobiście, jeślibym pomyślała o kastracji, najpierw mocno przestudiowałabym temat (to forum w tym może pomóc; mówiłeś, że je śledziłeś od dość dawna, więc dziwię się, że to Ci umknęło), zanim bym podjęła decyzję na podstawie takiego ogólnego stwierdzenia, jak to zacytowane.

Last edited by Grin; 30-07-2014 at 08:41.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 30-07-2014, 11:44   #3
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Khan wyluzuj bo nie da się Ciebie czytać

Plujesz jadem aż mi po monitorze spływa

Naprawdę uważasz że jak nabluzgasz "nowym" to świat dla wilczaków stanie się przychylniejszy ? Ja uważam ze będzie dokładnie odwrotnie, Ty w tym momencie szkodzisz rasie, bo odsyłasz w diabły ludzi którzy pytają.
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 30-07-2014, 13:08   #4
Khan
Junior Member
 
Khan's Avatar
 
Join Date: Oct 2008
Location: Łódź
Posts: 149
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Khan wyluzuj bo nie da się Ciebie czytać

Plujesz jadem aż mi po monitorze spływa

Naprawdę uważasz że jak nabluzgasz "nowym" to świat dla wilczaków stanie się przychylniejszy ? Ja uważam ze będzie dokładnie odwrotnie, Ty w tym momencie szkodzisz rasie, bo odsyłasz w diabły ludzi którzy pytają.
Proszę, czytaj ze zrozumieniem. I niech Ci monitor czystym będzie. Rzecz nie dotyczy wątpliwości co do wychowania i zachowań wilczaków, osoby która chce kupić wilczaka, a dyskusyjnych tez typu:

Napisał Wilczasty
Poza tym, ja uważam że kastracja nawet zdrowotnie pomaga, nie mówiąc już o jakimś ''psychicznym ułożeniu'' czy raczej ''złagodnieniu'' przy wspólnej pracy.
Khan jest offline   Reply With Quote
Old 30-07-2014, 16:16   #5
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Quote:
Originally Posted by Khan View Post
Proszę, czytaj ze zrozumieniem. I niech Ci monitor czystym będzie. Rzecz nie dotyczy wątpliwości co do wychowania i zachowań wilczaków, osoby która chce kupić wilczaka, a dyskusyjnych tez typu:

Napisał Wilczasty
Poza tym, ja uważam że kastracja nawet zdrowotnie pomaga, nie mówiąc już o jakimś ''psychicznym ułożeniu'' czy raczej ''złagodnieniu'' przy wspólnej pracy.
Masz rację, nie rozumiem tego co piszesz, chyba więc bredzisz

Komentuje styl twoich wypowiedzi, który mnie razi /okazuje się że nie tylko mnie/, bo jest wysoce agresywny i nieznoszący sprzeciwu. W taki sposób ciężko polemizować na jakikolwiek temat, więc na serio przydało by się trochę dystansu i analiza tego co napisali inny bez przygryzania sobie warg

Rozmawiamy o kastracji tak? Nigdzie nie padło stwierdzenie, że jest to "lek na całe /wilczakowe/ zło"- ja tak nie odczytuje cytatu Wilczastego. Ale już na jakiś elementy tego zła można "wyleczyć" kastracją. Leku separacyjnego nie uleczy, wręcz może go pogłębić, ale przy problemach z agresją /oczywiście nie tą lekową/ działa kojąco. Testosteron to b.silnie działający hormon, nie każdy musi chcieć z nim walczyć przez prawie całe wilczakowe życie.

Wilczasty powinien poznać dogłębnie ciemne strony*- jeżeli będziesz je otaczał wianuszkiem nienawiści to wytworzy się bariera psychologiczna

"FCI zabroniło cięcia uszów i ogonów. A my sobie rozmawiamy o kolejnych cięciach, które w dodatku nie pozostają bez wpływu na psychikę psa"

Litości
Zarzućmy wiec sterylizację/kastrację schroniskowych bid i kotów skoro jest to okaleczanie wysokiej rangi. Swojego konia też okaleczyłam, cóż chciałam żeby był normalnym członkiem stada i wychodził z nimi na łąkę zamiast zamykać go w boksie Porównanie z dupy, wiem, tak samo jak i przyrównanie kastracji do cięcia uszu i ogonów.

*W innym wątku wspominano o obniżeniu aktywności i otyłości to tez należy uwzględnić przy podejmowaniu decyzji

Quote:
Originally Posted by anula View Post
Poza tym trzeba brać pod uwagę zjawisko solidarności jąder.
uśmiałam się, you made my day

Quote:
Originally Posted by anula View Post
Jestem za kastracją w uzasadnionych przypadkach, aczkolwiek nie uważam, by przeprowadzenie takowej u wilczaka, psa innej rasy, albo kota spowodowało nagłą zmianę charakteru czy temperamentu.
Zmiany w zachowaniu powinny być widoczne. Ja to bardzo wyraźnie widzę u swoich zwierząt. Zmienia się odbiór i przetwarzanie bodźców, co jest zrozumiałe z jajkami odcina się główny dopływ testosteronu, hormonu który ma wpływ na to jak w danej chwili funkcjonuje układ nerwowy.

Quote:
Originally Posted by anula View Post
Jeśli człowiek z psem/wilczakiem nie bedzie chcial pracowac, to mu wyciecie jajek nie pomoze.
To prawda ponieważ wycięcie jajek załatwia tylko niektóre problemy. Z resztą musimy chcieć pracować.

Dopis:
Mam póki co marne doświadczenia stricte własne z wilczakowym testosteronem, ale widzę co potrafi zrobić z psem tej rasy i jak i zauważam frustracje właścicieli. Dlatego jestem w stanie zrozumieć decyzję o wycięciu. Sama lubię wilczakową hiperaktywność i zadziorność, więc u nas nie ma o tym mowy /chyba ze pojawiłyby się względy zdrowotne/

Last edited by Emi; 30-07-2014 at 16:38. Reason: dopis
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 31-07-2014, 11:38   #6
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
To że psy kastrowane "mogą żyć dłużej" niekoniecznie musi być spowodowane samą kastracją. Może po prostu wynikać z faktu, że psy kastrowane należą do właścicieli, którzy się nimi zajmują, dbają, wydają na nie pieniądze. Do całego "wora" psów niekastrowanych należą również te wszystkie "bidy" zostawiane same sobie, biegające luzem po wsiach, łańcuchowe, zaniedbywane, źle odżywione itd itd. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć mojego toku rozumowania?
Ponoć samce gatunku ludzkiego pozbawione jąder lub poddane farmakologicznej kastracji również żyją dłużej. O jakieś kilkanaście lat jeśli się nie mylę. Lepsze traktowanie kastratów wydaje się mało prawdopodobne, więc muszą istnieć inne względy niż te związane z dobrą opieką

Tylko proszę mnie w tym miejscu nie odebrać jako zwolenniczkę kastracji panów
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 31-07-2014, 12:58   #7
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Lepsze traktowanie kastratów wydaje się mało prawdopodobne, więc muszą istnieć inne względy niż te związane z dobrą opieką
Emi, nie zmuszaj mnie do tłumaczenia oczywistych oczywistości. Jeżeli właściciel psa decyduje się na kastrację, to świadczy to po pierwsze o jego (minimalnej przynajmniej) "świadomości posiadacza psa", o tym że w ogóle uważa, że na psa warto wydać jakieś pieniądze, że w ogóle z nim się pojawia u weterynarza itd. itd. Już to samo w sobie jest "lepszym traktowaniem psa" w porównaniu do tych właścicieli, którzy nie uważają aby psu trzeba było dawać coś więcej niż namoczony w mleku chleb, a takie ekstrawagancyje, jak kastracja to mu się nie mieszczą w głowie; jak ma psa; to nie jego problem, jak ma sukę, to tym lepiej; jeszcze na szczeniakach zarobi. Czaisz różnicę, o jakiej myślę? Wśród takiej grupy właścicieli raczej nie ma kastratów.
Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Tylko proszę mnie w tym miejscu nie odebrać jako zwolenniczkę kastracji panów
A z tymi panami, to się akurat wcale nie dziwię. Wiesz, ile im problemów ubywa?

Last edited by Grin; 31-07-2014 at 13:34.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 31-07-2014, 14:18   #8
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Emi, nie zmuszaj mnie do tłumaczenia oczywistych oczywistości.
Grin ja rozumiem Cię doskonale Gdyby to zdanie dotyczyło stricte psów to dodałabym słówko "również". Pisałam o gatunku ludzkim

Inna sprawa że uważam iż nie można wszystkiego zwalać na "złą opiekę" (myślę, ze Ty również ) Czasem ktoś bierze wysterylizowanego psa ze schroniska i idzie pić pod sklep... Takie psy również mogły być w grupie badanej, bo dlaczego by nie? Analogicznie można założyć, że w grupie psów niesterylizowanych były takie o które dbano wyjątkowo troskliwie. Może były to pojedyncze przypadki a może wcale nie... Po prostu nie wiemy w jaki sposób były rekrutowane psy do badań. Takie badania powinno się skonstruować tak żeby dobierać psy żyjące "na podobnym poziomie", mało tego podzielić je na te rasowe i nierasowe /wykluczamy wpływ defektu genu w przypadku ras chorowitych, krótko żyjących/, mieszkające w mieście oraz na wsi etc. Innymi słowy wyodrębnić wszelkie czynniki zewnętrzne i wewnętrzne mogące mieć wpływ na długość życia by móc rzetelnie zbadać efekty kastracji
Generalnie zgadzam się z Tobą, że mentalność kogoś kto psa uważa za darmozjada i traktuje jak najgorzej może powodować skrócenie życia. Ale tez znam przypadki psów gdzie złe traktowanie wcale nie przeszkodziło w dożyciu pięknego wieku /pancerne geny? /. I nic nie jest już proste...

Ja bym spróbował popatrzeć na sprawę również od strony hormonów. Testosteron można powiązać z wieloma zachowaniami w tym również takimi które powodują jednoczesny wzrost stężenia hormonów stresu. Kastraty na wiele sytuacji w których jajcarze się spalają mają po prostu "wy...". Jak wiadomo stres skraca życie, a najgorszy oczywiście jest ten permanentny. Jeżeli pies musi często pokazywać jaki to on nie jest to może być jakieś wytłumaczenie choć nie twierdze, że jedyne.
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 31-07-2014, 14:39   #9
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Grin ja rozumiem Cię doskonale Gdyby to zdanie dotyczyło stricte psów to dodałabym słówko "również". Pisałam o gatunku ludzkim
A faktycznie! Przeczytałam jeszcze raz i teraz dotarło. Przepraszam.
Co do reszty; właśnie o to mi chodzi; badanie, które w sposób absolutnie jednoznaczny potwierdziłoby bądź odrzuciło tezę o dłuższym bądź krótszym życiu, zdrowiu itp. jest praktycznie niewykonalne, bo nie da się bez... wehikułu czasu zbadać tego samego psa kastrowanego i niekastrowanego. Wszelkie inne metody jakie by dobre nie były, nie są wg mnie w stanie uwzględnić całej mnogości czynników jakie mają wpływ na życie psów.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 31-07-2014, 20:04   #10
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Czysto teoretycznie: chcemy uniknąc kłopotów z prostatą, przerostem, nowotworem....więc kastrujemy zapobiegawczo. W teorii oczywiście wykluczyliśmy ryzyko, więc wydłużyliśmy psu zycie. Tyle, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć innych przypadków czyhających na naszego pupila - to raz.
Dwa-metoda z założenia taka sobie, bo idąc tym tropem najlepiej zabić aby nic zwierzęcia nie dopadło (zwłaszcza śmiertelnego). Nauczyłam sie tego na przypadkach suk i ropnego zapalenia dróg rodnych. Lata temu straciłam ukochana sunie z powodu ropomacicza, kolejna została wysterylizowana. Niestety straciliśmy ją z zupełnie innych powodów, przed którymi nie dało się zabezpieczyć.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 01:41.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org