|
![]() |
#1 |
Junior Member
Join Date: Jun 2014
Posts: 10
|
![]()
Ah no tak, ciemnogród.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]() Quote:
W przypadku powyższego cytatu powiem tak; tzw. "naukowych stwierdzeń" nie można, a przynajmniej nie zawsze można traktować jako najwyższej wyroczni. Zawsze trzeba patrzeć na sprawę przez pryzmat indywidualnego przypadku, a także wziąć pod uwagę, co tak naprawdę udowadnia dane stwierdzenie. To że psy kastrowane "mogą żyć dłużej" niekoniecznie musi być spowodowane samą kastracją. Może po prostu wynikać z faktu, że psy kastrowane należą do właścicieli, którzy się nimi zajmują, dbają, wydają na nie pieniądze. Do całego "wora" psów niekastrowanych należą również te wszystkie "bidy" zostawiane same sobie, biegające luzem po wsiach, łańcuchowe, zaniedbywane, źle odżywione itd itd. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć mojego toku rozumowania? Co do reszty. Kastracja jest "reklamowana" ze zrozumiałych względów i bardzo dobrze (choć ci którzy powinni kastrować psy, pewnie i tak tego robić nie zamierzają, szkoda kasy przecież ![]() Zatem osobiście, jeślibym pomyślała o kastracji, najpierw mocno przestudiowałabym temat (to forum w tym może pomóc; mówiłeś, że je śledziłeś od dość dawna, więc dziwię się, że to Ci umknęło), zanim bym podjęła decyzję na podstawie takiego ogólnego stwierdzenia, jak to zacytowane. Last edited by Grin; 30-07-2014 at 08:41. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
![]()
Khan wyluzuj bo nie da się Ciebie czytać
![]() Plujesz jadem aż mi po monitorze spływa ![]() Naprawdę uważasz że jak nabluzgasz "nowym" to świat dla wilczaków stanie się przychylniejszy ? Ja uważam ze będzie dokładnie odwrotnie, Ty w tym momencie szkodzisz rasie, bo odsyłasz w diabły ludzi którzy pytają. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Junior Member
Join Date: Oct 2008
Location: Łódź
Posts: 149
|
![]() Quote:
Napisał Wilczasty ![]() Poza tym, ja uważam że kastracja nawet zdrowotnie pomaga, nie mówiąc już o jakimś ''psychicznym ułożeniu'' czy raczej ''złagodnieniu'' przy wspólnej pracy. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | ||
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
![]() Quote:
![]() Komentuje styl twoich wypowiedzi, który mnie razi /okazuje się że nie tylko mnie/, bo jest wysoce agresywny i nieznoszący sprzeciwu. W taki sposób ciężko polemizować na jakikolwiek temat, więc na serio przydało by się trochę dystansu i analiza tego co napisali inny bez przygryzania sobie warg ![]() Rozmawiamy o kastracji tak? Nigdzie nie padło stwierdzenie, że jest to "lek na całe /wilczakowe/ zło"- ja tak nie odczytuje cytatu Wilczastego. Ale już na jakiś elementy tego zła można "wyleczyć" kastracją. Leku separacyjnego nie uleczy, wręcz może go pogłębić, ale przy problemach z agresją /oczywiście nie tą lekową/ działa kojąco. Testosteron to b.silnie działający hormon, nie każdy musi chcieć z nim walczyć przez prawie całe wilczakowe życie. Wilczasty powinien poznać dogłębnie ciemne strony*- jeżeli będziesz je otaczał wianuszkiem nienawiści to wytworzy się bariera psychologiczna ![]() "FCI zabroniło cięcia uszów i ogonów. A my sobie rozmawiamy o kolejnych cięciach, które w dodatku nie pozostają bez wpływu na psychikę psa" Litości ![]() Zarzućmy wiec sterylizację/kastrację schroniskowych bid i kotów skoro jest to okaleczanie wysokiej rangi. Swojego konia też okaleczyłam, cóż chciałam żeby był normalnym członkiem stada i wychodził z nimi na łąkę zamiast zamykać go w boksie ![]() *W innym wątku wspominano o obniżeniu aktywności i otyłości to tez należy uwzględnić przy podejmowaniu decyzji ![]() ![]() Quote:
Quote:
Dopis: Mam póki co marne doświadczenia stricte własne z wilczakowym testosteronem, ale widzę co potrafi zrobić z psem tej rasy i jak i zauważam frustracje właścicieli. Dlatego jestem w stanie zrozumieć decyzję o wycięciu. Sama lubię wilczakową hiperaktywność i zadziorność, więc u nas nie ma o tym mowy /chyba ze pojawiłyby się względy zdrowotne/ ![]() Last edited by Emi; 30-07-2014 at 16:38. Reason: dopis |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
![]() Quote:
![]() Tylko proszę mnie w tym miejscu nie odebrać jako zwolenniczkę kastracji panów ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | ||
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]() Quote:
Quote:
![]() ![]() ![]() Last edited by Grin; 31-07-2014 at 13:34. |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
![]()
Grin ja rozumiem Cię doskonale
![]() ![]() Inna sprawa że uważam iż nie można wszystkiego zwalać na "złą opiekę" (myślę, ze Ty również ![]() ![]() Generalnie zgadzam się z Tobą, że mentalność kogoś kto psa uważa za darmozjada i traktuje jak najgorzej może powodować skrócenie życia. Ale tez znam przypadki psów gdzie złe traktowanie wcale nie przeszkodziło w dożyciu pięknego wieku /pancerne geny? ![]() ![]() Ja bym spróbował popatrzeć na sprawę również od strony hormonów. Testosteron można powiązać z wieloma zachowaniami w tym również takimi które powodują jednoczesny wzrost stężenia hormonów stresu. Kastraty na wiele sytuacji w których jajcarze się spalają mają po prostu "wy...". Jak wiadomo stres skraca życie, a najgorszy oczywiście jest ten permanentny. Jeżeli pies musi często pokazywać jaki to on nie jest to może być jakieś wytłumaczenie choć nie twierdze, że jedyne. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]() Quote:
![]() ![]() ![]() Co do reszty; właśnie o to mi chodzi; badanie, które w sposób absolutnie jednoznaczny potwierdziłoby bądź odrzuciło tezę o dłuższym bądź krótszym życiu, zdrowiu itp. jest praktycznie niewykonalne, bo nie da się bez... wehikułu czasu zbadać tego samego psa kastrowanego i niekastrowanego. ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
VIP Member
|
![]()
Czysto teoretycznie: chcemy uniknąc kłopotów z prostatą, przerostem, nowotworem....więc kastrujemy zapobiegawczo. W teorii oczywiście wykluczyliśmy ryzyko, więc wydłużyliśmy psu zycie. Tyle, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć innych przypadków czyhających na naszego pupila - to raz.
Dwa-metoda z założenia taka sobie, bo idąc tym tropem najlepiej zabić aby nic zwierzęcia nie dopadło (zwłaszcza śmiertelnego). Nauczyłam sie tego na przypadkach suk i ropnego zapalenia dróg rodnych. Lata temu straciłam ukochana sunie z powodu ropomacicza, kolejna została wysterylizowana. Niestety straciliśmy ją z zupełnie innych powodów, przed którymi nie dało się zabezpieczyć. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|